Forum Informatyka UJ forum Strona Główna Informatyka UJ forum
Rocznik 2005 - czyli najlepsze forum w sieci
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Seks przedmałżeński... (oraz katolicy vs cała reszta :D)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:12, 19 Maj 2006    Temat postu:

@ Madras:

Madras napisał:

Stefan napisał:
Za to Ty nie patrz na kobiety, jak na kogoś, kto ma takie same potrzeby jak mężczyzna!

::Reksio:: napisał:
Więc nie bądź taki pewien mówiąc, że kobiety mają mniejsze potrzeby..

Ciekawe. Stefan mówi "inne", Reksio wkłada mu do ust "mniejsze".
BTW pierwszy lepszy poradnik seksuologiczny Ci powie, że kobiety mają inne potrzeby, niż mężczyźni. I rzeczywiście nie odczuwają potrzeby uprawiania seksu tak często, jak faceci, no może poza pewnym okresem czasu przed klimakterium.


Stefan nie powiedział "inne".. Powiedział: "nie takie same", a to nie jest na tyle precyzyjne stwierdzenie, żeby oznaczało "inne", szczególnie w kontekście całej wypowiedzi.. A co do potrzeb kobiety, to stwierdzenie, że kobiety mają mniejsze potrzeby jest prawdą, jeśli zauważymy, że kobiety te potrzeby tłumią za pomocą uczyć, czy tak zwanej moralności, a to nie to samo, co gdyby kobiety tych potrzeb nie miały.. Tego oczywiście podręczniki nie uwzględniają, dlatego ciężko mi jednoznacznie przyznać Ci rację.. Zresztą.. Nie miałem na myśli kobiet, które seksu jeszcze nie zaznały.. I oczywiście prawdę jest, że kobiety są w stanie żyć bez seksu.. Tak jak i mężczyźni z resztą.. Tylko w tym momencie rodzi się pytanie.. Ile z tego życia mają na prawdę, a ile im po prostu przecieka przez palce..?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Robson
zielony żul



Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 1274
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Lasu :]

PostWysłany: Pią 21:10, 19 Maj 2006    Temat postu:

A od kiedy esensją życia jest seks?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 21:14, 19 Maj 2006    Temat postu:

@ Robson:

A od kiedy ja tak twierdzę i gdzie ja tak napisałem..? Strasznie spłyciłeś kontekst mojej wypowiedzi.. Szczególnie biorąc pod uwagę wypowiedzi wcześniejsze..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Pią 22:48, 19 Maj 2006    Temat postu:

Robson napisał:
O to własnie chodzi, ze dzisiaj nikt nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny! Zreszta nie tylko w tej dziedzinie zycia. Zauważcie, wszyscy zwalają winę niewadomo na co, a nigdy to nie jest ich wina ( politycy, prawnicy, przedsiebiorcy, biura turystyczne, lekarze, doktorzy, profesorzy, studenci , polonistki, panie ze sklepu... itd itd... ). Tu jest problem: stalismy sie zbyt wygodni zeby przyjac jakiekolwiek ograniczenia naszej wolnosci, bo po co, skoro mozemy zrobic po prostu to co chcemy...

widzisz, ja wychodze zupelnie z innego zalozenia... powiedz, co by bylo, gdyby wszyscy na kazdym kroku zastanawiali sie nad konsekwencjami tego, co robia, albo nad ryzykiem, tudziez niepozadanymi skutkami... gdyby wszyscy byli odpowiedzialni? Kazdy wiodlby nudne zycie, nie pozwalal sobie na odrobine szalenstwa, ktore z pewnoscia dodaje zyciu smaku. Jak korzystac z zycia, kiedy coraz to nakladamy na siebie nowe ograniczenia? wiec po co tam to zycie? aby prowadzic nudna egzystencje, czy aby je przezyc? Dlaczego nie mamy brac z zycia to, co najlepsze? W imie odpowiedzialnosci, w imie celow wyzszych? Nie chce za parenascie lat dojsc do wniosku, ze stracilem najlepsze lata mojego zycia, nakladajac na siebie ograniczenia... zycie dostalismy jedno, wiec wykorzystajmy jej jak najlepiej :) nie mowie, abysmy robili wszystko co chcemy, zupelnie nie przejmujac sie innymi, mozemy korzystac z zycia nie robiac nikomu krzywdy, bedac dobrymi ludzmi... zacytuje slowa mojej dobrej znajomej: "zycie jest zbyt wazne, by brac je na powaznie" :) i tego sie trzymam... ludzie traca czas myslac o przeszlosci, albo o przyszlosci, a konretnie o zyciu po smierci, ktore nie wiadomo czy istnieje... nie zyjmy przeszlosci, czy przyszloscia, zyjmy 'tu i teraz', w przeciwnym wypadku zycie przecieka nam przez palce...
wydaje mi sie, ze po to dostalismy zycie, abysmy je przezyli najlepiej jak umiemy i jak najwiecej z niego korzystajac... lepiej uswiadomic to sobie jak najwczesniej, a nie wtedy, kiedy bedzie juz na to za pozno...
ogolnie polecam poczytac o pogladach Osho, stworzyl piekna filozofie zycia, choc nie zgadzam sie z jego kazdym slowem, tu jest link:
[link widoczny dla zalogowanych]
mam nadzieje, ze kazdy cos z jego slow wyniesie :)
EDIT: swoja filozofie zycia ukryl w slowie sannjas - i ten tekst polecam przeczytac :)


Ostatnio zmieniony przez kg86 dnia Pią 23:16, 19 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 22:55, 19 Maj 2006    Temat postu:

@ kg86:

Dokładnie.. ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 0:26, 20 Maj 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
widzisz, ja wychodze zupelnie z innego zalozenia... powiedz, co by bylo, gdyby wszyscy na kazdym kroku zastanawiali sie nad konsekwencjami tego, co robia, albo nad ryzykiem, tudziez niepozadanymi skutkami... gdyby wszyscy byli odpowiedzialni? Kazdy wiodlby nudne zycie, nie pozwalal sobie na odrobine szalenstwa, ktore z pewnoscia dodaje zyciu smaku. Jak korzystac z zycia, kiedy coraz to nakladamy na siebie nowe ograniczenia? wiec po co tam to zycie? aby prowadzic nudna egzystencje, czy aby je przezyc? Dlaczego nie mamy brac z zycia to, co najlepsze? W imie odpowiedzialnosci, w imie celow wyzszych? Nie chce za parenascie lat dojsc do wniosku, ze stracilem najlepsze lata mojego zycia, nakladajac na siebie ograniczenia... zycie dostalismy jedno, wiec wykorzystajmy jej jak najlepiej

Dlaczego odpowiedzialność ma wykluczać szaleństwo? Zawsze byłem przekonany, że odpowiedzialność polega nie na tym, że się czegoś nie robi, ale na tym, że jak coś się zrobi, to jest się w stanie podjąć wszelkie konsekwencje tego czynu... Można zacohwać się głupio i odpowiedzialnie. Po imprezie można posprzątać, rodzicom pomóc w pracach domowych, wszelkie kary przyjmować z pokorą i wyciągać z nich wnioski. To tylko parę przykładów. Czy to aż tak trudne?

Nie podoba mi się takie rozumowanie. Jest ono bardzo typowe dla wielu nastolatków i nie dziwi mnie specjalnie, że się ku niemu można skłaniać. Ci, którzy w odpowiedzialności widzą nudę, chyba tak naprawdę nie wiedzą, co to odpowiedzialność. Zgadzam się z Robsonem, że byłoby o wiele lepiej, gdyby ludzie potrafili dostrzec swoje błęd i nie obwiniać całego świata o własne niepowodzenie. Tacy ludzie nie potrafią się wzajemnie dogadać, bo widzą przede wszystkim własne problemy (ew. problemy rodziny) i nie potrafią podjąć się jakiegoś wyzwania, o ile nie przyświeca im ich własna korzyść. I potem ludzie narzekają na polityków, zamiast samemu coś zrobić... :?

Oczywiście, można do pewnych spraw podchodzić lekko w życiu. Ale żeby życie traktować jako jedną wielką zabawę? Przecież to jest prosta droga do krzywdzenia innych osób, nawet nieświadomego. A nawet siebie. Czytałem niedawno o gimnazjalistach nabijających się z niezdomnego oraz o nastolatkach bawiących się w jackassa... Czy oni naprawdę zdają sobie sprawę z tego, co robią? To i tak delikatne przykłady, że nie wspomnę dresów, którzy gotowi się w szale spałować po to, aby Cię okraść lub za to, że jesteś "inny". Oni to akurat robią świadomie. Czy czułbyś się bezpiecznie w miejscu, gdzie każdy może robić może niekoniecznie to, czego chce, ale to, czego nikt mu stanowczo nie zabrania? Czy nie bałbyś się o swoje przyszłe dzieci? Ja nie. Niestety nie wszyscy mają przede wszystkim na celu nie krzywdzenie innych ludzi...

Przykro mi, ale nie potrafię nieglobalnie spojrzeć na Twoją wypowiedź, Konradzie.

kg86 napisał:
nie zyjmy przeszlosci, czy przyszloscia, zyjmy 'tu i teraz', w przeciwnym wypadku zycie przecieka nam przez palce...

Ok, zgadzam się. Ale chociaż zróbmy coś z głową, z pełną świadomością swoich czynów tak, aby nie zaszkodzić innym (a przynajmniej zminimalizować ryzyko takiej sytuacji). I do tego właśnie sprowadza się cały mój post.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Robson
zielony żul



Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 1274
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Lasu :]

PostWysłany: Sob 1:06, 20 Maj 2006    Temat postu:

@ Reksio : spłyciłem? Moze. Takie po prostuodniosłem wrazenie po przeczytaniu Twoich postów/Postu. Nie bierz tego do siebie... to taka standardowa konstrukcja gramatyczno-argumentacyjna. Sam pisałeś ze lubisz sprowadzac czyjes poglady do absurdu... niech inni tez maja takie prawo wobec twoich wypowiedzi ;)

@ kg86 : Znowu ten hedonizm ;) .
Odrobina szaleństwa to nie to samo co "róbta co chceta". Nikt nie mówi ze nie mozna spontanicznie czegos zrobić. Tak jak Spectro napisał - mozna zrobić impreze, ale mozna:
a) Zrobic impreze tak ze woda leje sie jak z fontanny, ludzi wysyła sie z misja na marsa, ludzie robią "to" gdzie popadnie, a mieszkanie po nadaje sie tyko do wyburzenia.
b) Zrobić impreze umiarkowaną, gdzie ludzie kulturalnie sobie wypija troszkę co najwyzej, gdzie zabawa nie skonczy sie na wielki heftowaniu po 30 minutach, gdzie wszyscy zachowaja swiadomosc do konca. Takie imprezy jak np nasze grille na miasteczku ;) .

Mimo ze piszecie ze kazdy powinien robic co chce to jednak uwazam was za ludzi rozsadnych i na pewno sami tez macie jakies własne ograniczenia, których przestrzegacie. Mi chodzi tylko o totalny brak odpowiedzialności, taki w którym człowiek zwraca uwagę tylko na siebie, jak to Sectro napisał.

@ Spector. Swietnie powiedziane. Szczegolnie o odpowiedzialnosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Sob 1:44, 20 Maj 2006    Temat postu:

@Spectro - zauwaz, ze nie traktuje zycia jak jedna wielka zabawe, nigdzie nie pisze: nie dawajcie nic od siebie, tylko korzystajcie z zycia, nie przejmujcie sie niczym i nikim, nie starajcie sie, itp. Pisze natomiast abysmy czerpali z zycia radosc, wszystko to, co przyjemne... a przeciez trzeba zapewnic sobie ku temu mozliwosci, wiec studiowanie to nie tylko zabawa, i wszyscy zdaja sobie sprawe, ze jesli w przyszlosci chca korzystac z zycia, to musza teraz troche tego czasu poswiecic na nauke, dac cos od siebie, aby potem miec za co korzystac z tego zycia - mniej wiecej o takiej odpowiedzialnosci wlasnie mowisz i ja jej wcale nie neguje... neguja odpowiedzialnosc zwiazana z ryzykiem, kiedy rezygnujemy z czegos, bo moze sie cos stac - nie robimy czegos, bo sie boimy niepozadanych konsekwencji, albo bo myslimy sobie: "co ludzie powiedza", ogolnie mowiac - bo jestesmy zbyt powazni... a dla mnie bycie zbyt powaznym, oznacza bycie nudnym... i jeszcze raz podkreslam, nie namawiam do robienia wszystkiego na co mamy ochote, nie przejmujac sie innymi, tylko robmy wszystko co chcemy pamietajac, aby nie krzywdzic innych ludzi...
a ten przyklad z gimnazjalistami nabijajacych sie z bezdomnego - to jaki ma zwiazek z korzystaniem zycia?
czy nie dostrzegasz do czego zmierzam?
jak czlowiek ma czerpac z zycia radosc, kiedy naklada na siebie ograniczenia? rozumiem, jesli te ograniczenia nie sa zgodne z czyms zewnetrznym [i tu mozna wstawic: z nauka Kosciola, z jakas postawa, z jaka idea, ogolnie z czyms zewnetrznym], czyli jesli to ograniczenie jest skutkiem przemyslen i nie odnosi sie do niczego z zewnatrz... ale w przeciwnym wypadku takie ograniczenie jest jak wiezienie, bo kazde narzucenie nam jakis wzorcow, jakis schematow, itp. zamienia nas w niewolnikow.. a tylko czlowiek wolny moze w pelni skorzystac z zycia i zauwaz Spectro, ze taka wolnosc jest wielka odpowiedzialnoscia, bo nie ma nic, na czym mozemy sie oprzec... i to nie jest odpowiedzialnosc typu: nie zrobie czegos, bo istnieje pewne ryzyko, ze (...) i taka odpowiedzialnosc nie pozwala nam na odrobine szalenstwa :)

EDIT:
Robson napisał:
i na pewno sami tez macie jakies własne ograniczenia

no wlasnie, WLASNE :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 10:35, 20 Maj 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
neguja odpowiedzialnosc zwiazana z ryzykiem, kiedy rezygnujemy z czegos, bo moze sie cos stac - nie robimy czegos, bo sie boimy niepozadanych konsekwencji, albo bo myslimy sobie: "co ludzie powiedza", ogolnie mowiac - bo jestesmy zbyt powazni...

W tym pierwszym przypadku może działać instynkt samozachowawczy ;] . Postawy: "co ludzie powiedzą" też nie lubię. Ale z drugiej strony, czy wolałbyś być traktowany przez innych ludzi niezbyt poważnie? Choć obie postawy są skrajne, to ja osobiście wolę być już "nudny"...

kg86 napisał:
a ten przyklad z gimnazjalistami nabijajacych sie z bezdomnego - to jaki ma zwiazek z korzystaniem zycia?

Chodzi o to, że wydaje im się, że mogą robić co chcą. Zauważ, że w tym wieku zaczyna się przechodzć przez okres buntu i zaczyna się wyznawać zasadę "carpe diem" (a raczej jej spłyconą wersję). Tyle, że efekty często są opłakane. Nie wszyscy potrafią wyciągnąć odpowiednie wnioski z własnego zachowania, co później skutkuje w przyszłości...

kg86 napisał:
czy nie dostrzegasz do czego zmierzam?

Wydaje mi się, że dostrzegam. Po prostu odnoszę ogólne założenia Twojej postawy do możliwości powszechnego ich zastosowania. Wyobraź sobie, że Twoją wypowiedź przeczytał sobie jakiś gimnazjalista. Mniej doświadczony życiowo, któremu dopiero kształtuje się światopogląd. I jakie zdanie może sobie wyrobić? Czy zawsze jest w stanie ocenić to czy kogoś krzywdzi, czy nie? Robson również zauważył, że Twój post nieco zalatuje hedonizmem, gdzie odpowiedzialność jest sprowadzona do nudziarstwa.

kg86 napisał:
tylko czlowiek wolny moze w pelni skorzystac z zycia i zauwaz Spectro, ze taka wolnosc jest wielka odpowiedzialnoscia, bo nie ma nic, na czym mozemy sie oprzec... i to nie jest odpowiedzialnosc typu: nie zrobie czegos, bo istnieje pewne ryzyko, ze (...) i taka odpowiedzialnosc nie pozwala nam na odrobine szalenstwa

No właśnie :) . Nie zaznaczyłeś tego jednak w poprzednim poście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Sob 14:19, 20 Maj 2006    Temat postu:

Spectro napisał:
Postawy: "co ludzie powiedzą" też nie lubię. Ale z drugiej strony, czy wolałbyś być traktowany przez innych ludzi niezbyt poważnie? Choć obie postawy są skrajne, to ja osobiście wolę być już "nudny"..

a ja wole byc soba :P
nie wiem czy ktos pokusil sie o przeczytanie tekstu, ktory polecilem, ale pozwole sobie teraz zacytowac fragment:
"Życie bez kajdan zawsze wygląda jak szaleństwo dla tych, którzy żyją w kajdanach." - gdzie kajdany, to wczesniej wspomniane ograniczenia, ktos szalony nie moze byc osoba powazna, prawda? :)
co do reszty, to pewnie masz racje, post jest raczej skierowany do osob juz w pewnym stopniu dojrzalych, a nie do jakis szczeniakow, ktorzy nie zdaja sobie sprawy z tego co robia... ale nie sadze aby na tym forum przesiadywali gimnazjalisci ;)
slusznie sadzisz, ze post zalatuje hedonizmem, bo jak najbardziej opisana przeze mnie postawa ma cos w sobie z hedonizmu :)
Spectro napisał:
No właśnie:). Nie zaznaczyłeś tego jednak w poprzednim poście.

nie moge o wszystkim napisac w jednym poscie, bo odbiore sobie wszystkie argumenty w dalszej dyskusji ;) a tak powaznie, to nie zaznaczylem, bo wydawalo mi sie to niekonieczne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 15:13, 20 Maj 2006    Temat postu:

Co do intymności i bliskości - jeszcze dopowiedzenie. Dla mnie nie ma różnicy, czy będę się całował namiętnie z dziewczyną tak, że będę czuł podniecenie seksualne, czy będziemy dotykać swoich stref erogennych w ubraniu, czy nago, czy będziemy uprawiać seks, który nie prowadzi do zapłodnienia, czy wreszcie "pełny" stosunek. Pisałem już czemu nie dopuszczam seksu przedmałżeńskiego (jeśli ktoś nie potrafi lub nie chce zrozumieć dlaczego - trudno), więc moja granica leży duuużo wcześniej. A jeśli ktoś bez tego czuje się samotny lub miłość traci sens, to mu współczuję.

A co do przeszłości - tak jak pisałem, wszystko zależy od podejścia do tego, co było, jak się na to patrzy i jaka jest tego własna ocena moralna. To nie jest kwestia miłości czy jej braku, tylko tego, czy dana osoba pasuje do nas. A o takich rzeczach się rozmawia, no chyba, że ktoś od razu do łóżka wskakuje.

::Reksio:: napisał:
Stefan nie powiedział "inne".. Powiedział: "nie takie same", a to nie jest na tyle precyzyjne stwierdzenie, żeby oznaczało "inne"

Wiesz co, straciłem już całkowicie ochotę dyskutowania z Tobą. Czytasz to, co chcesz przeczytać, wkładasz mi w usta słowa, których nie powiedziałem. Dziwne - Robson zrozumiał intencje moich wypowiedzi - Ty, dokładnie na odwrót i tak się dzieje zawsze. Ty nie chcesz dyskutować, Ty chcesz mnie "naprawiać", za każdym razem mnie obrażając. Przestań robić ze mnie "ciemnogrodzkiego-katola", którym kiedyś byłeś i z którym tak panicznie walczysz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
r4ku
żul



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: klikash? :D

PostWysłany: Sob 16:24, 20 Maj 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
Co do intymności i bliskości - jeszcze dopowiedzenie. Dla mnie nie ma różnicy, czy będę się całował namiętnie z dziewczyną tak, że będę czuł podniecenie seksualne, czy będziemy dotykać swoich stref erogennych w ubraniu, czy nago, czy będziemy uprawiać seks, który nie prowadzi do zapłodnienia, czy wreszcie "pełny" stosunek. Pisałem już czemu nie dopuszczam seksu przedmałżeńskiego (jeśli ktoś nie potrafi lub nie chce zrozumieć dlaczego - trudno), więc moja granica leży duuużo wcześniej. A jeśli ktoś bez tego czuje się samotny lub miłość traci sens, to mu współczuję.


Jesli myslisz ze jestes w stanie sie zakochac i nie czuc podniecenia seksualnego w trakcie tego zwiazku to srogo sie mylisz. Natomiast jesli nie ma dla Ciebie roznicy pomiedzy pocalunkiem a seksem to tlumaczy wiele twoich wypowiedzi, jenadnak nie potwierdza ich slusznosci, wrecz przeciwnie. Ja rozumiem ze niektorzy swiadomie odrzucaja seks przedmalzenski i rozumiem dlaczego, jednak nie rozumiem cytowanego fragmentu Twojej wypowiedzi, jest on dla mnie nieadekwatny do rzeczywistosci i bezsensowny. Bo wg mnie milosc implikuje podniecenie seksualne niezaleznie czy bedziesz swoja partnerke trzymac za reke czy dasz jej buzi w policzek (ale nie zbyt namietnie, oczywiscie). Idac tym rozumowaniem jakikolwiek kontakt z ukochana osoba ktrory prowadzi do jakiegokolwiek podniecenia jest zly, a to neguje sens zwioazku dwojga ludzi, ktorzy sa ze sobom i sie kochaja. Bo zwiazek o ktorym Ty mowisz to przyjazn, nie milosc. Wlasnie tym rozni sie ona od milosci ze nie wystepuje w niej pociag seksualny. Tak wiec wedle twoich opini mozna dojsc do wniosku ze milosc nie powinna miec racji bytu bo przed malzenstwem nie jest dopuszczalna , a jak w takim razie znalezc ta partnerke na cale zycie z ktorym bedzie mozna zawrzec sakrament malzenstwa?

-------------------------
prosze nie zwracac uwagi na bledy ortograficzne
nie mam czasu wertowac slownika podczas pisania
a bez tego ortografia u mnie lezy i kwiczy
(niezaleznie od moich checi i staran)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 17:08, 20 Maj 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
co do reszty, to pewnie masz racje, post jest raczej skierowany do osob juz w pewnym stopniu dojrzalych, a nie do jakis szczeniakow, ktorzy nie zdaja sobie sprawy z tego co robia... ale nie sadze aby na tym forum przesiadywali gimnazjalisci

Po prostu przyzwyczaiłem się do wyłapywania nieścisłości i niedopowiedzeń, w które Twój post obfitował ;) . Zastrzegłem też, że patrzę na Twój post nie w Twoim kontekście, ale w kontekście innych ludzi.

r4ku napisał:
Stefan napisał:
(...)

Jesli myslisz ze jestes w stanie sie zakochac i nie czuc podniecenia seksualnego w trakcie tego zwiazku to srogo sie mylisz. Natomiast jesli nie ma dla Ciebie roznicy pomiedzy pocalunkiem a seksem to tlumaczy wiele twoich wypowiedzi, jenadnak nie potwierdza ich slusznosci, wrecz przeciwnie.

Chyba nie taki był sens wypowiedzi Stefana. On nie chce przekraczać pewnej bariery intymności, która może w prostej linii prowadzić do stosunku. Chodzi o to, by pożądanie nie przesłoniło rodzącego się uczucia (przynajmniej ja to tak interpretuję). A tak poza tym, to zgadzam się, że pewnego napięcia nie da się przy ukochanej osobie zupełnie opanować ;] .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:13, 20 Maj 2006    Temat postu:

@r4ku: Nie mówię, że nigdy poczuję podniecenia seksualnego. Ale według mnie należy takich sytuacji unikać (i proszę mnie nie przekonywać, że kogokolwiek tym krzywdzę). Chcę na moją dziewczynę patrzyć z miłością, a nie z pożądaniem. To znaczy na to też przyjdzie czas. Ty mówisz, że miłość = przyjaźń + pociąg seksualny. Nie zgadzam się. Czy do swojej matki też czujesz pociąg seksualny? No nie. Pewnie powiesz, że są różne rodzaje miłości. Według mnie miłość_małżeńska = miłość (= przyjaźń + decyzja) + seksualność. Pociąg seksualny to się czuje do kogoś, kto się nam podoba. Dla mnie podstawowym wyznacznikiem przy szukaniu partnerki jest uczucie głębokiej przyjaźni. Nie zgadzam się z implikacjami, które wyprowadzasz z moich wypowiedzi. Ja uważam po prostu, że dopiero po małżeństwie jest czas na otwarcie się na sferę seksualności. Intymność natomiast trzeba budować od samego początku. Tylko niestety mam wrażenie, że dla większości (wszystkich?) intymność = cielesność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
r4ku
żul



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: klikash? :D

PostWysłany: Sob 17:57, 20 Maj 2006    Temat postu:

Spectro napisał:


r4ku napisał:
Stefan napisał:
(...)

Jesli myslisz ze jestes w stanie sie zakochac i nie czuc podniecenia seksualnego w trakcie tego zwiazku to srogo sie mylisz. Natomiast jesli nie ma dla Ciebie roznicy pomiedzy pocalunkiem a seksem to tlumaczy wiele twoich wypowiedzi, jenadnak nie potwierdza ich slusznosci, wrecz przeciwnie.

Chyba nie taki był sens wypowiedzi Stefana. On nie chce przekraczać pewnej bariery intymności, która może w prostej linii prowadzić do stosunku. Chodzi o to, by pożądanie nie przesłoniło rodzącego się uczucia (przynajmniej ja to tak interpretuję). A tak poza tym, to zgadzam się, że pewnego napięcia nie da się przy ukochanej osobie zupełnie opanować ;] .


I wlasnie z postawieniem granicy w zlym miejscu sie nie zgadzam, bo seks to nie to samo co np pocalunki

Stefan napisał:
Czy do swojej matki też czujesz pociąg seksualny? No nie.


sa rozne rodzaje milosci (tak jak powiedziales w swoim kolejnym zdaniu) i myslalem ze to o jakiej milosci mowie wynika z kontekstu dlatego to zdanie jest bezcelowe, skoro i tak mnie zrozumiales.


Stefan napisał:
Według mnie miłość_małżeńska = miłość (= przyjaźń + decyzja) + seksualność.


czyli jesli 2 osoby nie sa pewne czy beda razem na cale zycie to miedzy nimi poze wystepowac tylko przyjazn? Bo z tego co napisales wowczas milosc sprowadza sie do przyjazni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 18:08, 20 Maj 2006    Temat postu:

r4ku napisał:
Stefan napisał:
Według mnie miłość_małżeńska = miłość (= przyjaźń + decyzja) + seksualność.

czyli jesli 2 osoby nie sa pewne czy beda razem na cale zycie to miedzy nimi poze wystepowac tylko przyjazn? Bo z tego co napisales wowczas milosc sprowadza sie do przyjazni.

A tak nie jest? ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
r4ku
żul



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: klikash? :D

PostWysłany: Sob 18:17, 20 Maj 2006    Temat postu:

Spectro napisał:
r4ku napisał:
Stefan napisał:
Według mnie miłość_małżeńska = miłość (= przyjaźń + decyzja) + seksualność.

czyli jesli 2 osoby nie sa pewne czy beda razem na cale zycie to miedzy nimi poze wystepowac tylko przyjazn? Bo z tego co napisales wowczas milosc sprowadza sie do przyjazni.

A tak nie jest? ;)


Przyjazn rozni sie od milosci(bo wg mnie ta pewnosc na cale zycie jest zlodna, czasem jest a czasem gdzies znika) i nie mozna powiedziec ze to to samo.

polecam sprawdzic empirycznie, bo teoretyczne dywagacje na ten temat nie przekonaja zadnej ze stron.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Sob 18:27, 20 Maj 2006    Temat postu:

@Stefan:
IMHO rozgraniczac milosc i pozadanie jest troche bezsensu, bo milosc bez pozadania przypomina raczej milosc rodzicielska, braterska, itp. a nie milosc do partnera... takze chcesz swoja dziewczyne kochac jak siostre, czy jak swoja dziewczyne?
OK. rozumiem, ze chcesz sie przekonac, czy to co czujesz, to jest milosc, czy tylko pozadanie, albo w glownej mierze pozadanie... nie musisz sie wyzbywac pozadania, aby sprawdzic czy potrafisz kochac, bo jesli potrafisz, to zawsze milosc bedzie stala nad pozadaniem... dla mnie istnieje jeden wyznacznik czy potrafimy kochac czy nie - otoz potrafimy kochac, jesli potrafimy byc samotni, poniewaz wowczas nie traktujemy zwiazku jak leku na samotnosc, a tak wlasnie zyje w zwiazkach wiekszosc ludzi, udaja ze sie kochaja, a tak na prawde nie potrafia byc sami... wiec jesli potrafimy byc szczesliwi w samotnosci, potrafimy tez kochac, a w parze z miloscia idzie pozadanie i nie widze sensu, aby sie go wyzbywac...
PS. dla mnie intymnosc = bliskosc, a nie ma bliskosci jesli ukrywamy cos przed druga osoba, a kazdy cos ukrywa, gdyz zostalismy wychowani w chorym społeczeństwie, które narzuciło nam tysiące zahamowań, tysiące zakazów, nakazów, tabu... nalezy sie zupelnie otworzyc przed druga osoba i odrzucic wszystkie maski pod jakimi sie ukrywamy... i prosze, nie dzielcie bliskosci, na bliskosc duchowa, czy tez emocjonalna i bliskosc fizyczna... bo bliskosc sklada sie na jedno i drugie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:32, 20 Maj 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
::Reksio:: napisał:
Stefan nie powiedział "inne".. Powiedział: "nie takie same", a to nie jest na tyle precyzyjne stwierdzenie, żeby oznaczało "inne"

Wiesz co, straciłem już całkowicie ochotę dyskutowania z Tobą. Czytasz to, co chcesz przeczytać, wkładasz mi w usta słowa, których nie powiedziałem. Dziwne - Robson zrozumiał intencje moich wypowiedzi - Ty, dokładnie na odwrót i tak się dzieje zawsze.


Straciłeś dlatego, że nie jesteś w stanie mnie nawet nie tyle przekonać, co choćby zagiąć.. Hehe.. A podobno z takimi jak ja dawałeś sobie spokojnie radę.. Cóż.. To nie jest forum katolickie.. :D A co do obrażania.. Hmm.. Nie jestem typem człowieka, który przyklaskuje głupocie (czy inaczej temu, co sam uważa za głupie), więc nie oczekuj ode mnie takie postawy.. Ja Ci nie będę słodził bez powodu.. A to, że potrafię Ci powiedzieć prosto w twarz, co sądzę o Twoich poglądach, tylko dobitnie o tym świadczy.. Swoją drogę ciekawe co też to "inne" znaczyło.. (oczywiście najprościej powiedzieć, że Ci coś w usta włożyłem i tego nie wyjaśnić..)

Setefan napisał:
Przestań robić ze mnie "ciemnogrodzkiego-katola", którym kiedyś byłeś i z którym tak panicznie walczysz.


Hehe.. Mocny tekst.. :D Brałeś korepetycje..? :D A tak na serio to w tej materii do Ciebie się nawet nie zbliżyłem.. :D Cóż, ja nigdy nie wierzyłem w Twojego Boga.. :twisted: Ale tekst niezły, przyznaję.. :D

PS: Problem polega na tym, że to nie ja a Ty sam z siebie robisz ciemnogrodzkiego katola, głosząc takie a nie inne poglądy..

@ r4ku:

Zgadzam się z wybrzmieniem Twoich postów.. ;)


Ostatnio zmieniony przez ::Reksio:: dnia Sob 18:35, 20 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Pandunia
Gość






PostWysłany: Sob 18:34, 20 Maj 2006    Temat postu:

[deleted]

Ostatnio zmieniony przez Pandunia dnia Pią 5:58, 10 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
r4ku
żul



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: klikash? :D

PostWysłany: Sob 18:35, 20 Maj 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
dla mnie istnieje jeden wyznacznik czy potrafimy kochac czy nie - otoz potrafimy kochac, jesli potrafimy byc samotni, poniewaz wowczas nie traktujemy zwiazku jak leku na samotnosc


uscislilbym to zdanie: wg mnie jest to wyznacznik czy traktujemy dany zwiazek powaznie (co nie znaczy oczywiscie ze odrazu trzeba brac slub, czy skladac deklaracje wspolnego zycia az do smierci)
do decyzji o malrzenstwie trzeba dojrzec, ale zanim to nastopi mozna kochac dana osobe i nie byc pewnym czy bedzie sie z nia do konca zycia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:36, 20 Maj 2006    Temat postu:

@ Pandunia:

Pandunia napisał:
Wiernosc nie dziala wstecz.


Mocne! :D I jakie trafne!.. :twisted:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 19:33, 20 Maj 2006    Temat postu:

r4ku napisał:
Przyjazn rozni sie od milosci(bo wg mnie ta pewnosc na cale zycie jest zlodna, czasem jest a czasem gdzies znika) i nie mozna powiedziec ze to to samo.

Zależy co rozumie się pod słowem miłość ;) . Ale jeżeli to odnieść tylko do relacji związanej z pociągiem seksualnym, to miłość implikuje przyjaźń. I naprawdę dalej to już kwestia decyzji, czy chce się być razem czy nie. Z przyjaźni może się narodzić głębsze uczucie (choć nie musi). Pożądanie nie musi wystąpić na początku znajomości, która potem przeradza się w coś większego - jest raczej skutkiem ubocznym fascynacji.

kg86 napisał:
dla mnie istnieje jeden wyznacznik czy potrafimy kochac czy nie - otoz potrafimy kochac, jesli potrafimy byc samotni, poniewaz wowczas nie traktujemy zwiazku jak leku na samotnosc, a tak wlasnie zyje w zwiazkach wiekszosc ludzi, udaja ze sie kochaja, a tak na prawde nie potrafia byc sami... wiec jesli potrafimy byc szczesliwi w samotnosci, potrafimy tez kochac, a w parze z miloscia idzie pozadanie i nie widze sensu, aby sie go wyzbywac...

Zastanawiam się, jak sie ustosunkować do tego stwierdzenia... ale chyba jednak się zgadzam. Choć zbyt długie odosobnienie nie sprzyja trwałości uczucia i każda tego typu relacja pod wpływem czasu się rozpadnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
r4ku
żul



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: klikash? :D

PostWysłany: Sob 20:02, 20 Maj 2006    Temat postu:

Spectro napisał:
Zależy co rozumie się pod słowem miłość ;) . Ale jeżeli to odnieść tylko do relacji związanej z pociągiem seksualnym, to miłość implikuje przyjaźń.

absolutnie nie odnosze tego tylko do relacji zwiazanej z pociagiem seksualnym, ale pociag seksualny wystepuje i jest wazny w zwiazku, nie mozna stwierdzic ze jest inczej. I wlasnie on odruznia milosc od przyjazni.
Ja pod pojeciem milosc rozumiem uczucie ktore (tak jak juz wczesniej napisalem) najogolniej moge przedstawic jako: przyjazn+pociag seksualny (choc w istocie jest ono znacznie glebsze niz te dwa slowa). A jak ty opisalbys milosc o ktorej piszesz?

Spectro napisał:
Pożądanie nie musi wystąpić na początku znajomości, która potem przeradza się w coś większego - jest raczej skutkiem ubocznym fascynacji.

czy skutkiem ubocznym? po prostu jest i pelni swoje funkcje, wyobrazasz sobie milosc bez pozadania? ja nie.

Odnosnie tematu glownego:
moim skromnym zdaniem jesli dwoje doroslych odpowiedzialnych i swiadomych ludzi decyduje sie podjac wspolzycie seksualne, nie jest to sprzeczne z ich swiatopogladem i maja swiadomosc konsekwencji to nic nie stoi na przeszkodzie aby to wspolzycie podjeli. Czy to sluszne czy nie zalezy tylko i wyloncznie od ich pogladow. To jest prawa bardzo indywidualna nie na lezy jej generalizowac w sposob: tak jest dobrze a tak zle. Dlatego przemawiaja do mnie argumenty (oczywiscie nie wyszystkie bo niektore sa absurdalne) jednej i drugiej strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Seks przedmałżeński?
Owszem, poproszę
66%
 66%  [ 30 ]
Nie, tylko po ślubie
26%
 26%  [ 12 ]
Nie, tylko po ślubie po bożemu przy zgaszonym świetle i tylko celem prokreacji...
6%
 6%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 45

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:13, 20 Maj 2006    Temat postu:

::Reksio:: napisał:
Stefan napisał:
Wiesz co, straciłem już całkowicie ochotę dyskutowania z Tobą.

Straciłeś dlatego, że nie jesteś w stanie mnie nawet nie tyle przekonać, co choćby zagiąć.. Hehe.. A podobno z takimi jak ja dawałeś sobie spokojnie radę.. Cóż..

W odróżnieniu od Ciebie, szanuję adwersarzy i nie próbuję ich na siłę przekonywać, ja staram się dyskutować. A zdanie odnośnie dawania rady odnosiło się do ludzi takich, jak Ty - ludzi którym brak pokory. Po raz n-ty wkładasz w moje usta nie moje słowa i nic sobie z tego nie robisz. Dyskusja z Tobą jest bezcelowa. Przekonywać nigdy nie próbowałem. Wątpię też, żeby Tobie udało się kogokolwiek przekonać. Retoryka w stylu "jesteś głupi, ja mam rację" powoduje efekt dokładnie odwrotny.

::Reksio:: napisał:
Nie jestem typem człowieka, który przyklaskuje głupocie (czy inaczej temu, co sam uważa za głupie), więc nie oczekuj ode mnie takie postawy.. Ja Ci nie będę słodził bez powodu.. A to, że potrafię Ci powiedzieć prosto w twarz, co sądzę o Twoich poglądach, tylko dobitnie o tym świadczy.

Obrażasz ludzi, którzy mają inne poglądy i których Ty nie potrafisz lub nie chcesz zrozumieć. To jedynie świadczy o Twojej niskiej kulturze wypowiedzi i ograniczeniu.

::Reksio:: napisał:
Cóż, ja nigdy nie wierzyłem w Twojego Boga.

::Reksio:: napisał:
Z tego, co mi wiadomo, a do pewnego czasu byłem zadeklarowanym i gorliwym katolikiem.


@r4ku: przeczytaj cały wątek (uff, mocno się rozrósł), a mam nadzieję, że zrozumiesz, czemu robię taki podział.

r4ku napisał:
Odnosnie tematu glownego: (...) Czy to sluszne czy nie zalezy tylko i wyloncznie od ich pogladow. To jest prawa bardzo indywidualna nie na lezy jej generalizowac w sposob: tak jest dobrze a tak zle. Dlatego przemawiaja do mnie argumenty (oczywiscie nie wyszystkie bo niektore sa absurdalne) jednej i drugiej strony.

To super, że się zgadzasz z drugim postem w tej dyskusji, zresztą moim.

Mam już dość bycia traktowanym z góry. To tyle z mojej strony w tym temacie. Jeśli ktoś (no może poza Reksiem :?) ma ochotę podyskutować, to zapraszam na priv/mail/real (tudzież jak zwykle Tesco i Geant). EOT.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 7 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin