Forum Informatyka UJ forum Strona Główna Informatyka UJ forum
Rocznik 2005 - czyli najlepsze forum w sieci
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W jakiego Boga wierzysz?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Pon 1:07, 01 Maj 2006    Temat postu:

@Stefan:
Przez 18 (już prawie 18 i pół :lol: ) nędznych lat mojego żywota wypracowałem sobie pewien system wartości. On jest nieco zbieżny z religią katolicką, ale pewnie i z wieloma innymi. Jeśli uważasz, że tylko religia może być wyznacznikiem hierarchi wartości, a ludzie którzy nie wierzą w Boga są automatycznie zgnilizną moralną społeczeństwa to się nieco mylisz. Ja tam nie wiem, może Ty gdybyś w nic nie wierzył to faktycznie byś jednego dnia mógł być wzorcowym obywatelem a drugiego zabić kogoś siekierą. Ale mi taki kryzys raczej nie grozi. Defacto, katolik popełni jakieś ciężkie przewinienie, pójdzie się wyspowiadać i już jest OK. Ja zrobię coś takiego i nie będę mógł spojrzeć w lustro... a golić się trzeba codziennie.

Co do dobra i zła. To są pojęcia abstrakcyjne, dla każdego znaczą co innego, chociaż pewna 'baza' jest zbieżna. Ale nie możesz tego jasno zdefiniować, religia też nie klasyfikuje wszystkiego jako dobre lub złe bo tego się nie da zrobić. Imho, to że nie istnieje obiektywne dobro i zło jest jakimś przejawem braku Boga, ale to tylko dygresja.

Kto ustala co wolno a czego nie? Ja sam. Nie Papież, nie biskup, nie ksiądz, tylko ja. To moje życie i sam decyduję co chcę zrobić, sam też ponoszę tego konsekwencje.

Owszem można zaadoptować chrześcijański system wartości negując Boga. Bo dlaczego nie?

edited:
Nie odpisałem na chyba podstawowy zarzut 8)
To co kilka lat temu uważałem za złe dalej takie dla mnie jest, i dalej takie pozostanie. Tylko dlatego, że nie ograniczają mnie spisane zakazy kościelne, a moja własna wola i mój własny osąd. Jeśli czegoś nie robię, to nie dlatego, że ktoś mi zabrania, a dlatego, że nie chcę tego robić, jest to sprzeczne z moimi zasadami. Poza tym, to na co przyzwala religia może się zmienić (patrz: stosowanie prezerwatyw) - i co wtedy? To co było grzechem kilka lat temu nagle jest wporządku? Dla mnie to hipokryzja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:08, 01 Maj 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
Przez 18 (już prawie 18 i pół :lol: ) nędznych lat mojego żywota wypracowałem sobie pewien system wartości. On jest nieco zbieżny z religią katolicką, ale pewnie i z wieloma innymi. Jeśli uważasz, że tylko religia może być wyznacznikiem hierarchi wartości, a ludzie którzy nie wierzą w Boga są automatycznie zgnilizną moralną społeczeństwa to się nieco mylisz.

Nie uważam ludzi niewierzących za zgniliznę moralną. Staram się wszystkich szanować. Tylko pytam, jeśli nie religia, to co? Europejski system wartości opiera się na chrześcijaństwie, jednocześnie to negując. Jeśli tak, to na co się powołujemy?

Rogal napisał:
Ja tam nie wiem, może Ty gdybyś w nic nie wierzył to faktycznie byś jednego dnia mógł być wzorcowym obywatelem a drugiego zabić kogoś siekierą. Ale mi taki kryzys raczej nie grozi.

Przykład dość skrajny... Ale zastanówmy się nad tym: wolno ściągać (=oszukiwać!) na egzaminie, czy nie wolno? Wolno, bo jest przyzwolenie, bo "wszyscy" tak robią? W ogólności nie, ale w pewnych przypadkach tak? Wątpliwe.

Rogal napisał:
Defacto, katolik popełni jakieś ciężkie przewinienie, pójdzie się wyspowiadać i już jest OK. Ja zrobię coś takiego i nie będę mógł spojrzeć w lustro... a golić się trzeba codziennie.

Dlaczego tak uważasz? Twierdzisz, że Katolicy nie mają wyrzutów sumienia? Po dobrej spowiedzi następuje i zadośćuczynienie.
Jest też druga strona medalu - abyś kiedyś właśnie mógł spojrzeć w lustro, zacząć na nowo żyć i zrobić dla innych coś dobrego.

Rogal napisał:
Co do dobra i zła. To są pojęcia abstrakcyjne, dla każdego znaczą co innego, chociaż pewna 'baza' jest zbieżna. Ale nie możesz tego jasno zdefiniować, religia też nie klasyfikuje wszystkiego jako dobre lub złe bo tego się nie da zrobić. Imho, to że nie istnieje obiektywne dobro i zło jest jakimś przejawem braku Boga, ale to tylko dygresja.

Jakto nie można? Przecież wolno dokonywać aborcji. Czyż w tym przepisie nie jest ukryte przyzwolenie moralne na to działanie?
Do czego zbiega ta 'baza'? Człowiek zabija człowieka, by ratować swoje życie. No to mea culpa, zabiłem człowieka. A nie: "nie oceniajcie mnie, bo nie wiecie jakbyście sami się zachowywali".

Rogal napisał:
Kto ustala co wolno a czego nie? Ja sam. Nie Papież, nie biskup, nie ksiądz, tylko ja. To moje życie i sam decyduję co chcę zrobić, sam też ponoszę tego konsekwencje.

I sam będziesz się z tego rozliczał? Niebezpieczne.

Rogal napisał:
To co kilka lat temu uważałem za złe dalej takie dla mnie jest, i dalej takie pozostanie. Tylko dlatego, że nie ograniczają mnie spisane zakazy kościelne, a moja własna wola i mój własny osąd. Jeśli czegoś nie robię, to nie dlatego, że ktoś mi zabrania, a dlatego, że nie chcę tego robić, jest to sprzeczne z moimi zasadami.

A jeśli w wyniku różnych przeżyć i doświadczeń Twój osąd się zmieni i czyny, których dokonałeś wcześniej się nie zgadzając z aktualnym osądem? To czy te czyny były złe, czy może ten osąd nie do końca jest prawidłowy? Człowiek jest mały i raczej jest to niebezpieczne twierdzić, że potrafi ocenić sam, co jest dobre, a co złe. Wyobraź sobie człowieka, który odrzuca naszą wspólną 'bazę'. Idziesz ulicą i zdenerwowałeś go (ot tak), pobije Cię tak, że trafisz do szpitala, jeszcze Cię okradnie. Zrobił tak, bo taki ma system wartości, bo uważa, że silniejszy rozporządza. Czy zrobił źle? "Wiadomo", że tak i że to my "mamy rację". Ja się podpieram Bogiem. A Ty czym? Swoją drogą nie trudno sobie taką sytuację wyobrazić...

Rogal napisał:
Poza tym, to na co przyzwala religia może się zmienić (patrz: stosowanie prezerwatyw) - i co wtedy? To co było grzechem kilka lat temu nagle jest wporządku? Dla mnie to hipokryzja.

Proszę Cię, nie ulegaj Wybiórczej propagandzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Pon 12:36, 01 Maj 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
Nie uważam ludzi niewierzących za zgniliznę moralną. Staram się wszystkich szanować. Tylko pytam, jeśli nie religia, to co? Europejski system wartości opiera się na chrześcijaństwie, jednocześnie to negując. Jeśli tak, to na co się powołujemy?

Na podstawie tego, do czego sami doszliśmy. Np. doszedłem kiedyś do wniosku, że krzywdzenie niewinnych ludzi jest złe. No to nie będę tego robił. Ale nie dlatego, że ktoś mi tego zabrania, tylko dlatego że nie chcę tego robić.

Stefan napisał:
Ale zastanówmy się nad tym: wolno ściągać (=oszukiwać!) na egzaminie, czy nie wolno? Wolno, bo jest przyzwolenie, bo "wszyscy" tak robią? W ogólności nie, ale w pewnych przypadkach tak? Wątpliwe.

Ja nie chcę ściągać, więc nie ściągam. Ale jak ktoś ma na to ochotę to czemu nie? Mogę mu nawet pomóc. Z tym że mój szacunek do tej osoby nieco spadnie 8)

Stefan napisał:
Twierdzisz, że Katolicy nie mają wyrzutów sumienia? Po dobrej spowiedzi następuje i zadośćuczynienie.
Jest też druga strona medalu - abyś kiedyś właśnie mógł spojrzeć w lustro, zacząć na nowo żyć i zrobić dla innych coś dobrego.

Twierdzę po prostu, że nie potrzebuję pomocy księdza, żeby ponieść konsekwencje za swoje czyny.

Stefan napisał:
Jakto nie można? Przecież wolno dokonywać aborcji. Czyż w tym przepisie nie jest ukryte przyzwolenie moralne na to działanie?
Do czego zbiega ta 'baza'? Człowiek zabija człowieka, by ratować swoje życie. No to mea culpa, zabiłem człowieka. A nie: "nie oceniajcie mnie, bo nie wiecie jakbyście sami się zachowywali".

Nikt nikogo nie zmusza do aborcji. Nie chcesz - nie rób. A dlaczego ktoś niewierzący ma być ograniczany przez zasady katolików?
Co to zabijania, taki przykład: Widzisz jak ktoś chce zabić inną osobę nożem. Wiesz, że żeby pomóc tej drugiej prawdopodobnie będziesz musiał zabić napastnika, w końcu ma broń. Co robisz? Dla mnie nie ma żadnych wątpliwości, że należy pomóc. Inna sprawa, czy starczyłoby odwagi...
A co do zabicia kogoś w samoobronie. Nie miałbym najmniejszych wyrzutów sumienia. Napastnik podejmując decyzję o zaatakowaniu mnie musiał wkalkulować ryzyko, że będę się bronił i że mogę go nawet zabić. Poniósł konsekwencje swoich czynów i tyle. Z resztą, dla mnie ktoś kto chce z zimną krwią zabić niewinnego nie jest człowiekiem.

Stefan napisał:
A jeśli w wyniku różnych przeżyć i doświadczeń Twój osąd się zmieni i czyny, których dokonałeś wcześniej się nie zgadzając z aktualnym osądem? To czy te czyny były złe, czy może ten osąd nie do końca jest prawidłowy? Człowiek jest mały i raczej jest to niebezpieczne twierdzić, że potrafi ocenić sam, co jest dobre, a co złe.

To będzie mi wstyd i będę żałował tego co zrobiłem. Ryzyko wkalkulowane. 8)

Stefan napisał:
Wyobraź sobie człowieka, który odrzuca naszą wspólną 'bazę'. Idziesz ulicą i zdenerwowałeś go (ot tak), pobije Cię tak, że trafisz do szpitala, jeszcze Cię okradnie. Zrobił tak, bo taki ma system wartości, bo uważa, że silniejszy rozporządza. Czy zrobił źle? "Wiadomo", że tak i że to my "mamy rację". Ja się podpieram Bogiem. A Ty czym? Swoją drogą nie trudno sobie taką sytuację wyobrazić...

W tym konkretnym przypadku podeprę się.... prawem. Z drugiej strony mam prawo się bronić czy też uciekać :lol: . Ewentualnie mam też moralne prawo do zemsty :twisted:

Stefan napisał:
Rogal napisał:
Poza tym, to na co przyzwala religia może się zmienić (patrz: stosowanie prezerwatyw) - i co wtedy? To co było grzechem kilka lat temu nagle jest wporządku? Dla mnie to hipokryzja.

Proszę Cię, nie ulegaj Wybiórczej propagandzie.

Jaka wybiórcza propaganda? :shock: To na co pozwala religia też zmienia się, dostosowuje do sytuacji. To fakt, że powoli, ale jednak. Teraz nie wolno zabijać, aczkolwiek w czasie wypraw krzyżowych to było OK. Jestem prawie pewny, że gdybym bardziej poszukał, to na przełomie ostatnich 100 lat znalazłoby się kilka dość istotnych zmian w tym co jest zabronione / dozwolone w religii katolickiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:36, 01 Maj 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
(...) doszedłem kiedyś do wniosku, że krzywdzenie niewinnych ludzi jest złe. No to nie będę tego robił. Ale nie dlatego, że ktoś mi tego zabrania, tylko dlatego że nie chcę tego robić.

Rogal napisał:
Ja nie chcę ściągać, więc nie ściągam. Ale jak ktoś ma na to ochotę to czemu nie? Mogę mu nawet pomóc. Z tym że mój szacunek do tej osoby nieco spadnie 8)

To jak to jest z tym krzywdzeniem? Ile argumentów znajdziesz, jeśli powiem, że przez to możesz komuś zabrać stypendium, na które ciężko pracował? Mówiłem, że to niebezpieczne...

Rogal napisał:
Twierdzę po prostu, że nie potrzebuję pomocy księdza, żeby ponieść konsekwencje za swoje czyny.

Ja też nie. Spowiedź to spotkanie z Bogiem (w osobie księdza) i rozmowa na temat problemów i zła, które się popełniło. Rozumiem, że tego nie potrzebujesz, niemniej jednak osoby, które chcą być blisko Boga właśnie tego potrzebują - pogadać z Nim, gdy jest naprawdę źle.

Rogal napisał:
Co to zabijania, taki przykład: Widzisz jak ktoś chce zabić inną osobę nożem. Wiesz, że żeby pomóc tej drugiej prawdopodobnie będziesz musiał zabić napastnika, w końcu ma broń. Co robisz? Dla mnie nie ma żadnych wątpliwości, że należy pomóc. Inna sprawa, czy starczyłoby odwagi...

Mój przykład odnosił się bardziej do sytuacji, gdy masz do wyboru - życie własne albo czyjeś. Nie podoba mi się, jak przeszedłeś od "zabić" do "pomóc". Owszem, zgadzam się, jeśli ktoś musi zginąć, to lepiej żeby to był napastnik. Nie sądzę jednak, żeby takie teoretyczne rozważania do czegoś prowadziły.

Rogal napisał:
Ryzyko wkalkulowane. 8)

Patrz odpowiedź na samej górze.

Rogal napisał:
Stefan napisał:
Rogal napisał:
Poza tym, to na co przyzwala religia może się zmienić (patrz: stosowanie prezerwatyw) - i co wtedy? To co było grzechem kilka lat temu nagle jest wporządku? Dla mnie to hipokryzja.

Proszę Cię, nie ulegaj Wybiórczej propagandzie.

Jaka wybiórcza propaganda? :shock: To na co pozwala religia też zmienia się, dostosowuje do sytuacji. To fakt, że powoli, ale jednak. Teraz nie wolno zabijać, aczkolwiek w czasie wypraw krzyżowych to było OK. Jestem prawie pewny, że gdybym bardziej poszukał, to na przełomie ostatnich 100 lat znalazłoby się kilka dość istotnych zmian w tym co jest zabronione / dozwolone w religii katolickiej.

Chodzi o zagrywki np Gazety Wyborczej - Ewangelia Judasza lub ostatnio artykuł na pierwszej stronie o rzekomej rewolucji nt. prezerwatywy. Co do wypraw krzyżowych, to były to raczej działania wojenne przeciw rozprzestrzeniającemu się Islamowi i nie, zabijanie wtedy nie było OK, nigdy nie jest. Jeślibyś znalazł jakieś zmiany, to możemy o nich podyskutować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Wto 0:18, 02 Maj 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
To jak to jest z tym krzywdzeniem? Ile argumentów znajdziesz, jeśli powiem, że przez to możesz komuś zabrać stypendium, na które ciężko pracował? Mówiłem, że to niebezpieczne...

Ja tu tylko sprzątam... Zawsze jest ktoś kto zasłużył, a nie dostał i ktoś kto nie zasłużył, a dostał. Używając retoryki, której nie pochwalam, można zastanawiać się, czy właśnie ten co chce ściągnąć nie powinien dostać tego stypendium. Może miał jakiś fatalny problem i nie mógł się uczyć, a potrzebuje pieniędzy żeby wogóle móc dalej studiować. Nie mnie to oceniać.

Stefan napisał:
Mój przykład odnosił się bardziej do sytuacji, gdy masz do wyboru - życie własne albo czyjeś. Nie podoba mi się, jak przeszedłeś od "zabić" do "pomóc". Owszem, zgadzam się, jeśli ktoś musi zginąć, to lepiej żeby to był napastnik. Nie sądzę jednak, żeby takie teoretyczne rozważania do czegoś prowadziły.

Owszem, prowadzą do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak obiektywne dobro / zło, każdy postrzega te spawy trochę inaczej. Czy czynem dobrym jest zabicie kogoś? W tym wypadku tak, ale w innym nie?

Stefan napisał:
Co do wypraw krzyżowych, to były to raczej działania wojenne przeciw rozprzestrzeniającemu się Islamowi i nie, zabijanie wtedy nie było OK, nigdy nie jest. Jeślibyś znalazł jakieś zmiany, to możemy o nich podyskutować.

Historykiem nie jestem, ale wydaje mi się, że to rozprzestrzenianie się islamu to był pic na wodę fotomontarz. Chodziło chyba głównie o łupy i sławę, szczególnie w 1 i 2 wyprawie. A jak będę miał czas to może czegoś więcej poszukam.
Jest co nieco o krucjatach:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 23:35, 02 Maj 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
Zawsze jest ktoś kto zasłużył, a nie dostał i ktoś kto nie zasłużył, a dostał.

Robiąc takie przyzwolenia jak Ty, to pewnie tak się właśnie dzieje.

Rogal napisał:
Używając retoryki, której nie pochwalam, można zastanawiać się, czy właśnie ten co chce ściągnąć nie powinien dostać tego stypendium. Może miał jakiś fatalny problem i nie mógł się uczyć, a potrzebuje pieniędzy żeby wogóle móc dalej studiować. Nie mnie to oceniać.

I w ten sposób chciałbyś usprawiedliwać i relatywizować zło? Ostrzegałem, że niebezpieczne :)

Rogal napisał:
Czy czynem dobrym jest zabicie kogoś? W tym wypadku tak, ale w innym nie?

Nie odwracaj kota ogonem. Ja zawsze stoję na stanowisku, że zabicie człowieka jest złem. Zdaje się, że to Ty podsuwałeś myśl o sytuacji na wojnie, gdzie ocena moralna jest trudna, niemniej jednak zdanie wyżej nadal jest prawdziwe.

Rogal napisał:
Historykiem nie jestem (...)

Ja też nie, ale wolałbym zajrzeć tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
i tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jeśli dobrze to interpretuję, to nie da się jednoznacznie tego ocenić, bo różni ludzie mieli w tym różne intencje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Śro 1:01, 03 Maj 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
Rogal napisał:
Zawsze jest ktoś kto zasłużył, a nie dostał i ktoś kto nie zasłużył, a dostał.

Robiąc takie przyzwolenia jak Ty, to pewnie tak się właśnie dzieje.

Wyrwałeś to z kontekstu po prostu wzorcowo :D Chodzi o to, że nieraz ciężko jest ocenić kto 'zasłużył', także w kontekście, kto tego najbardziej potrzebuje - bo to też jest istotne. Ktoś mógł uczyć się do egzaminu przez 2 tygodnie od rana do nocy i napisze słabo (np. nerwy), a ktoś inny raz przeczytał notatki, sprzyjało mu szczęście, podpasiły pytania i napisał dobrze. Sam. Kto zasłużył?

Stefan napisał:
I w ten sposób chciałbyś usprawiedliwać i relatywizować zło? Ostrzegałem, że niebezpieczne :)
Stefan napisał:

Nie odwracaj kota ogonem. Ja zawsze stoję na stanowisku, że zabicie człowieka jest złem. Zdaje się, że to Ty podsuwałeś myśl o sytuacji na wojnie, gdzie ocena moralna jest trudna, niemniej jednak zdanie wyżej nadal jest prawdziwe.

Wszystko jest relatywne i zależne od sytuacji, nawet coś takiego jak zabicie innego człowieka. Nie możesz z góry zaszufladkować jakiegoś czynu jako dobrego / złego bo w ten sposób możesz sam wpaść w pułapkę. Bardzo często są 2 strony medalu, a człowiek podejmując decyzję wybiera mniejsze zło, coś za coś. Choćby przykład ze "Zbrodni i Kary", gdzie dziewczyna zostaje prostytutką, żeby w domu było co do garnka włożyć. Takie przykłady można mnożyć.

Aha, wojna to nie był mój przykład, aczkolwiek to też dobre pytanie, czy naród ma prawo się bronić przed uzurpatorem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 1:34, 04 Maj 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
Stefan napisał:
Rogal napisał:
Zawsze jest ktoś kto zasłużył, a nie dostał i ktoś kto nie zasłużył, a dostał.

Robiąc takie przyzwolenia jak Ty, to pewnie tak się właśnie dzieje.

Wyrwałeś to z kontekstu po prostu wzorcowo :D Chodzi o to, że nieraz ciężko jest ocenić kto 'zasłużył', także w kontekście, kto tego najbardziej potrzebuje - bo to też jest istotne. Ktoś mógł uczyć się do egzaminu przez 2 tygodnie od rana do nocy i napisze słabo (np. nerwy), a ktoś inny raz przeczytał notatki, sprzyjało mu szczęście, podpasiły pytania i napisał dobrze. Sam. Kto zasłużył?

Zasłużył ten, kto uczciwie najlepiej napisał egzamin. Wiadomo przecież, że nie każdy egzaminator się przykłada i raczej należy się uczyć pod egzamin. Skłonny jestem twierdzić, że jeśli egzamin jest dobrze ułożony, to przynajmniej temu drugiemu się nie uda.

Rogal napisał:
Stefan napisał:
I w ten sposób chciałbyś usprawiedliwać i relatywizować zło? Ostrzegałem, że niebezpieczne :)
Stefan napisał:

Nie odwracaj kota ogonem. Ja zawsze stoję na stanowisku, że zabicie człowieka jest złem. Zdaje się, że to Ty podsuwałeś myśl o sytuacji na wojnie, gdzie ocena moralna jest trudna, niemniej jednak zdanie wyżej nadal jest prawdziwe.

Wszystko jest relatywne i zależne od sytuacji, nawet coś takiego jak zabicie innego człowieka. Nie możesz z góry zaszufladkować jakiegoś czynu jako dobrego / złego bo w ten sposób możesz sam wpaść w pułapkę. Bardzo często są 2 strony medalu, a człowiek podejmując decyzję wybiera mniejsze zło, coś za coś. Choćby przykład ze "Zbrodni i Kary", gdzie dziewczyna zostaje prostytutką, żeby w domu było co do garnka włożyć. Takie przykłady można mnożyć.

Może i jest, ale w Twoim świecie i w Twojej ocenie. Zabójstwo to zabójstwo, prostytucja to prostytucja. Nie ma mniejszego zła, jest tylko zło. Nigdy się nie zgodzę z Tobą. Nigdy nie zgodzę się na to by relatywizować: "zabił, żeby...". W jaką pułapkę wpadam? Bo ja jej nie widzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Madras
Omylny Admin



Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Pokoju :]

PostWysłany: Czw 1:43, 04 Maj 2006    Temat postu:

A ja wierzę w mniejsze zło. Ale to temat na oddzielną dyskusję. Może rano założę odpowiedni topic ;).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Czw 2:01, 04 Maj 2006    Temat postu:

kilka dni nieobecnosci, a ile sie zmienilo ;) jako ze pozna pora, to wypowiem sie tylko na mniej istotny temat tej dyskusji:

exeman napisał:
Pytanie do niewierzacych.

Jak ateista postrzega zjawisko stygmatów, skupiajac sie na przypadku ojca Pio?
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam.


a skad masz gwarancje, ze stygmaty pochodza od Boga? Ktos juz o tym pisal, ze jesli czegos nie jestesmy w stanie wyjasnic, tlumaczymy to Bogiem, bo tak latwiej :P
nie wiem czy wiesz, ale np. kobieta jest w stanie uroic sobie, ze jest w ciazy do tego stopnia, ze zacznie jej rosnac brzuch, powieksza sie piersi, zaniknie miesiaczka, i nastapia inne z tym zwiazane objawy... z tym ze, nic nie urodzi... wniosek - ludzki mozg, a w zasadzie umysl ma bardzo wiele mozliwosci i moze wplywac na cialo, takze jesli ktos bedzie bardzo wierzacy, czy tez bardzo przezyje meke Jezusa, itp. to moga sie u niego pojawic stygmaty, jednak nie beda pochodzic od Boga, tylko z wlasnego umyslu ;P
na podobnej zasadzie dzialaja samookaleczenia, 'cudowne' uzdrowienia, itp. czlowiek wykorzystuje niewielki procent swojego mozgu, tak na prawde nie wiemy do czego jestesmy zdolni. Jasnowidztwo, telekineza i inne tego typu paranormalne zjawiska/zdolnosci moga wlasnie wynikac z faktu, ze czlowiek nauczyl sie wykorzystywac pewna czesc mozgu, z ktorej inni nie potrafia korzystac... kto wie, czy za setki lat ewolucja sprawi, ze coraz wiecej ludzi bedzie miala takie zdolnosci, a wtedy to co paranormalne, czy tez tlumaczone Bogiem, stanie sie normalne... i kolejny 'dowod' na istnienie Boga upadnie... :P

co do aktualnego tematu dyskusji wypowiem sie jutro, teraz jestem zbyt zmeczony ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 2:19, 04 Maj 2006    Temat postu:

Tylko różnica polega na tym, że kobiety raczej zachodzą w ciążę i organizm jest na to przygotowany. Co innego sprawa powstawania dziur w rękach.
Ciekawe pytania stawiasz, tylko z fizycznego punktu widzenia, coś by musiało jeszcze siedzieć innego w naszym mózgu (jakiś mocny odbiornik-nadajnik fal?), abyśmy mogli siłą woli unosić rzeczy, tudzież kontaktować się na odległość/bez słów. Biolodzy dość mocno pokroili mózg i jakoś nie słyszałem, by znaleźli tam coś, co by nam na to pozwalało. Zatem czyżby istniał jakiś świat poza naszymi wymiarami? Jeśli tak, to może tam Bóg jest?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
pstryczek
pijak



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:50, 04 Maj 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
czlowiek wykorzystuje niewielki procent swojego mozgu


Najczesciej cytowana bzdura na temat ludzkiego mozgu. Przyroda nie jest taka rozrzutna jak sie niektorym moze wydawac.

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

kg86 napisał:
(...), tak na prawde nie wiemy do czego jestesmy zdolni. Jasnowidztwo, telekineza i inne tego typu paranormalne zjawiska/zdolnosci moga wlasnie wynikac z faktu, ze czlowiek nauczyl sie wykorzystywac pewna czesc mozgu, z ktorej inni nie potrafia korzystac... kto wie, czy za setki lat ewolucja sprawi, ze coraz wiecej ludzi bedzie miala takie zdolnosci


I Ty uwazasz sie za ateiste? :wink: A kto takie zdolnosci ma jesli wolno wiedziec? Copperfield czy moze Uri Geller?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Czw 10:31, 04 Maj 2006    Temat postu:

@Stefan: Widzę, że zupełnie inaczej patrzymy na rzeczywistość. Ja śmiem twierdzić, że żyjemy na Ziemi (odkrywcze :lol: ) i tu nie zawsze wszystko jest idealne, czasami nie ma dobrego wyboru. Czy ktoś kto zabił mordercę ewidentnie w celu ratowania swojej rodziny postępił źle? A co miał zrobić? Stać i się przyglądać jak ktoś morduje jego żonę i dzieci? Powiedzieć: "Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy nie mógłby Pan łaskawie opuścić mojego mieszkania"? Biec na policję? Zacząć się modlić o Boską interwencję? No bez jaj! Oczywiście jest to przykład celowo jaskrawy, za zwyczaj staje się przed prostszymi i mniej dyrastycznymi wyborami. Ale takie coś też się przecież może zdarzyć (czego nikomu nie życzę). Żyjemy tu i teraz, w świecie, w którym nie wszystko jest dobre i idealne, i trzeba to brać pod uwagę. A tego człowieka z przykładu nie można za nic winić, bo dokonał wyboru najlepszego jaki miał w tej stuacji.

A co do mózgu i takich tam... Nigdy nie wiesz, do czego dojdzie nauka za x lat. To, co dla nas jest oczywiste, kiedyś może okazać się wierutną bzdurą i powodem do kpin. Kiedyś dla ludzi było niepojęte, że Ziemia może być okrągła, bo przecież ci na dole by pospadali :lol: No i wogóle wszyscy widzieli gołym okiem, że jest płaska.
Poza tym spójrz na to w ten sposób. Organizm człowieka jest w stanie spokojnie wyprodukować energię o mocy ok. 40 Wat. Mówię tu o samych mięśniach szkieletowych. Być może jesteśmy w stanie w jakiś sposób ukierunkować "na zewnątrz" część z tej energi? Co by nie mówić, mnisi Szaolin (czy jakoś tak) podobno umieją korzystać z tzw. mocy Chi. I oni raczej nie są związani z Bogiem katolickim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:17, 04 Maj 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
(...) nie zawsze wszystko jest idealne, czasami nie ma dobrego wyboru. Czy ktoś kto zabił mordercę ewidentnie w celu ratowania swojej rodziny postępił źle? A co miał zrobić? Stać i się przyglądać jak ktoś morduje jego żonę i dzieci? (...)

Tylko czemu od razu musi zabijać napastnika? Podaj konkretny przykład, bo ja naprawdę nie widzę sytuacji, w której trzeba od razu zabić.

Rogal napisał:
Co by nie mówić, mnisi Szaolin (czy jakoś tak) podobno umieją korzystać z tzw. mocy Chi. I oni raczej nie są związani z Bogiem katolickim.

J.w. Czyli albo coś jeszcze siedzi w naszej głowie, albo istnieje jakiś inny świat. Jeśli to drugie, to nikt nie mówi, że całą tą przestrzeń zajmuje Bóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Pawel Str.
pijak



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze starszego roku / Z Gorlic

PostWysłany: Czw 11:29, 04 Maj 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
Rogal napisał:
(...) nie zawsze wszystko jest idealne, czasami nie ma dobrego wyboru. Czy ktoś kto zabił mordercę ewidentnie w celu ratowania swojej rodziny postępił źle? A co miał zrobić? Stać i się przyglądać jak ktoś morduje jego żonę i dzieci? (...)

Tylko czemu od razu musi zabijać napastnika? Podaj konkretny przykład, bo ja naprawdę nie widzę sytuacji, w której trzeba od razu zabić.


Taka, w której banda uzbrojonych w broń palną napastników w kominiarkach wchodzi do kawiarni/restauracji i zaczyna strzelać do wszystkiego, co się rusza, bo nie zapłaciło się za "ochronę". Brak natychmiastowej interwencji oznacza śmierć. Użycie czegoś innego niż własna broń palna oznacza śmierć. Można co najwyżej strzelać tak, aby nie zabić, ale to wymaga sporych umiejętności, a poza tym cel też może się ruszyć (np potknąć) i strzał, który miał trafić w nogi trafi w któryś z ważnych narządów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
RoTGuT
pijak



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: (z roku wyżej) Kielce

PostWysłany: Czw 11:40, 04 Maj 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
Co by nie mówić, mnisi Szaolin (czy jakoś tak) podobno umieją korzystać z tzw. mocy Chi. I oni raczej nie są związani z Bogiem katolickim.

Może nie jestem ekspertem w tej kwestii, ale moc Chi to nie jest jakiś reaktorek atomowy w brzuchu. :) To jest raczej pewien twór mentalny, który dalekowschodnia nauka utworzyła na swoje potrzeby.
Po prostu taki mnich traktuje swoje ciało jako system kanałów, przez które przepływa energia. Swobodny, harmonijny przepływ energii oznacza zdrowie i spokój ducha. Także w sztukach walki operuje się pojęciem energii Qi, ale nie sądzę, żeby chodziło o strzelanie kulkami energii :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:57, 04 Maj 2006    Temat postu:

Pawel Str. napisał:
Stefan napisał:
Tylko czemu od razu musi zabijać napastnika? Podaj konkretny przykład, bo ja naprawdę nie widzę sytuacji, w której trzeba od razu zabić.

Taka, w której banda uzbrojonych w broń palną napastników w kominiarkach wchodzi do kawiarni/restauracji i zaczyna strzelać do wszystkiego, co się rusza, bo nie zapłaciło się za "ochronę". Brak natychmiastowej interwencji oznacza śmierć. Użycie czegoś innego niż własna broń palna oznacza śmierć. Można co najwyżej strzelać tak, aby nie zabić, ale to wymaga sporych umiejętności, a poza tym cel też może się ruszyć (np potknąć) i strzał, który miał trafić w nogi trafi w któryś z ważnych narządów.

Paweł, ale sytuacja, gdy każdy musi trzymać gnata za pazuchą, by przeżyć, raczej nie jest normalną sytuacją. A jeśli tylko właściciel ma broń, to i tak na całą bandę nie pomoże. Celować można w nogi, w ramię.

Żeby było jasne: nie chodzi mi o to by się podkładać. Czysto teoretyczna sytuacja: trzy osoby - moja ukochana, ja i zbir. Zbir celuje w głowę ukochanej, ja celuję w głowę zbira. Jeśli nie pociągnę spustu, on pociągnie. No to pociągam spust. Co jednak nie powoduje, że mogę przejść na porządku dziennym nad tym, że zabiłem człowieka. Ale w rzeczywistości, jak często takie sytuacje się zdarzają?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Czw 12:18, 04 Maj 2006    Temat postu:

@Stefan: Nie jestem ekspertem, ale z tego co pamiętam to warunkiem odpuszczenia grzechów jest żal za te właśnie grzechy. Czy po zabiciu tego człowieka będziesz żałował, ża właśnie tak postąpiłeś? Jeśli drugi raz zrobiłbyś dokładnie to samo to znaczy, że nie żałujesz. Może jest ci przykro, że tak to się właśnie skończyło, że musiałeś go zabić itp., ale żałowanie swojego czynu będzie nieszczere, no chyba że naprawdę żałujesz że zbir nie zabił ukochanej.
W takim razie, jeśli uważasz, że postąpiłeś słusznie, a zgodnie z katolicyzmem popełniłeś chyba najcięższy grzech i powinieneś go żałować, to oznacza, że albo ta religia nie jest dla Ciebie, albo zabicie tego gościa nie było niczym złym i możesz nad tym spokojnie przejść do porządku dziennego. Zauważ, że zgodnie z przykazaniem 'nie zabijaj' powinieneś dać zabić siebie i niewiastę. Przynajmniej ja to tak interpretuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
hansu
Nieomylny Admin



Dołączył: 17 Lis 2005
Posty: 1990
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: przychodzimy? Czym jestesmy? Dokad zmierzamy?

PostWysłany: Czw 13:08, 04 Maj 2006    Temat postu:

@Rogal: Morderstwo nie jest najwiekszym grzechem jakiego w mysl religii katolickiej mozna sie dopuscic. Najwiekszym grzechem jest AFAIK cytuje z pamieci: "Uznanie ducha swetego z istote nieczysta, pochodzaca od szatana" (czy cos takiego). Tak przynajmniej wbijal nam do glow ksiadz, z ktorym mialem religie w gimnazjum... Co wiecej, mowil, ze ten grzech nie podlega odpuszczeniu, tzn raz go popelnisz i kapa, pieklo welcome. A zabijac mozna do woli. Tylko dobrze zalowac i sie spowiadac. Jak dla mnie to to jest paranoja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Czw 13:44, 04 Maj 2006    Temat postu:

@hansu: Masz rację. Ale pisałem przecież, że nie jestem ekspertem :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Czw 15:01, 04 Maj 2006    Temat postu:

pstryczek napisał:
Najczesciej cytowana bzdura na temat ludzkiego mozgu. Przyroda nie jest taka rozrzutna jak sie niektorym moze wydawac.

widzisz, czesc naukowcow uwaza tak, jak Ty myslisz, czesc tak, jak ja mysle, kto ma racje? niewiadomo, wiec nie mozesz miec pewnosci, ze jest to bzdura :P
pstryczek napisał:
A kto takie zdolnosci ma jesli wolno wiedziec? Copperfield czy moze Uri Geller?

wystarczy troche poszukac i znajdziesz bardzo dobrze udokumentowany przypadek na kazda z (par)anormalnych zdolnosci, tylko niekoniecznie bedzie to osoba publicznie znana :P wiec nie sadze aby nazwisko ktore moge przytoczyc cos Ci mowilo :P
pstryczek napisał:
I Ty uwazasz sie za ateiste?

odpowiedz skierowana do wszystkich:
nie uwazam sie za ateiste, tylko za agnostyka, co wiecej, nigdzie nie stwierdzilem, ze uwazam, ze istnieje tylko swiat materialny... nie jestem nastawiony sceptycznie do wszelkich zjawisk paranormalnych, niewyjasnionych, itp. wrecz przeciwnie, ale nigdy nie tlumaczylem sobie tego Bogiem... wg mnie istnieje swiat niematerialny, katolicy nazywaja to pieklem, niebem, a niematerialna czesc czlowieka dusza, ja natomiast nazwe to swiatem astralnym, czy tez astralem, a niematerialna czesc czlowieka cialem astralnym... zreszta nie sadze aby nazwy mialy jakiekolwiek znaczenie... w kazdym badz razie jest to dla mnie swiat zlozony z pewnego rodzaju energii, ktora otacza nasz caly swiat materialny, oraz ktora znajduje sie w kazdym z nas
RoTGut napisał:
Po prostu taki mnich traktuje swoje ciało jako system kanałów, przez które przepływa energia

dokladnie o tej energii mowie :)
po smierci nasze cialo energetyczne odlacza sie od ciala fizycznego i trafia wlasnie do tego energetycznego, niematerialnego swiata... takze nie wierze w pieklo, bo i tak wszyscy trafimy w to samo miejsce...
skoro mozna sadzic, ze zewszad otacza nas energia, mozna rowniez sadzic, ze gdzies znajduje sie jej centrum, jej skupisko, co jest wygodnie nazwac Bogiem... jednak mija sie to z celem, gdyz ludzie przez Boga rozumieja zupelnie cos innego, uwazaja go za byt doskonaly, ktory nas kocha, a po smierci rozliczy nas za nasze postepowanie, i roznie takie tym podobne... nie wierze w takiego Boga, dlatego tez nie bede nazywal tego wczesniej wspomnianego skupiska energii Bogiem, oraz dlatego nie widze sensu aby go wyznawac, wielbic, modlic sie do niego, itp. gdyz to wszystko nie ma zadnego znaczenia...
swojego pogladu nie traktuje jak religii, jest to tylko koncepcja swiata, o ktorej mowi zreszta ezoteryka, slyszal ktos cos na ten temat w ogole?
kilka postow wczesniej pisalem o swojej koncepcji wiary i o Bogu, pewnie zauwazycie sprzecznosc z tamtym i tym co napisalem przed chwila, takze aby tego uniknac od razu wyjasnie:
tak wlasnie wyobrazam sobie prawdziwa wiare, wiare polegajaca na szukaniu Boga w sobie, a nie na gdzies na zewnatrz, wiare bez religii i zbednych rytualow, sluzaca samodoskonaleniu sie i rozwoju samoswiadomosci... i jest to w zasadzie niczym innym, jak wiara w istnienie tego wyzej wspomnianego skupiska energii, oraz w to, ze czesc tej energii znajduje sie w nas, oraz ze po smierci sie z nia polaczymy... i nazywalem to 'wiara w Boga', bo jakos lepiej to brzmi niz 'wiara w energie', jednak sa to tylko nazwy, ktore nie maja znaczenia...
takze sensem zycia czlowieka na Ziemi, jest zwiekszanie poziomu tej energii w nas, 'szukanie Boga', a mozna to tylko osiagnac przez rozwoj swiadomosci... klepanie zdrowasiek, czy tez przyjmowanie kodeksu moralnego podanego na tacy za swoj, nie rozwinie naszej swiadomosci, medytacja oraz obserwacja swiata polegajaca na chociazby rozroznieniu dobra od zla, a tym samym wyksztalceniu naszej moralnosci, jak najbardziej...
dlatego swiadomie odrzucam wiare w Boga, wiare w waszym rozumieniu [w tym przypadku - katolikow], jednak nie uwazam sie za ateiste, bo wierze ze istnieje cos wiecej niz swiat materialny, jednak nie nazywam tego Bogiem... a w zasadzie nie wierze, tylko sadze, jako jest to koncepcja swiata, wiec traktuja to jak prawo natury... odrzucam religie, gdyz uwazam je za nic wiecej, jak wytwor kulturowy, ktory co prawda niesie dobry kodeks moralny, jednak pozbawia ludzi czesci wolnosci i swiadomosci, podajac wszystko gotowe na tacy, oraz sluzacy jako czynnik laczacy ludzi w grupy, jak i sposob na kierowanie nimi wedle woli osob stojacych na jej czele...

Stefan napisał:
Dla mnie Bóg jest bytem, nie pojęciem, zatem nie można zrozumieć Jego idei.

skoro nie mozna zrozumiec jego idei, to nie mozna okreslic czego chce, po co istnieje, itp. a Ty z gory to zakladasz, a w zasadzie przyjmujesz za prawdziwe to, co ktos kiedys zalozyl, wiec w pewnym stopniu traktujesz Boga jak pojecie... :P dla mnie Bog jest tylko pojeciem wymyslonym przez ludzi, wiec nie widze sensu aby w niego wierzyc...

Stefan napisał:
A kto stworzył człowieka?

Pozwolę sobie ocenić wiarę bez religii. Wydaje mi się to pomyłką, bo wtedy człowiek zaczyna kształtować Boga, a nie na odwrót.


ewolucja, prawa natury, (wszech)swiata, natomiast jak powstal (wszech)swiat fizycy jeszcze nie wiedza, istnieja tylko koncepcje, takze byc moze istnieje od zawsze, albo istnieje nieskonczenie wiele (wszech)swiatow, takze poki nie bedzie cos pewne na 100% nie mieszajmy w to Boga...
a mi sie wydaje pomylka, aby ktos lub cos mnie ksztaltowal, czlowiek jest w stanie ksztaltowac sie sam, zreszta juz o tym pisalem...

Stefan napisał:
oprócz komórek istnieje niematerialny duch (istnienie Boga implikuje to).

bardzo slusznie :) bo w druga strone implikacja nie zachodzi :) [tzn. istnieje nie materialny duch => istnieje Bog]

Stefan napisał:
Czym człowiek różni się od zwięrzątek i czy naprawdę można to udowodnić, czy jest to właśnie kwestia wiary w jakiegoś rodzaju "duszę"?

tym, ze posiada swiadomosc, posiada obraz wlasnego 'ja' :) to swiadomosc implikuje to, ze ludzie wierza w Boga... nie na odwrot

Rogal napisał:
Uważam, że nie istnieje żaden niematerialny duch. Uważam, że to co nami motywuje jest zależne od naszych priorytetów, od naszej hierarchii wartości.

przeciez istnienie niematerialnego ducha (energii :P) nie ma zadnego wplywu na nasze priorytety i hierarche wartosci... co do dalszej czesci, ze wszystko co robimy, to robimy dla siebie - jak najbardziej sie zgadzam :) wszyscy jestesmy egoistami ;)

Spectro napisał:
Choć co jest dobre, a co złe to człowiek sam wewnętrznie ustala na podstawie środowiska, jakie go otacza.

no wlasnie, sam, i o tym caly czas mowie...

Stefan napisał:
dlatego tak bardzo mnie ciekawi na czym opierają się osoby, które odrzucają Boga lub religię. Co jest wyznacznikiem dobra i zła?

powiedz, czy gdyby nie religia, to nie potrafilbys odroznic dobra od zla? kiedy jestesmy dziecmi pomagaja nam w tym rodzice, kiedy dorastamy, jestesmy chyba juz na tyle swiadomi i inteligetni, aby poradzic sobie z tym sami, chociazby na podstawie obserwacji otaczajacego nas swiata... czlowiek nie potrzebuje wyznacznikow, moze sie oprzec na wlasnej obserwacji i wnioskowaniu

Stefan napisał:
Rogal napisał:

To co kilka lat temu uważałem za złe dalej takie dla mnie jest, i dalej takie pozostanie. Tylko dlatego, że nie ograniczają mnie spisane zakazy kościelne, a moja własna wola i mój własny osąd. Jeśli czegoś nie robię, to nie dlatego, że ktoś mi zabrania, a dlatego, że nie chcę tego robić, jest to sprzeczne z moimi zasadami.


A jeśli w wyniku różnych przeżyć i doświadczeń Twój osąd się zmieni i czyny, których dokonałeś wcześniej się nie zgadzając z aktualnym osądem? To czy te czyny były złe, czy może ten osąd nie do końca jest prawidłowy? Człowiek jest mały i raczej jest to niebezpieczne twierdzić, że potrafi ocenić sam, co jest dobre, a co złe.


owszem, moze sie tak zdarzyc, ale czy religia uchroni przed tym? Czlowiek nie jest bezmyslna istota, rownie dobrze moze uznac, ze system wartosci moralnych gloszony przez religie jest zly i rowniez jego osad sie zmieni...

PS. sorry, ze do znudzenia pisze caly czas o tym samym, ale probujac odpowiedziec na wasze posty, jestem do tego zmuszany ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Czw 15:40, 04 Maj 2006    Temat postu:

Konrad szanuję Twoje poglądy i podoba mi się sposób w jaki je wyrażasz.
Nie zmienia to faktu, że w kilku kwestiach mam inne podejście do tych spraw niż Ty.
Co do ustalania własnego systemu wartości i określania co uznajemy za złe a co za dobre: myślę, że nie jest to do końca dobre rozwiązanie, biorąc pod uwagę naturę człowieka. I nie chodzi mi o to, że obierzesz na początku inne zasady niż ja, tylko interesuje mnie co się potem będzie działo z tym systemem zasad. Uważam po prostu, że bez jakiejś formy nadzoru ciężko jest dochować wierności sobie i nie próbować zmieniać tego kodeksu w zależności od potrzeby chwili. I nie mówię tu, że fakt przynależenia do jakiejkolwiek religii problem ten rozwiązuje. Bo nie rozwiązuje - obłuda i hipokryzja istniała i istnieć będzie zawsze tak samo pośród katolików jak i niewierzących. Oczywiście oznacza to, że jeżeli człowiek posiada wystarczającą siłę woli, to może ustalić sobie ten kodeks raz i postępować wg niego całe życie. Jest to jednak moim zdaniem niezwykle trudne i przyjęcie przeze mnie takiego kanonu reguł znacznie ułatwia życie, bo istnieje pewien monolit, niezmienny, który, jeśli działam wbrew niemu, pokazuje mi, że coś jest nie tak.
Chodzi o to, żeby po iluś tam latach nie zdać sobie sprawy z tego, że obecny system wartości przeze mnie wyznawanych stoi w sprzeczności, z tym który pierwotnie obrałem.

Widzę, że w pojmowaniu świata niematerialnego rozumujemy podobnie, tylko to, co dla Ciebie jest światem astralnym dla mnie jest światem duchowym, ja mówię o duszy i i chęci przybliżania się do Boga, a Ty o wzroście energii w nas. Myślę więc, że więcej nas łączy niż dzieli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Pawel Str.
pijak



Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ze starszego roku / Z Gorlic

PostWysłany: Czw 17:32, 04 Maj 2006    Temat postu:

@hansu, @Rogal:

Po prostu śliczne :/

Co do grzechu przeciwko Duchowi Świętemu - rzeczywiście, można to w ten sposób określić. Chociaż raczej jako świadome odrzucenie Bożego Miłosierdzia. Zauważ, w jakim kontekście odpowiednie słowa w Piśmie Świętym padają (Mt 12,31) - dobro jest nazywane złem, odrzuca się nie osobę Jezusa, ale samo dobro, które czyni. Odwraca się pojęcia, aby tylko móc trwać w dawnej postawie.
Cyt.: "Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku skruchy i wiecznego potępienia".

Zatem nie chodzi o to, że Bóg człowiekowi takiego grzechu nie wybaczy. Człowiek, który popełnia grzechy przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie chciał pojednać się z Bogiem.
I o ile wiem, nie chodzi tu o pojedynczy czyn. Raczej o trwanie w postawie.

A co do zabicia w obronie koniecznej - mamy obowiązek bronić życia, jako daru Bożego. Jeżeli ktoś chce je odebrać człowiekowi niewinnemu, powinniśmy na miarę swoich możliwości go bronić. Jeżeli nie ma innej możliwości, zabicie napastnika jest jak najbardziej dozwolone. Rozumiem, że dyskomfort psychiczny może po takim zajściu pozostać, ale nie wiązałbym tego z odpowiedzialnością moralną ani grzechem.

--
edit: w najbliższym czasie postaram się o weryfikację tego tekstu odnośnie grzechu przeciwko Duchowi Świętemu przez osoby kompetentniejsze w zakresie teologii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
pstryczek
pijak



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:14, 04 Maj 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
widzisz, czesc naukowcow uwaza tak, jak Ty myslisz, czesc tak, jak ja mysle, kto ma racje? niewiadomo, wiec nie mozesz miec pewnosci, ze jest to bzdura :P


Zawsze znajdzie sie paru szalencow, ktorzy beda trabic, ze Ziemia jest plaska i moze jeszcze podtrzymywana przez cztery slonie stojace na zolwiu :). Media to podchwyca i juz bedziemy mieli plaska Ziemie. No bo jak... skoro wiekszosc mowi, ze Ziemia jest plaska to pewnie jest, nie? Mysle, ze linki, ktore podalem mowia same za siebie (wskazuja dokladne zrodla tego przekonania). Zreszta to z deka offtopic.

kg86 napisał:
wystarczy troche poszukac i znajdziesz bardzo dobrze udokumentowany przypadek na kazda z (par)anormalnych zdolnosci, tylko niekoniecznie bedzie to osoba publicznie znana :P wiec nie sadze aby nazwisko ktore moge przytoczyc cos Ci mowilo :P

Gdyby jakikolwiek przypadek byl dobrze udokumentowany i zbadany to wiedza na ten temat stalaby sie czescia nauki. Skoro znasz kogos takiego to moze mu zaproponuj: [link widoczny dla zalogowanych] . W koncu milion dolarow piechota nie chodzi.

kg86 napisał:

nie uwazam sie za ateiste, tylko za agnostyka, co wiecej, nigdzie nie stwierdzilem, ze uwazam, ze istnieje tylko swiat materialny... nie jestem nastawiony sceptycznie do wszelkich zjawisk paranormalnych, niewyjasnionych, itp. wrecz przeciwnie, ale nigdy nie tlumaczylem sobie tego Bogiem... wg mnie istnieje swiat niematerialny, katolicy nazywaja to pieklem, niebem, a niematerialna czesc czlowieka dusza, ja natomiast nazwe to swiatem astralnym, czy tez astralem, a niematerialna czesc czlowieka cialem astralnym... zreszta nie sadze aby nazwy mialy jakiekolwiek znaczenie... w kazdym badz razie jest to dla mnie swiat zlozony z pewnego rodzaju energii, ktora otacza nasz caly swiat materialny, oraz ktora znajduje sie w kazdym z nas


Ooooo...kej. Przepraszam jakos tak mi sie w glowce zakodowalo, zeby wiazac Cie z ateizmem. Astral-guy, huh? Czyli po prostu jestes wyznawca religii, ale takiej bardziej kewl :lol:. (wiem, ze dalej piszesz, ze dla Ciebie to koncepcia swiata).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

W jakiego Boga wierzysz?
muzułmańskiego
0%
 0%  [ 0 ]
chrześcijańskiego
63%
 63%  [ 26 ]
żydowskiego
0%
 0%  [ 0 ]
innego (innych)
2%
 2%  [ 1 ]
jestem buddystą
0%
 0%  [ 0 ]
nie wierzę w bogów, jestem ateistą
24%
 24%  [ 10 ]
jestem agnostykiem
7%
 7%  [ 3 ]
jeszcze się nad tym nie zastanawiałem
2%
 2%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 41

Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Czw 21:14, 04 Maj 2006    Temat postu:

Ja może przedstawię, co mój ksiądz w podstawówce powiedział na temat grzechu niewybaczalnego. Otóż mówił, że najbardziej poważnym grzechem, którego Bóg nie wybacza jest postawa, w kórej człowiek grzeszy ile wlezie z przekonaniem, że i tak mu to zostanie wybaczone. Nie wiem, na ile jest to możliwe, ale brzmi wiarygodnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin