Forum Informatyka UJ forum Strona Główna Informatyka UJ forum
Rocznik 2005 - czyli najlepsze forum w sieci
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samobójstwo....odwaga czy ucieczka?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Sob 14:28, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Wiedziałem, że taka będzie reakcja na mojego i Reksia posta.

@Paweł Str:
Czy ja piszę, że sam fakt że ktoś ma depresję oznacza że jest śmieciem? Każdy może mieć kryzys. Liczy się to, jak sobie z nim radzi. Jeden w takim momecnie popełni samobójstwo, a ktoś inny mimo wszysto jakoś z tym sobie poradzi i wyjdzie z tego... I respect dla tych, którzy byli na tyle silni żeby z tego wyjść. Tak samo jak szanuję ludzi, którym udało się wyjść z ciężkich nałogów. Po prostu, tak jak już pisał Reksio, ważne jest to żeby walczyć niezależnie od tego czy się jest w dołku czy na szczycie. Odpuścić potrafi każdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 14:37, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Pawel Str. napisał:
No to gratuluję Wam postawy. Fajnie jest tak popatrzeć sobie na ludzi z góry i powiedzieć "jesteś dla mnie śmieciem". Podejrzewam, że pojęcia nie macie, co się dzieje z człowiekiem w depresji, nie wierzycie, że taki człowiek naprawdę cierpi. Sądzę, że nigdy nie byliście w takim stanie, gdy nic człowieka już nie cieszy na dłużej niż kilka minut, każdy sukces wydaje się mały i pozbawiony sensu.


Uwielbiam kiedy ludzie gubią się w dyskusji..:/ Problem polega na tym, ze My tu rozmawiamy o samobójcach, a nie ludziach w depresji! Natomiast jeśli dla Ciebie każdy człowiek w depresji jest potencjalnym samobójcą, to gratuluje przenikliwości..;) Nawet Chuck Norris by tego nie wymyślił..;) :D

Pawel Str. napisał:
Nie szkodzi, że problemy człowieka w depresji mogą Wam się wydawać błahe i niegodne uwagi lub nawet urojone - dla tego konkretnego człowieka dana sytuacja jest problemem odbierającym cały sens życia.


Przykro mi to mówić (no offence), ale w kontekście, który przytoczyłeś jest to wierutna bzdura..:P Prawie żaden człowiek nie chce popełnić samobójstwa w depresji (matematycznym językiem przemawiając - analogia do zbieżności). Innymi słowy odsetek ludzi chcących popełnić samobójstwo jest wybitnie znikomy.

Pawel Str. napisał:
Nie usprawiedliwiam tu samobójców, ale weźcie pod uwagę, że prawdopodobnie większość z nich to osoby chore psychicznie, niepoprawnie oceniające swoja sytuację. Tak - depresja jest chorobą, którą można leczyć. Przerażające jest to, że według Waszych słów te osoby są godne pogardy; zastanówcie się, czy z taką postawą bylibyście w stanie pomóc, gdyby ktoś w Waszym otoczeniu zapadł na depresję.


Powiem krotko.. Z Nas dwóch wydaje mi się, ze to akurat ja wiedziałbym jak taką osobę z depresji wyciągnąć, bo w przeciwieństwie do Ciebie zamiast ganiać tę osobę po "specjalistach" psychologach (czyli na ogół ludziach, którzy sami nie wiedzą co im jest..) starałbym się zmienić sposób myślenia Tej konkretnej osoby. Dlaczego..? Bo Depresja o której mówimy, czyli jej skrajna odmiana, bierze się z błędnego wyciągania najprostszych wniosków i takiej osobie potrzebny jest ktoś, kto Jej myślenie dobrze i logicznie ukierunkuje, a na dodatek przekona o słuszności swych wniosków! Tak się o powinno leczyć tego rodzaju depresję! To jest tak jak z nauką gramatyki nowego języka.. Musisz nauczyć się myśleć innymi kategoriami niż te, do których przywykłeś! Tego też musza nauczyć się potencjalnie samobójcy! Ale do ich leczenia potrzeba ludzi o niesamowicie silnej osobowości a nie psychologów, których pewność opiera się o złudne tezy z kiepskich podręczników!

Dżendras napisał:
Niestety Reksio nie tylko w stosunku do samobójców przyjmuję taką a nie inną postawę. Szkoda.


@Dżendras i Paweł Str.:
Hmm.. jak zwykle zostanę posądzony o wywyższanie się, bo powiem coś co będzie nie zgodne z czyimiś poglądami, co samo w sobie będzie dobrym argumentem, żeby to wywyższanie podkreślić, zamiast skupić się i przemyśleć to, co mam do przekazania (mam nadzieję, że dobrze nakreśliłem głupotę takiego postępowania..), ale muszę powiedzieć, że ilekroć czytam takie wypowiedzi, tyle razy nie mogę się nadziwić, jak, będąc przekonanym o głębokości swojej wypowiedzi, podpierającej się przecież o "najwyższe" wartości, wypowiedzi te mogą być płytkie i niedojrzałe.. Przykro mi, takie jest moje zdanie.. (no offence) Rozumiecie zaledwie problem, ale nie rozumiecie jego istoty..:/ W przeciwieństwie do Rogala, który mówi konkretnie i na temat, nie rozwodząc się niepotrzebnie..;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 15:34, 29 Kwi 2006    Temat postu:

@Reksio:
Czemu uważasz, że psycholodzy to darmozjady? Przecież celem psychologa jest przede wszystkim uświadomienie problemu pacjentowi, może mu jeszcze zapisać ewentualnie jakieś leki, ale nawet one nie okażą się skuteczne, jeżeli pacjent się nie weżmie za siebie. Sam chcesz postępować jak psycholog i uważasz, że dyplomowani psycholodzy są niewarci uwagi? ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:11, 29 Kwi 2006    Temat postu:

@Pandunia: trochę Cię rozumiem. Przez parę dni musiałem chodzić w koszuli z długim rękawem. To było żałosne... Ostrożnie z tymi książkami, co to koledzy Ci podpowiedzieli, bo jeszcze odpłyniesz tak jak Reksio:

::Reksio:: napisał:
(...) jest niczego nie wartym śmieciem (...) Ja takimi ludźmi gardzę (...)

To jest to Twoje "Dobro"?! Stary, nie mam słów poza przekleństwami. Weź się człowieku stuknij porządnie w głowę i zastanów jeszcze raz nad tym, co napisałeś. Może zejdziesz na ziemię i zaczniesz szanować ludzi, wszystkich ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tymon
pijak



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 16:27, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
Przez parę dni musiałem chodzić w koszuli z długim rękawem.


.bywa.


Ostatnio zmieniony przez tymon dnia Śro 17:43, 10 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dzierżymoc
[świeżak]



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: w cyrografie jest, że z 3go roku

PostWysłany: Sob 16:57, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Reksio napisał:
Powiem krotko.. Z Nas dwóch wydaje mi się, ze to akurat ja wiedziałbym jak taką osobę z depresji wyciągnąć, bo w przeciwieństwie do Ciebie zamiast ganiać tę osobę po "specjalistach" psychologach (czyli na ogół ludziach, którzy sami nie wiedzą co im jest..) starałbym się zmienić sposób myślenia Tej konkretnej osoby. Dlaczego..? Bo Depresja o której mówimy, czyli jej skrajna odmiana, bierze się z błędnego wyciągania najprostszych wniosków i takiej osobie potrzebny jest ktoś, kto Jej myślenie dobrze i logicznie ukierunkuje, a na dodatek przekona o słuszności swych wniosków! Tak się o powinno leczyć tego rodzaju depresję! To jest tak jak z nauką gramatyki nowego języka.. Musisz nauczyć się myśleć innymi kategoriami niż te, do których przywykłeś! Tego też musza nauczyć się potencjalnie samobójcy! Ale do ich leczenia potrzeba ludzi o niesamowicie silnej osobowości a nie psychologów, których pewność opiera się o złudne tezy z kiepskich podręczników!

Sorry za stwierdzenie, ale bredzisz jak rzadko kiedy. Skąd u Ciebie kompletnie bezpodstawny pogląd o nieznajomości swojego fachu przez psychologów? Dlaczego uważasz, że skoro Ty wiesz, jak pomóc samobójcom, to nie wiedzą tego ludzie ze specjalistycznym, wyższym wykształceniem? To co mówisz na temat leczenia ludzi z depresją jest słuszne, ale uwierz mi - nie odkryłeś Ameryki, zaś sama taka wiedza jest w terapii bezużyteczna. Nie wiem czy wiesz, że logiczna argumentacja dociera do ok 15% społeczeństwa - prawdziwą sztuką w pracy psychologa jest zaś dotarcie do konkretnego człowieka z jego indywidualnym problemem, zaś poprzez rozwiązanie go wypracowanie w nim postawy, która go ustrzeże od błędów w przyszłości.

Tak, teorię masz w małym palcu, jednak BARDZO bym się zdziwił, gdyby ktoś w depresji poczuł się lepiej po rozmowie z Tobą w tonie, w jakim konstruujesz swoje wypowiedzi na forum. Nazywanie kogoś śmieciem, frajerem, nieudacznikiem? Tylko dlatego, że nie posiada wiedzy na temat pewnych rządzących ludźmi mechanizmów, jaką Ty dysponujesz? Nie powiesz mi chyba, że się z tym urodziłeś? Mi dość dużo czasu zajęło zdanie sobie sprawy z faktów, o których mówisz. A teraz szok - dowiedziałem się od nich od psychologa (hmm, niech zgadnę - kretyna bez jakiejkolwiek wiedzy, cytującego kiepskie podręczniki). Więcej - on polecił mi wiele świetnych książek, które nie skupiają się na głupim tłumaczeniu, jak to jest (co mi po tej wiedzy?), tylko na praktycznych metodach wprowadzania tego w życie.

Na koniec jeszcze tylko powiem, że ja staram się wyłowić z postów głównie poglądy i z tym dyskutować, niemniej Twój sposób ich wyrażania może rzeczywiście sugerować wywyższanie się (chyba o to chodziło Dżendrasowi i Pawłowi?). Ja tam bym zaryzykował stwierdzenie, że ludzie zrozumieją, o co Ci chodzi nawet bez tego ciągłego podkreślania części wypowiedzi.

@Stefan:
"Przebudzenie" jest książką wybitnie katolicką, autorstwa jezuity i raczej nie robi sieczki z mózgu - jest natomiast bardzo optymistyczna i napisana rewelacyjnie przystępnym językiem. Polecam wszystkim :D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Sob 17:33, 29 Kwi 2006    Temat postu:

@Reksio:
Dzierżymoc napisał:
Sorry za stwierdzenie, ale bredzisz jak rzadko kiedy. Skąd u Ciebie kompletnie bezpodstawny pogląd o nieznajomości swojego fachu przez psychologów? Dlaczego uważasz, że skoro Ty wiesz, jak pomóc samobójcom, to nie wiedzą tego ludzie ze specjalistycznym, wyższym wykształceniem?
[...]
Tak, teorię masz w małym palcu, jednak BARDZO bym się zdziwił, gdyby ktoś w depresji poczuł się lepiej po rozmowie z Tobą w tonie, w jakim konstruujesz swoje wypowiedzi na forum. Nazywanie kogoś śmieciem, frajerem, nieudacznikiem? Tylko dlatego, że nie posiada wiedzy na temat pewnych rządzących ludźmi mechanizmów, jaką Ty dysponujesz? Nie powiesz mi chyba, że się z tym urodziłeś?

Na koniec jeszcze tylko powiem, że ja staram się wyłowić z postów głównie poglądy i z tym dyskutować, niemniej Twój sposób ich wyrażania może rzeczywiście sugerować wywyższanie się (chyba o to chodziło Dżendrasowi i Pawłowi?).
Widzisz? To nie jest tylko moje urojenie i kompleks (jak zasugerowałeś mi na gg). Nawet ludzie ideowo Tobie bliscy przyznają to, o czym mówiłem od dłuższego czasu. I nie ma tu racji bytu Twoja argumentacja, iż wszystko co piszesz jest w porządku i nie jest obraźliwe, a moje oburzenie jest powodowane tym, że posiadam odmienne poglądy niż Ty i nie potrafię się wybić ponad moje "ograniczone" pojmowanie świata.
Właśnie bowiem osoba "z Twojego obozu" zwróciła uwagę na fakt, że po raz kolejny stawiasz się ponad innych i jesteś przekonany, że Ty znasz się na psychologii (w tym konkretnym wypadku) lepiej niż specjaliści. Niestety podobną postawę przyjmujesz wobec każdego, kto się z Tobą nie zgadza. Zamiast normalnej wymiany zdań, gdzie obydwaj rozmówcy są na równym poziomie, Ty od razu stawiasz się wyżej i z takiego pułapu prowadzisz dyskusję.
Trochę pokory i dystansu do swojej wszechwiedzy... Weź przykład chociażby z kg86 czy właśnie Dzierżymoca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:52, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Dzierżymoc napisał:
@Stefan: "Przebudzenie" jest książką wybitnie katolicką, autorstwa jezuity i raczej nie robi sieczki z mózgu - jest natomiast bardzo optymistyczna i napisana rewelacyjnie przystępnym językiem. Polecam wszystkim :D.


Adam, wybitnie to raczej nie. Owszem, czyta się przyjemnie i pozytywnie :) Niemniej jednak jest przesiąknięta Wschodem. W mojej ocenie dyskusyjna sprawa :)

@Reksio: i znowu się zgadzam z Dżendrasem (mam nadzieję, że się nie obrazi :P ). Mam wrażenie, że w każdej dyskusji, nawet tej, która Ciebie nie dotyczy (chrzest a agnostycyzm?) chcesz nam udowodnić i :wink:wypunktować:wink:, dlaczego się my - maluczcy - mylimy. Nie przyjmujesz do wiadomości, że możesz się mylić? Albo, że ktoś inny może mieć rację? Chcesz rozmawiać? To trochę pokory i traktuj wszystkich na równi ze sobą. Inaczej Twoje zachowanie jest nawracaniem wszystkich na Jedynie-Słuszną-Prawdę-TM i niczym nie różnisz się od tych, z którymi tak zaciekle walczysz. Przemyśl to.

Muszę się trochę przystopować, bo mi znowu ciśnienie skacze :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Sob 17:55, 29 Kwi 2006    Temat postu:

@Stefan:
Mój szacunek do kogoś jest zawsze wprost proporcjonalny do jego szacunku do samego siebie. Uważam, że to najzdrowsza zasada.

@Dzierżymoc:
Co do ludzi w depresji to problem polega na tym, że mają oni błędną ocenę rzeczywistości. Trzeba im wtedy spróbować wszystko pokazać z innej perspektywy i jakoś przekonać do swojej argumentacji. Poza tym mylisz pojęcia. Człowiek w depresji to nie to samo co samobójca. Pogarda dla samobójców nie oznacza pogardy dla osób z depresją. Choćby z tego względu, że samobójcą jest się zawsze z wyboru, a bycie w depresji jest za zwyczaj uwarunkowane czynnikami niezależnymi od nas. Zaś co do psychologów. Owszem, idea żeby byli ludzie specjalnie do rozwiązywania tego typu problemów jest szczytna. Ale w praktyce ile osób z depresją 'otworzy' się przed psychologiem, zaufa mu na tyle żeby mógł on pomóc? Uwierzy mu i da mu się przekonać? Moim zdaniem jest to niewielki odsetek i dlatego lepiej starać się pomóc takiej osobie samemu, czy w gronie osób którym ona najbardziej ufa, niż prowadzić ją do obcych jej psychologów.

I panowie, proszę. Jeśli mamy się obrażać, to lepiej załatwić to na pięści. Jakby co to jutro jestem do dyspozycji :twisted:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 18:39, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
@Stefan:
Mój szacunek do kogoś jest zawsze wprost proporcjonalny do jego szacunku do samego siebie. Uważam, że to najzdrowsza zasada.

Ja jednak preferuję, żeby to była wartość const.

Rogal napisał:
I panowie, proszę. Jeśli mamy się obrażać, to lepiej załatwić to na pięści. Jakby co to jutro jestem do dyspozycji :twisted:

OK, z Elbląga do Olsztyna rzut kamieniem. :) W sumie, po co rzucać, może się przydać :wink:

PS. Czemu STM ma tytuł "Bez tytułu"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Sob 18:52, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
PS. Czemu STM ma tytuł "Bez tytułu"?

Tak wyszło. To jest wersja robocza i taką pozostanie aż do wakacji. Niestety od lutego miałem czas na napisanie dokładnie 0 linijek kodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 19:33, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
Mój szacunek do kogoś jest zawsze wprost proporcjonalny do jego szacunku do samego siebie. Uważam, że to najzdrowsza zasada.

To mi przypomina postawę pracownika wielkiej firmy, który liże dupsko swojemu szefowi, a tępi swoich podwładnych. Albo: wielbimy najlepszych, dobijamy najgorszych. Radzę Ci to przemyśleć albo uściślić :? .

Rogal napisał:
Człowiek w depresji to nie to samo co samobójca.

Człowiek w depresji to potencjalny samobójca. Jeżeli stanie się samobójcą, to ciężko mu będzie pomóc.

Rogal napisał:
Zaś co do psychologów. Owszem, idea żeby byli ludzie specjalnie do rozwiązywania tego typu problemów jest szczytna. Ale w praktyce ile osób z depresją 'otworzy' się przed psychologiem, zaufa mu na tyle żeby mógł on pomóc? Uwierzy mu i da mu się przekonać? Moim zdaniem jest to niewielki odsetek i dlatego lepiej starać się pomóc takiej osobie samemu, czy w gronie osób którym ona najbardziej ufa, niż prowadzić ją do obcych jej psychologów.

A myślisz, że na czym polega terapia zalecona przez psychologów? Psycholog pomaga zrozumieć problem i ewentualnie ułatwia jego rozwiązanie. To, że po jednej sesji do niczego się nie dojdzie, to nic nie znaczy. To się zdarza zresztą dość rzadko. Na tych najbardziej opornych potrzeba naprawdę wieeeeeeelu sesji. Niektórzy łatwiej potrafią zaufać ludziom, inni nie. Część tych drugich po paru wizytach rezygnuje.

Widzę, że w społeczeństwie polskim ciągle dominuje pogląd, że psycholog to szarlatan, który za nic wyciąga od innych pieniądze :? . Uświadomienie sobie jednak prawdziwego powodu złego samopoczucia bywa jednak na wagę złota.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Sob 19:46, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Spectro napisał:
Rogal napisał:
Mój szacunek do kogoś jest zawsze wprost proporcjonalny do jego szacunku do samego siebie. Uważam, że to najzdrowsza zasada.

To mi przypomina postawę pracownika wielkiej firmy, który liże dupsko swojemu szefowi, a tępi swoich podwładnych. Albo: wielbimy najlepszych, dobijamy najgorszych. Radzę Ci to przemyśleć albo uściślić :? .

:shock: :shock: :shock:
To można to AŻ tak opacznie rozumieć? To oznacza mniej więcej tyle, że nie będę szanował za przeproszeniem kurwy, bo uważam że ona się nie szanuje. To oznacza, że szanuję ludzi, którzy mają szacunek do siebie, tj. nie sprzedają swoich wartości, dla których najważniejsze jest życie zgodne z wyznawanymi przez siebie zasadami, które są stałe, a nie dopasowywane do sytuacji. Ludzi, którzy wierzą w swoje wartości i są przekonani, że warto dla nich żyć. I z całą pewnością nie będę sznował kogoś kto liże dupę szefowi a tępi podwładnych :?

Spectro napisał:
Rogal napisał:
Człowiek w depresji to nie to samo co samobójca.

Człowiek w depresji to potencjalny samobójca. Jeżeli stanie się samobójcą, to ciężko mu będzie pomóc.

Moja wypowiedź jest wyrwana z kontekstu. Przeczytaj przede wszystkim do czego się odnosi. Ale faktycznie człowiek w depresji może popełnić samobójstwo.

Spectro napisał:
A myślisz, że na czym polega terapia zalecona przez psychologów? Psycholog pomaga zrozumieć problem i ewentualnie ułatwia jego rozwiązanie. To, że po jednej sesji do niczego się nie dojdzie, to nic nie znaczy. To się zdarza zresztą dość rzadko. Na tych najbardziej opornych potrzeba naprawdę wieeeeeeelu sesji. Niektórzy łatwiej potrafią zaufać ludziom, inni nie. Część tych drugich po paru wizytach rezygnuje.

To że po jednej sesji do niczego się nie dojdzie może oznaczać, że więcej sesji nie będzie potrzebnych bo... tej osoby już nie będzie. Raczej lepiej pomagać szybciej niż wolniej, a szansa że psycholog pomoże szybko jest niewielka. Przyjaciele są w stanie dotrzeć duuuużo szybciej co może decydować o życiu / śmierci.

Spectro napisał:
Widzę, że w społeczeństwie polskim ciągle dominuje pogląd, że psycholog to szarlatan, który za nic wyciąga od innych pieniądze :? . Uświadomienie sobie jednak prawdziwego powodu złego samopoczucia bywa jednak na wagę złota.

Psycholog to nie szarlatan. Wiem, że bardzo często się przydaje i praca z nim daje efekty, wymiernie można to zmierzyć np. w sporcie. Ale praca z psychologiem wymaga czasu więc raczej nie jest najlepszym pomysłem dla kogoś kto chce w tej chwili umrzeć. Może być natomiast dobra w kolejnym stadium, gdy sytuacja jest już w miarę 'opanowana', a nie chcemy dopóścić by doszło do niej ponownie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tymon
pijak



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:03, 29 Kwi 2006    Temat postu:

::Reksio:: napisał:
Dla mnie każdy, kto bez noża na gardle popełnia samobójstwo jest niczego nie wartym śmieciem, który idąc po najmniejszej linii oporu chciał wymusić współczucie i skupić na sobie uwagę..


Znam osoby po nieudanei próbie samobójczej i możesz mi wierzyc albo nie to są naprawde wartościowi ludzie którzy mają (ujme to delikatnie) problemy.... którzy potrzebuja i pomocy, ale i zrozumienia ... i mimo że chodzą do psychologów zawsze podkreślaja jak ważni są przyjaciele, którzy ich opuszczaja gdy jest źle.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 20:28, 29 Kwi 2006    Temat postu:

Rogal napisał:
To można to AŻ tak opacznie rozumieć?

Można. Ja mam co prawda dużą skłonność do nadinterpretacji, ale jakoś od razu pomyślałem, że nie będziesz szanował ludzi o niskim poczuciu własnej wartości - no, w końcu oni nie mają zbyt wiele szacunku do siebie.

Rogal napisał:
To oznacza mniej więcej tyle, że nie będę szanował za przeproszeniem kurwy, bo uważam że ona się nie szanuje. To oznacza, że szanuję ludzi, którzy mają szacunek do siebie, tj. nie sprzedają swoich wartości, dla których najważniejsze jest życie zgodne z wyznawanymi przez siebie zasadami, które są stałe, a nie dopasowywane do sytuacji. Ludzi, którzy wierzą w swoje wartości i są przekonani, że warto dla nich żyć. I z całą pewnością nie będę sznował kogoś kto liże dupę szefowi a tępi podwładnych :?

Teraz już rozumiem Twój punkt widzenia. Choć jeżeli chodzi o prostytutki, to weź też pod uwagę to, że część z nich pracuje niewolniczo, bo została podstępnie zwerbowana, a część musi się za coś utrzymać, a nie ma dla nich innej pracy. To tyko przykład, że sytuacja zmusza człowieka do porzucania pewnych wartości. Ale czy zawsze w ten sposób człowiek traci swoją godność?

Rogal napisał:
Spectro napisał:
Rogal napisał:
Człowiek w depresji to nie to samo co samobójca.

Człowiek w depresji to potencjalny samobójca. Jeżeli stanie się samobójcą, to ciężko mu będzie pomóc.

Moja wypowiedź jest wyrwana z kontekstu. Przeczytaj przede wszystkim do czego się odnosi. Ale faktycznie człowiek w depresji może popełnić samobójstwo.

Jest wyrwana z kontekstu, bo miała być wyrwana z kontekstu :P . Rozumiem Twoją wypowiedź. Chciałem tylko zabrać głos w sprawie utożsamiania ze sobą samobójców i osób w depresji. Czy człowieka należy przestać szanować po śmierci samobójczej, mimo że nie została ona uczyniona w sytuacji krytycznej? Albo czy człowieka, który próbował popełnić samobójstwo należy przestać uważać za wartościowego?

Rogal napisał:
To że po jednej sesji do niczego się nie dojdzie może oznaczać, że więcej sesji nie będzie potrzebnych bo... tej osoby już nie będzie. Raczej lepiej pomagać szybciej niż wolniej, a szansa że psycholog pomoże szybko jest niewielka. Przyjaciele są w stanie dotrzeć duuuużo szybciej co może decydować o życiu / śmierci.

Gorzej, jak przyjaciele nie są w stanie pomóc bo nie widzą sedna problemu... :?

Rogal napisał:
Psycholog to nie szarlatan. Wiem, że bardzo często się przydaje i praca z nim daje efekty, wymiernie można to zmierzyć np. w sporcie. Ale praca z psychologiem wymaga czasu więc raczej nie jest najlepszym pomysłem dla kogoś kto chce w tej chwili umrzeć. Może być natomiast dobra w kolejnym stadium, gdy sytuacja jest już w miarę 'opanowana', a nie chcemy dopóścić by doszło do niej ponownie.

Uff... już myślałem, że też masz psychologów w głębokim poważaniu. Cieszę się z własnej pomyłki :) .

Co do Twojej opinii, to poniekąd się z nią zgadzam, ale z zastrzeżeniem, jak przy poprzedniej cytowanej wypowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 2:46, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Spectro napisał:
@Reksio:
Czemu uważasz, że psycholodzy to darmozjady? Przecież celem psychologa jest przede wszystkim uświadomienie problemu pacjentowi, może mu jeszcze zapisać ewentualnie jakieś leki, ale nawet one nie okażą się skuteczne, jeżeli pacjent się nie weźmie za siebie. Sam chcesz postępować jak psycholog i uważasz, że dyplomowani psycholodzy są niewarci uwagi? ;)


A kto to jest dyplomowany psycholog..? Czy ktoś z Was zastanawiał się jacy ludzie idą na psychologię..? Odpowiem.. Albo z zamiłowania (nikły procent), albo z "zamiłowania" (czytaj - braku Jakiejkolwiek alternatywy, innymi słowy - braku pomysłu na swoje życie/studia).. Nie twierdzę, że w tych samym stosunku studia te kończą, ale bywa, że i w podobnych.. Dla mnie większość psychologów to ludzie, którzy sami nie wiedzą co im jest, po to studiują, by się tego dowiedzieć, a nie znalazłszy odpowiedzi próbują leczyć innych..:/ Jednak tym, co pozwala mi się wypowiadać na temat psychologów w taki a nie inny sposób, jest fakt, że mój ojciec jest psychologiem, przez co i ja miałem/mam z tym środowiskiem niemały kontakt.. Zresztą wystarczy posłuchać wypowiedzi popularnych psychologów w popularnych audycjach telewizyjnych.. Plotą bzdury według podręczników lub aktualnej mody.. Ale chodzi mi o to, że Psychologia to jest taka dziedzina wiedzy, w której talentem jest Osobowość.. I ona w dużej mierze decyduje o sukcesie Psychologa.. Na dodatek.. Być dobrym Psychologiem, to być dobrym Obserwatorem.. Tego się można samemu nauczyć..

Stefan napisał:
@Pandunia: trochę Cię rozumiem. Przez parę dni musiałem chodzić w koszuli z długim rękawem. To było żałosne... Ostrożnie z tymi książkami, co to koledzy Ci podpowiedzieli, bo jeszcze odpłyniesz tak jak Reksio:

::Reksio:: napisał:
(...) jest niczego nie wartym śmieciem (...) Ja takimi ludźmi gardzę (...)

To jest to Twoje "Dobro"?! Stary, nie mam słów poza przekleństwami. Weź się człowieku stuknij porządnie w głowę i zastanów jeszcze raz nad tym, co napisałeś. Może zejdziesz na ziemię i zaczniesz szanować ludzi, wszystkich ludzi.


Nie wszyscy ludzie zasługują na szacunek, czego nie potrafisz zrozumieć, a co konsekwentnie podkreślam..

@ Dzierżymoc:
Jak sam zauważyłeś, to jednak nie są brednie, a skoro to tak oczywiste poglądy, to skąd bierze się ta dyskusja..? A co do pomocy innym.. Hmm.. Oj, zdziwiłbyś się i to bardzo..;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dzierżymoc
[świeżak]



Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: w cyrografie jest, że z 3go roku

PostWysłany: Nie 10:54, 30 Kwi 2006    Temat postu:

@Reksio:
Po prostu uważam (i myślę że słusznie :)), że wiedza o tym, jakie mechanizmy kierują człowiekiem nie wystarczy, aby go skutecznie naprostować. Gdyby tak było, wystarczy pewne oczywiste (!=powszechne) prawdy życiowe zawiesić na co drugim słupie ogłoszeniowym w każdym mieście i mielibyśmy zdrowe społeczeństwo.

A co do psychologów - cóż, po Twoich słowach wnioskuję, że masz jednak podstawy do takiej opinii. Z moimi wizytami u psychologa było tak, że jakiś tydzień poświęciłem na dowiedzenie się, który z nich wart jest odwiedzenia. Ostatecznie ten, do którego trafiłem, był totalnym zaprzeczeniem głoszonego przez Ciebie obrazu typowego psychologa. Skoro w raczej małej mieścinie (Suwałki) znalazł się przynajmniej jeden fachowiec w tej dziedzinie (zapał, wiedza i - tak jak mówisz - osobowość), to o ile łatwiej jest znaleźć takiego choćby w Krakowie? W skrócie - generalizacja jest zła :). Pozdrawiam 8).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Nie 13:44, 30 Kwi 2006    Temat postu:

::Reksio:: napisał:
A kto to jest dyplomowany psycholog..? Czy ktoś z Was zastanawiał się jacy ludzie idą na psychologię..? Odpowiem.. Albo z zamiłowania (nikły procent), albo z "zamiłowania" (czytaj - braku Jakiejkolwiek alternatywy, innymi słowy - braku pomysłu na swoje życie/studia).. Nie twierdzę, że w tych samym stosunku studia te kończą, ale bywa, że i w podobnych.. Dla mnie większość psychologów to ludzie, którzy sami nie wiedzą co im jest, po to studiują, by się tego dowiedzieć, a nie znalazłszy odpowiedzi próbują leczyć innych..:/

Wiem o tym. W końcu strasznie wielu ludzi daje papiery na psychologię - moda, chęć poznania siebie, chęć zawładnięcia umysłami innych, brak pomysłu na życie. I masz rację, że liczy się osobowość, bo ona może być kluczowa w drodze do wyleczenia pacjenta, niezależnie od przyjętego rodzaju terapii. Ale chyba łatwo odróżnić osoby, które zachowują się podręcznikowo, od osób, które naprawdę chcą pomóc pacjentowi?

Swoją drogą, to naprawdę nie jest dziwne, ilu można spotkać bezrobotnych psycho- i socjologów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:50, 30 Kwi 2006    Temat postu:

::Reksio:: napisał:
Stefan napisał:
::Reksio:: napisał:
(...) jest niczego nie wartym śmieciem (...) Ja takimi ludźmi gardzę (...)

To jest to Twoje "Dobro"?! Stary, nie mam słów poza przekleństwami. Weź się człowieku stuknij porządnie w głowę i zastanów jeszcze raz nad tym, co napisałeś. Może zejdziesz na ziemię i zaczniesz szanować ludzi, wszystkich ludzi.

Nie wszyscy ludzie zasługują na szacunek, czego nie potrafisz zrozumieć, a co konsekwentnie podkreślam..

To nie jest kwestia mojego nierozumienia, lecz niezgody na nazywanie kogokolwiek wymienionym przez Ciebie epitetem oraz na takie traktowanie drugiego człowieka. Jako pierwszy rwiesz się do rzucania kamieniem, a chyba dawno w lustrze się nie przeglądałeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:23, 01 Maj 2006    Temat postu:

Stefan napisał:
::Reksio:: napisał:
Stefan napisał:
::Reksio:: napisał:
(...) jest niczego nie wartym śmieciem (...) Ja takimi ludźmi gardzę (...)

To jest to Twoje "Dobro"?! Stary, nie mam słów poza przekleństwami. Weź się człowieku stuknij porządnie w głowę i zastanów jeszcze raz nad tym, co napisałeś. Może zejdziesz na ziemię i zaczniesz szanować ludzi, wszystkich ludzi.

Nie wszyscy ludzie zasługują na szacunek, czego nie potrafisz zrozumieć, a co konsekwentnie podkreślam..

To nie jest kwestia mojego nierozumienia, lecz niezgody na nazywanie kogokolwiek wymienionym przez Ciebie epitetem oraz na takie traktowanie drugiego człowieka. Jako pierwszy rwiesz się do rzucania kamieniem, a chyba dawno w lustrze się nie przeglądałeś.


Ty z kolei jesteś typem człowieka, który mając córkę podałby jej gwałcicielowi (odpukać i przepraszam za tak drastyczny przykład, ale takiego w tym momencie potrzebuję..) rękę w akcie miłosierdzia.. Ja też podałbym mu rękę.. A nawet dwie.. Obie jego i obie na tacy, po czym odrąbałbym mu łeb w najwyższym spokoju ducha i z przekonaniem, co do czystości moich intencji oraz brakiem jakichkolwiek wyrzutów sumienia.. I tym się różnimy..


Ostatnio zmieniony przez ::Reksio:: dnia Pon 1:19, 01 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Pon 0:30, 01 Maj 2006    Temat postu:

Oczywiście Ty Reskio, jak zawsze zresztą!
A jak ktoś mówi inaczej, i w Twoim mniemaniu głupio (bo przecież wszystko to przemyślałeś, w związku z tym tak MUSI być), to odnosisz się do niego tak jak teraz do Stefana. Nie widzę tu tego Twojego "Dobra"!!!! Halo!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 1:21, 01 Maj 2006    Temat postu:

@Dżendras:
..Jak zwykle źle mnie zrozumiałeś..:D To zdanie, które już usunąłem, miało zupełnie inne wybrzmienie..:D => "trudno powiedzieć".. Ech..:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Pon 6:08, 01 Maj 2006    Temat postu:

No jak zwykle źle Cię zrozumiałem, bo przecież nie chwytam Twoich górnolotnych przenośni - za ciasny umysł mam. A co do zdania "I kto tu jest mądry?", które raczyłeś usunąć... Najwyraźniej jednak coś Ci w nim nie pasowało skoro już go w Twoim poście nie ma. Ale pewnie teraz też coś opatrznie zrozumiałem (to te chrześcijańskie klapki na oczach - wybacz).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefan
pijak



Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:35, 01 Maj 2006    Temat postu:

::Reksio:: napisał:
Ty z kolei jesteś typem człowieka, który mając córkę podałby jej gwałcicielowi (odpukać i przepraszam za tak drastyczny przykład, ale takiego w tym momencie potrzebuję..) rękę w akcie miłosierdzia.. Ja też podałbym mu rękę.. A nawet dwie.. Obie jego i obie na tacy, po czym odrąbałbym mu łeb w najwyższym spokoju ducha i z przekonaniem, co do czystości moich intencji oraz brakiem jakichkolwiek wyrzutów sumienia.. I tym się różnimy..

Ucz się przebaczać, by Tobie też potrafiono przebaczyć. Inaczej grozi Ci ta pułapka, w którą powoli wpadasz - a mianowicie przekonanie, że Ty się nigdy nie mylisz i nie popełniasz błędów.

Mógłbym Ci po krótce opowiedzieć prawdziwą historię pewnej dziewczyny, która potrafiła przebaczyć - nie była to tak drastyczna sytuacja, jaką opisałeś, niemniej jednak było to dla niej bardzo trudne. Wiele łez i bólu. Żałuję, że wtedy potrafiłem tylko zachować się tak, jak Ty - pałać nienawiścią. Wybaczyła, by mogła pójść przyjąć Boga do swego serca i powiedzieć "jako i my przebaczamy naszym winowajcom". Może dla Ciebie jest to bez sensu, czcza gadanina, dla mnie jednak jest to wielki cud, który buduje moją wiarę i ciągle mnie zadziwia.

Któregoś dnia, gdy wbijesz komuś, kogo kochasz nóż w serce, może zrozumiesz, po co to wszystko...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:16, 02 Maj 2006    Temat postu:

@Stefan:
My się nie rozumiemy..

Stefan napisał:
Ucz się przebaczać, by Tobie też potrafiono przebaczyć. Inaczej grozi Ci ta pułapka, w którą powoli wpadasz - a mianowicie przekonanie, że Ty się nigdy nie mylisz i nie popełniasz błędów.


Piękna teoria, z wielką ilością górnolotnych słów.. Dodam.. Pustych słów.. A co do pułapki.. Wiesz w jaką Ty wpadłeś pułapkę..? Z góry zakładasz, że to, co mówię jest złe, bo jest sprzeczne z Twoimi zasadami.. Ty kierujesz się pewną doktryną, a ja uważam, że każda doktryna jest zła.. Dlaczego..? Bo doktryna jest jak styl walki.. Mistrzem jest ten, kto nie jest ograniczony przez żaden styl, kto jest uniwersalny.. A moja filozofia życia nakazuje mi porównywać sie z najlepszymi i nimi się kierować.. Dlatego w pewnym momencie życia stwierdziłem, ze religia ogranicza umysł i taki pogląd uważam w pewnym sensie za oczywisty(fakt styczności z religią chrześcijańską również zaważył na moim postrzeganiu świata). Tak więc zamiast z pobłażliwością i sporą dozą ignorancji trywializować moje wypowiedzi, może przyszedłby i czas, żeby się upewnić, co do podstaw wypowiedzi własnych..? Tak więc, jeśli piszesz tak górnolotne sformułowania, najpierw się zastanów, o czym jest rozmowa, bo nie mówimy w tym momencie o kimś, kto komuś zabrał lizaka, ale o ludziach popełniających najgorsze zbrodnie.. I taką oto analogię Ci przytoczyłem.. Ale jeśli uważasz, że człowiek, który zgwałcił kobietę(a może i nie jedną) lub kogoś zabił, zasługuje na miłosierdzie, bo przecież zawsze coś go tłumaczy, to wiedz, ze taka postawa jest dla mnie co najmniej niemądra i nie świadczy bynajmniej o wielkim sercu, czy wielkiej mądrości, ale (przynajmniej dla mnie) o braku jakiegokolwiek kontaktu z rzeczywistością.. (no offence)

Stefan napisał:
Mógłbym Ci po krótce opowiedzieć prawdziwą historię pewnej dziewczyny, która potrafiła przebaczyć - nie była to tak drastyczna sytuacja, jaką opisałeś, niemniej jednak było to dla niej bardzo trudne. Wiele łez i bólu. Żałuję, że wtedy potrafiłem tylko zachować się tak, jak Ty - pałać nienawiścią. Wybaczyła, by mogła pójść przyjąć Boga do swego serca i powiedzieć "jako i my przebaczamy naszym winowajcom". Może dla Ciebie jest to bez sensu, czcza gadanina, dla mnie jednak jest to wielki cud, który buduje moją wiarę i ciągle mnie zadziwia.


Stary.. W mojej opini to też jest cud.. Cud, że ta dziewczyna jeszcze żyje, bo z tak naiwnym podejściem do życia, to jest wielki wyczyn.. Nie wiem jaka była skala Jej problemu, ale to, co się ociera o zbrodnie przeze mnie opisywane, nie jest do wybaczenia.. Chyba, ze ktoś jest na prawdę wybitnie głupi.. Wtedy ma ku temu wszelkie podstawy.. A co do słów, które przytoczyłeś.. Z tego, co mi wiadomo, a do pewnego czasu byłem zadeklarowanym i gorliwym katolikiem, Jezus (nie Bóg, bo bajka o Bogu to Stary testament, w którym wyraźnie jest mowa o słuszności kary, ale o tym niewielu jeszcze pamięta..), ustanawiając sakrament spowiedzi (czyli coś, co zostało przez kościół bardzo sprytnie zinterpretowane i wykorzystane do kontroli nad podwładnymi) powiedział, że to Naszą sprawą jest, czy grzechy odpuścimy, czy zatrzymamy.. Nigdzie nie powiedział, co mamy zrobić.. O tym też wielu zapomina.. Tak więc Twoja wypowiedź nie ma specjalnych podstaw religijnych.. Z kolei, patrząc oczyma ateisty, czy agnostyka, jest to postawa wybitnie naiwna, świetna na czasy, w których żyli pierwsi chrześcijanie, kiedy to "jako i my przebaczamy naszym winowajcom" (w twojej interpretacji) było świetnym sposobem wytłumaczenia ludziom, dlaczego obrywają za swoją religię i że tak powinno być.. Przykro mi, ale mamy XXI wiek i czas w końcu samemu stanowić o sobie, a jeśli nie, to przynajmniej samemu interpretować usłyszane słowa.. Wybaczać można, a nawet i trzeba.. Ale błahe rzeczy.. Jeśli ktoś wybacza rzeczy wielkie to: albo, przy ogromnym szczęści u, staje się wielkim człowiekiem, albo, przy jego braku, staje się wielkim głupcem.. Innych możliwości nie ma..

PS: Nie wspominam w tym momencie nawet o fakcie, że Jezus nie był Synem Bożym za czasów pierwszych chrześcijan.. Awansował dopiero w późniejszym okresie ekspansji Kościoła Katolickiego, kiedy to Kościół na gwałt poszukiwał wzorców.. Ale to oczywiście tylko kolejna z setek tysięcy informacji podanych do szerokiej publiczności, która przecież nie zmieni postrzegania tej religii przez jej wyznawców, bo jak łatwo zauważyć, jeśli coś wynika choćby z jednego kłamstwa, to i tak jest prawdą, więc tym bardziej, jeśli tych kłamstw są tysiące..:/ Ech.. Ale przyznaje.. Trzeba być człowiekiem wielkiej wiary, żeby na czerwony samochód mówić zielony..

Cytat:
Któregoś dnia, gdy wbijesz komuś, kogo kochasz nóż w serce, może zrozumiesz, po co to wszystko...


Bardzo mądre.. Bardzo.. Szczególnie w kontekście człowieka, który ze stoickim spokojem czyta takie wypowiedzi i z równie stoickim spokojem na nie odpowiada.. Zastanów się ile osób popiera Twój sposób widzenia świata(może nie akurat w tym aspekcie, ale jednak)..? Zdecydowana większość.. Myślisz, że kogoś, kto na codzień konsekwentnie broni swoich racji(opartych o długie przemyślenia i niezliczone dyskusje), w kręgu przytłaczającej ilości oponentów, jest człowiekiem, którego można posądzić o brak kontroli nad sobą..? Myślisz, że człowieka, który wypowiada się na wiele tematów w tym tonie i w ten sposób oraz na podstawie tych wypowiedzi, można posądzić o to, że któregoś dnia tak postąpi..? Otóż odpowiem Ci.. NIE!.. Dlaczego..? Bo widzisz.. W przeciwieństwie do "ludzi prawdziwej wiary" ten człowiek podchodzi do życia z odpowiednim dystansem, tak by trafnie, a nie od razu i przez emocje oceniać rzeczywistość.. Dlatego tego typu demagogicznymi frazesami tylko mnie utwierdzasz w przekonaniu, co do ich niewielkiej wagi..:/


Ostatnio zmieniony przez ::Reksio:: dnia Wto 16:45, 02 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin