Forum Informatyka UJ forum Strona Główna Informatyka UJ forum
Rocznik 2005 - czyli najlepsze forum w sieci
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

reinkarnacja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Wto 14:49, 13 Cze 2006    Temat postu:

To ja może spróbuję wypowiedzieć się na temat ;) .

Nie weryfikowałem cytatów Konrada (mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że używam po raz kolejny Twojego imienia - Twój nick mi się źle odmienia), ale już widać, że parę z nich można ewidentnie odrzucić jako dowody reinkarnacji, bo są zbyt niejednoznaczne. Kościół narzuca pewną interpretację zdarzeń w Biblii, ale w końcu nie jesteśmy w stanie do końca poznać natury Boga, więc pewnych rzeczy po prostu pewni być nie możemy. O reinkarnacji nie jest powiedziane jasno, że jej nie ma. Wykluczyć więc jej nie można. Tak samo, jak założeń Hinduizmu czy innej wielkiej religii. Jest wiele dróg proqadzących do Królestwa Bożego...

Odnośnie tego czy religia dzieli ludzi... Same w sobie założenia większości nowożytnych religii nie stoją raczej ze sobą w sprzeczności, ale podobnie jak w Biblii w ich świętych księgach roi się od bliżej nieokreślonej symboliki, którą ortodoksi lubią wykorzystywać do wyjaśnienia własnych przekonań i często podburzać ludzi przeciwko innym, korzystając z nich. Islam sam w sobie nie jest w ten sposób religią nienawiści, natomiast Islamiści są tymi, którzy sieją nienawiść. Zabrzmi to przewrotnie, ale w tym przypadku należy walczyć z ludźmi, a nie z poglądami - czyli w tym przypadku z religią. Osobiście jestem przeciwko takim działaniom, ale podstawiając wiadro po cieknącą rurą nie eliminujemy problemu, tylko odkładamy jego rozwiązanie na przyszłość; natomiast jeżeli wezwiemy hydraulika, to problemu pozbędziemy się raz na zawsze (o ile ta rura to nie jest jakiś bubel, ale szczególnych przypadków nie uwzględniam w swoim rozumowaniu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Wto 15:30, 13 Cze 2006    Temat postu:

Kwiatek napisał:
Heh czy kazdy temat musi zejść do poziomu, gdzie obie strony zaczynają pisać posty na kilka stron, które w sumie nic nie wnoszą, bo kazda osoba jest święcie przekonana, że nikt inny nie ma racji? Odechciewa sie czytać... niestety... Tym bardziej, ze przestaje to mieć związek z tematem.
Dlatego właśnie ucinam temat ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madras
Omylny Admin



Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Pokoju :]

PostWysłany: Wto 15:31, 13 Cze 2006    Temat postu:

Cytat:
Crow i Roxel zastanowili sie nad historia Santi Dewi... reszta natomiast automatycznie uznala ten temat za brednie... albo sie nie wypowiedziala...

No to może link do jakiejś poważnej strony po angielsku na ten temat? Bo póki co, równie dobrze mogę Ci wkleić taką historyjkę:
"Pan Franek Frankowski pewnego dnia poszedł do lasu zbierać grzyby. Jednak gdy próbował zerwać pierwszego borowika tego dnia, borowik przemówił do niego: "Panie Frankowski, nie zrywaj mnie! Też mam prawo do życia!". Wstrząsnęło to mocno panem Frakniem, wrocił do domu i stwierdził, że ludzie są okrutni jedząc grzyby. Jest to udokumentowany przypadek na to, że grzyby mają duszę."
i zapytać, dlaczego się nad nią poważnie nie zastanowiłeś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Wto 15:57, 13 Cze 2006    Temat postu:

przeoczylem jedno pytanie:
Kwiatek napisał:
A co do dwóch ostatnich cytatów - czemu niby sa niesprawiedliwe? Nie rozumiem.

z cytatow chyba jasno wynika, ze czlowiek ma z gory okreslony los i nie ma niego wplywu [jesli ktos ma inna interpretacje, chcialbym ja poznac], choc ma wplyw na swoje postepowanie... w kazdym badz razie bedzie mial zycie przyjemne, lub mniej przyjemne... wiec pytanie: na jakiej postawie jest to "wybierane przez Boga"? na jakiej zasadzie Bog okresla: temu bedzie zylo sie dobrze, a temu źle? przeciez kazdy czlowiek rodzi sie czysty, niewinny, prawda? czlowiek nie ma zadnych "zaslug" przed urodzeniem... jednak gdybysmy wzieli pod uwage reinkarnacje, te slowa nabralyby nowego sensu... czlowiek bedzie mial taki los, na jaki zapracowal sobie w poprzednim zyciu... bedzie mial szanse na poprawienia sie, szanse na rozwoj duchowosci i trwaloby to, dopoki rozwoj duchowy czlowieka nie osiagnalby wlasciwego poziomu... [swoja droga, czy na prawde sadzicie, ze po jednym krotkim zyciu wasza duchowosc rozwinie sie do takiego stopnia, ze bedziecie mogli zasiasc po prawicy Boga? czysciec tak? tylko ze nawet Kosciol ma/mial watpliwosci czy istnieje, ale mniejsza o to...]. W kazdym badz razie nie trwaloby to w nieskonczonosc... bo taka dusza po kazdym zyciu bylaby coraz bardziej rozwinieta, dlaczego tak mysle? Psychologowie udowodnili, ze na postepowanie czlowieka ma wplyw to, co przezyl w dziecinstwie, choc tak na prawde tego nie pamieta, podobnie jak czlowiek nie pamieta swojego poprzedniego wcielenia, to jednak to, co przezyl w poprzednim zyciu, ma wplyw na obecne... wiec generalnie czlowiek ktory dostanie "lepsza" dusze, ma wiekszy potencjal ku rozwojowi duchowemu, ku lepszemu postepowaniu... i tak mniej wiecej wyglada idea reinkarnacji, to ze ja przytaczam, wcale nie oznacza ze jestem jej zwolennikiem :P po prostu IMHO w kontekscie wiary fakt, ze posiadamy jedno zycie bylby bardzo niesprawiedliwy, gdyz nie wszycy maja rowne szanse...

Spectro napisał:
Nie weryfikowałem cytatów Konrada (mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że używam po raz kolejny Twojego imienia - Twój nick mi się źle odmienia), ale już widać, że parę z nich można ewidentnie odrzucić jako dowody reinkarnacji, bo są zbyt niejednoznaczne

nie mam nic przeciwko... a moj nick w ogole sie nie odmienia [ze wzgledu na pisownie przynajmniej] :P te cytaty nie mialy byc dowodami reinkarnacji, tylko w pewnym stopniu zawieraja jej idee... zreszta nawet gdyby w biblii bylo jasno napisane, ze reinkarnacja istnieje, dla mnie nie bylby to zaden dowod :P

Dżendras napisał:
Religia jest dobra i nie dzieli ludzi.

sorki Dżendras, ale jest to puste zdanie, jest to jedna z tych iluzji o ktorych wczesniej wspomnialem, przypomina to "babciane argumenty": Bog jest dobry, trzeba w niego wierzyc... to jest dobre w przedszkolu... :P

@Madras - gdyby to byla zwykla sciema, to juz dawno wyszloby to na jaw, nie sadzisz? :P strony szukac nie mam zamiaru, bo jakiej bym nie dal, uznalbys, ze jest to "stronka pod sensacyjki"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Wto 16:11, 13 Cze 2006    Temat postu:

@kg86: Nie chce mi się z Tobą polemizować. A na pewno nie na forum w każdym razie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:03, 13 Cze 2006    Temat postu:

@ Dżendras:

No widzisz.. Tak właśnie postępujesz.. Nie chesz polemizować z ludźmi o odmiennych poglądach, bo sam fakt posiadania odmiennych, a, nie daj Boże ( :D ), drastycznie odmiennych poglądów budzi u Ciebie negatywne emocje .. Jeśli to jest mądra postawa, to ja jestem święty.. A święty nie jestem..

Ale chciałem zauważyć pewną cechę Twoich poglądów religijnych, która to bardzo ładnie się nam ukazała.. Są bezpodstawne, bo zamiast do nich dochodzić to je zakładasz.. => Dowód przez założenie tezy..

A poza tym.. Jedyny Twój argument w takich dyskusjach to (jak zwykle): "nie chce mi się z Wami gadać..".. Na koniec powiem tylko, że mój ulubiony..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madras
Omylny Admin



Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Pokoju :]

PostWysłany: Wto 17:50, 13 Cze 2006    Temat postu:

Cytat:
@Madras - gdyby to byla zwykla sciema, to juz dawno wyszloby to na jaw, nie sadzisz?

Wielu ludzi wierzy w ufo...
Cytat:
strony szukac nie mam zamiaru, bo jakiej bym nie dal, uznalbys, ze jest to "stronka pod sensacyjki"...

Nieprawda, bo właśnie zajrzałem na google, ale jedyne co znalazłem, to jakieś strony po hindusku, a że tego zapewne zacnego języka nie znam, odpuściłem. Na polskich stronach znalazłem jedynie kopie wklejonego przez Crowa tekstu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pstryczek
pijak



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:53, 13 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
@Madras - gdyby to byla zwykla sciema, to juz dawno wyszloby to na jaw, nie sadzisz? :P


Gdyby interpretecje Biblii dane przez kosciol byly zwykla sciema, to juz dawno wyszloby to na jaw, nie sadzisz? :P

kg86 napisał:
strony szukac nie mam zamiaru, bo jakiej bym nie dal, uznalbys, ze jest to "stronka pod sensacyjki"...


I postapilby prawidlowo. kg86: czytajac Twoje posty widze, ze czesto zastanawiasz sie czemu wierzacy bezkrytycznie akceptuja to co serwuje im kosciol. To ja zapytam: czemu Ty bezkrytycznie akceptujesz to, co serwuja Ci tego typu serwisy? Robisz dokladnie to samo co oni.

Taki maly apel:
Extraordinary claim? Default action: ACCEPT ??? NO!!! Default action: REJECT

Wszystko jest ok, jesli sam to zbadasz (krytycznie - co jest ciezkie, gdy ochoczo przyjmujesz wszelkie rewelacje tego typu) i dojdziesz do wniosku: tak to rzeczywiscie prawda! Nie zadajesz sobie jedank tego trudu i podczepiasz jako prawde, bo pasuje do Twojej filozofii. A to chyba zle, tak przynajmniej mysle.

PS. Noi nie moge sie nie zgodzic z wierzacymi, ze te cytaty z Biblii raczej kiepsko dobrane pod Twoja teze. Juz nawet interpretacje kosciola sa bardziej przekonujace ;-).
PS2. Przepraszam. Wlasnie doczytalem, ze nie chciales niczego dowodzic tymi cytatami. Do przedstawienia jakiejkolwiek idei Biblia nadaje sie znakomicie. Zwracam honor :).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adams
pijak



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:57, 13 Cze 2006    Temat postu:

Dobra, pora zacząć się wypowiadać na 'drażliwe tematy'...
kg86 napisał:

[jesli ktos ma inna interpretacje, chcialbym ja poznac]...

Moim zdaniem los człowieka jest określony już podczas jego narodzin, ale też nie musi to oznaczać, że nie mamy wpływu na własny los! Przeznaczenie/fortuna/szczęście/Bóg (niepotrzebne skreślić) to nie komputer, czy człowiek. Nie można myśleć o losie człowieka w sposób 'deterministyczny'.
kg86 napisał:

[...]choc ma wplyw na swoje postepowanie... w kazdym badz razie bedzie mial zycie przyjemne, lub mniej przyjemne... wiec pytanie: na jakiej postawie jest to "wybierane przez Boga"? na jakiej zasadzie Bog okresla: temu bedzie zylo sie dobrze, a temu źle? przeciez kazdy czlowiek rodzi sie czysty, niewinny, prawda? czlowiek nie ma zadnych "zaslug" przed urodzeniem...

Człowiek ma wybór, zgadzam się. Z drugiej strony Bóg istnieje poza czasem i nie jest 'ograniczony' przez czas. Potrafisz poruszać się w 3 wymiarach przestrzeni, wyobraź sobie, że potrafiłbyś oprócz tego poruszać się swobodnie w czasie i że czas by nie miał na Ciebie żadnego wpływu. Co stało by na przeszkodzie byś poznał przebieg życia każdego człowieka, nawet tego nienarodzonego? Nic... Więc nie widzę powodu dla którego życie człowieka nie miało być ustalane już podczas jego narodzin.

kg86 napisał:
bedzie mial szanse na poprawienia sie

Od odpokutowania teoretycznie jest czyściec... Jeżeli rzeczywiście reinkarnacja była by po to by człowiek mógł 'naprawić swoją duszę' to po co w takim razie było by piekło? Dodatkowo, jeżeli założymy, że źli ludzie za karę mieliby odradzać się w postaci kamienia czy mrówkojada, to w jaki sposób mieli by się poprawić? Z drugiej strony, jeżeli człowiek zawsze reinkarnował by się w człowieka, to powstaje pytanie, po co miałby prowadzić 'dobry tryb życia'? Przecież i tak w następnym życiu będzie miał jeszcze jedną szansę...
kg86 napisał:
swoja droga, czy na prawde sadzicie, ze po jednym krotkim zyciu wasza duchowosc rozwinie sie do takiego stopnia, ze bedziecie mogli zasiasc po prawicy Boga

Mnie by w zupełności wystarczyło miejsce przy podnóżku... Prawicę Boga zostawię dla Jezusa...
kg86 napisał:
Psychologowie udowodnili, ze na postepowanie czlowieka ma wplyw to, co przezyl w dziecinstwie
Ok, ma wpływ, ale nie determinuje całkowicie. Z tym się zgadzam, ale też osobiście nie widzę powodu dlaczego poprzednie wcielenia miały by mieć wpływ na obecne życie.
kg86 napisał:
[...] po prostu IMHO w kontekscie wiary fakt, ze posiadamy jedno zycie bylby bardzo niesprawiedliwy, gdyz nie wszycy maja rowne szanse...
Moim zdaniem nie liczy się tylko rezultat końcowy, ale przede wszystkim decyzje, które podejmowałeś przez całe swoje życie i na podstawie, których potem będziesz 'rozliczany'...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Wto 19:11, 13 Cze 2006    Temat postu:

Madras napisał:
Wielu ludzi wierzy w ufo...

jesli juz, to nie WIERZY, a WIE, ze istnieje :) tylko nie wiem co ten przyklad ma pokazac? bo jakos do tej pory nikt nie udowodnil, ze UFO nie istnieje, czytaj: ta sciema do tej pory nie wyszla na jaw :P

pstryczek napisał:
Gdyby interpretecje Biblii dane przez kosciol byly zwykla sciema, to juz dawno wyszloby to na jaw, nie sadzisz?

jest pewna roznica miedzy teoria bez pokrycia, a teoria ktora byc moze sprawdzila sie w rzeczywistosci :P

pstryczek napisał:
czytajac Twoje posty widze, ze czesto zastanawiasz sie czemu wierzacy bezkrytycznie akceptuja to co serwuje im kosciol. To ja zapytam: czemu Ty bezkrytycznie akceptujesz to, co serwuja Ci tego typu serwisy? Robisz dokladnie to samo co oni.


po czym wnosisz ze bezkrytycznie akceptuje co serwuja tego typu serwisy? czy ja np. napisales gdzies: "reinkarnacja istnieje, bo tak pisze tu i tu"? w tych postach nawet nie wyrazilem swojego pogladu na reinkarnacje, staralem sie tylko spojrzec na ta kwestie od strony religii, ktora co jak co... odrzucam
przyznam, sporo czytam, czesto przegladam rozne tego typu serwisy w ktorych szukam informacji na interesujacy mnie temat... jednak nie ograniczam sie do jednego serwisu, do jednej perspektywy, na kazda kwestie staram sie spojrzec z jak najszerszego punktu widzenia... staram sie otwierac nawet na to, co z poczatku wydaje mi sie niedorzeczne i w ten sposob poszerzam horyzonty myslowe... i ze zgromadzonych informacji wyciagam wnioski, nie wiem gdzie sie przejawia moj bezkrytycyzm? jeszcze nigdy nie trafilem na jakis tekst poruszajacy dana kwestie, z ktorym od poczatku do konca bym sie zgodzil...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Wto 19:38, 13 Cze 2006    Temat postu:

Adams napisał:
Moim zdaniem los człowieka jest określony już podczas jego narodzin, ale też nie musi to oznaczać, że nie mamy wpływu na własny los! Przeznaczenie/fortuna/szczęście/Bóg (niepotrzebne skreślić) to nie komputer, czy człowiek. Nie można myśleć o losie człowieka w sposób 'deterministyczny'.

w pewnym stopniu oczywiscie mamy... ale nie wszyscy dostajemy odpowiednie predyspozycje aby: poradzic sobie ze zlym losem, aby sie rozwijac, itp. Rodzicow przeciez tez nie wybieramy, a to oni w glownej mierze wywieraja wplyw na nasze przyszle zycie... tak wiec tak na prawde w niewielkim stopniu mamy wplyw na to, jacy bedziemy...

Adams napisał:
Więc nie widzę powodu dla którego życie człowieka nie miało być ustalane już podczas jego narodzin.

no ok. ale jaki ma to zwiazek ze sprawiedliwoscia?

Adams napisał:
Od odpokutowania teoretycznie jest czyściec... Jeżeli rzeczywiście reinkarnacja była by po to by człowiek mógł 'naprawić swoją duszę' to po co w takim razie było by piekło?

pieklo, czysciec, niebo - to sa idee, nie mozna wiec okreslic jak beda "realizowane", jak beda wygladac... dlaczego np. pieklo nie mogloby by polegac na zyciu pelnym nieszczesc i tragedii na ziemi?

Adams napisał:
Dodatkowo, jeżeli założymy, że źli ludzie za karę mieliby odradzać się w postaci kamienia czy mrówkojada, to w jaki sposób mieli by się poprawić?

juz o tym wspominalem, ze przy zalozeniu reinkarnacji rozwoj duszy nie dzialalby wstecz... wiec dziwne by bylo, gdyby dusza na poziomie swiadomosci czlowieka, nagle spadlaby do poziomu swiadomosci mrowkojada czy kamienia :P

Adams napisał:
Ok, ma wpływ, ale nie determinuje całkowicie. Z tym się zgadzam, ale też osobiście nie widzę powodu dlaczego poprzednie wcielenia miały by mieć wpływ na obecne życie.

gdybys teraz stracil pamiec, to myslisz ze to co przezyles przez ostatnie 20 lat nie mialoby wplywu na Twoje dalsze zycie?

Adams napisał:
Moim zdaniem nie liczy się tylko rezultat końcowy, ale przede wszystkim decyzje, które podejmowałeś przez całe swoje życie i na podstawie, których potem będziesz 'rozliczany'...

oczywiscie zgadzam sie :) tylko zauwaz, ze nie zawsze czlowiek ma mozliwosc wyboru tej lepszej opcji podczas podejmowania decyzji...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pstryczek
pijak



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:16, 13 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
pstryczek napisał:
Gdyby interpretecje Biblii dane przez kosciol byly zwykla sciema, to juz dawno wyszloby to na jaw, nie sadzisz?

jest pewna roznica miedzy teoria bez pokrycia, a teoria ktora byc moze sprawdzila sie w rzeczywistosci :P


No wlasnie tego do konca nie rozumiem. Czemu przykladasz wieksza wage temu tekstowi, niz teoriom kosciola? Dlaczego ten tekst jest dla Ciebie "teoria, ktora byc moze zdarzyla sie w rzeczywistosci", a to co glosi kosciol "teoria bez pokrycia"?

kg86 napisał:
pstryczek napisał:
czytajac Twoje posty widze, ze czesto zastanawiasz sie czemu wierzacy bezkrytycznie akceptuja to co serwuje im kosciol. To ja zapytam: czemu Ty bezkrytycznie akceptujesz to, co serwuja Ci tego typu serwisy? Robisz dokladnie to samo co oni.

po czym wnosisz ze bezkrytycznie akceptuje co serwuja tego typu serwisy?


Konkretnie to po tym:
kg86 napisał:
@Madras - gdyby to byla zwykla sciema, to juz dawno wyszloby to na jaw, nie sadzisz?

Chyba, ze to tylko taka retoryka?

kg86 napisał:
czy ja np. napisales gdzies: "reinkarnacja istnieje, bo tak pisze tu i tu"? w tych postach nawet nie wyrazilem swojego pogladu na reinkarnacje, staralem sie tylko spojrzec na ta kwestie od strony religii, ktora co jak co... odrzucam

Nie odnosilem sie do Twojego stanowiska na temat reinkarnacji (bo go nie przedstawiles - swoja droga chyba warto by bylo :lol:), lecz na temat tego tekstu. Konkretnie z Twojego zdania skierowanego do madrasa wywnioskowalem, ze uwazasz, iz nie jest to "zwykla sciema". Co by implikowalo, ze wierzysz w prawdziwosc tych zdarzen, a co dalej by implikowalo, ze wierzysz w reinkarnacje (ale byc moze to zbyt daleko idace implikacje, a Ty po prostu myslisz, ze to "niezwykla sciema" :D).

kg86 napisał:
jednak nie ograniczam sie do jednego serwisu, do jednej perspektywy, na kazda kwestie staram sie spojrzec z jak najszerszego punktu widzenia... staram sie otwierac nawet na to, co z poczatku wydaje mi sie niedorzeczne i w ten sposob poszerzam horyzonty myslowe...

Jesli tak, to tylko pochwalic i pozazdroscic :-). O ile "otwarcie na" != "akceptacja".

kg86 napisał:
no ok. ale jaki ma to zwiazek ze sprawiedliwoscia?

To proste. Bog odpalil ta symulacje i teraz ocenia, ktore egzemplarze sa najfajniejsze. Jego oceny egzemplarzy sa sprawiedliwe. Czemu mialby ocenic jakis egzemplarz jako dobry (np. mnie), skoro ten egzemplarz jest fatalny ("eee, ten idiota to nawet we mnie nie wierzy"). Wiec, gdzie tu brak sprawiedliwosci? :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Śro 0:05, 14 Cze 2006    Temat postu:

::Reksio:: napisał:
No widzisz.. Tak właśnie postępujesz.. Nie chesz polemizować z ludźmi o odmiennych poglądach, bo sam fakt posiadania odmiennych, a, nie daj Boże ( :D ), drastycznie odmiennych poglądów budzi u Ciebie negatywne emocje .. Jeśli to jest mądra postawa, to ja jestem święty.. A święty nie jestem..
Negatywne emocje budzi u mnie myśl o rozmowach takich jakie prowadziliśmy w Offtopicu swego czasu.
::Reksio:: napisał:
Ale chciałem zauważyć pewną cechę Twoich poglądów religijnych, która to bardzo ładnie się nam ukazała.. Są bezpodstawne, bo zamiast do nich dochodzić to je zakładasz.. => Dowód przez założenie tezy..
Nie dowodzę przez założenie tezy. Tutaj podzieliłem się z Wami tezą, bez podania dowodu. Celowo. Bo męczą mnie te bezproduktywne dyskusje.
::Reksio:: napisał:
A poza tym.. Jedyny Twój argument w takich dyskusjach to (jak zwykle): "nie chce mi się z Wami gadać..".. Na koniec powiem tylko, że mój ulubiony..
No tu po raz kolejny ręcę mi opadają. Reksio przejrzyj te kilkanaście stron różnych tematów w Offtopie i zastanów się co mi tu zarzucasz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adams
pijak



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:55, 14 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
w pewnym stopniu oczywiscie mamy... ale nie wszyscy dostajemy odpowiednie predyspozycje aby: poradzic sobie ze zlym losem, aby sie rozwijac, itp. Rodzicow przeciez tez nie wybieramy, a to oni w glownej mierze wywieraja wplyw na nasze przyszle zycie... tak wiec tak na prawde w niewielkim stopniu mamy wplyw na to, jacy bedziemy...

Jesteśmy ludźmi i to do nas należy zmienianie zarówno świata jak i samego siebie. Moim zdaniem to już są odpowiednie predyspozycje. Poza tym rodzice tworzą tylko podstawy naszego 'JA'. Było by straszne gdybyśmy byli jedynie biologicznymi maszynkami programowanymi przez rodziców. W jaki sposób mozna by w tym kontekście mówić o wolnej woli.

Z drugiej strony, predyspozycje to nie wszystko. Zrobienie dobrego uczynku, gdy ma sie do idealne warunki to nie to samo co zrobienie czegoś dobrego mimo faktu, że wszystko Ci się w życiu wali.

kg86 napisał:
juz o tym wspominalem[...]

Sory, musiałem przeoczyć...

kg86 napisał:
gdybys teraz stracil pamiec, to myslisz ze to co przezyles przez ostatnie 20 lat nie mialoby wplywu na Twoje dalsze zycie?

Umiałbym czytać, pisać, obsługiwać komputer, ale nie miał bym wspomnień. Coś w rodzaju restartu. Być może bym się trochę irytował tym że nic nie pamiętam :P , ale nie widział bym przeszkód, by zacząć nowe życie. (rzecz jasna moi bliscy by mieli na ten temat odmienne zdanie)

Poza tym, a propos reinkarnacji, to byłoby trochę niewygodne ciągnąc za sobą wspomnienia n-poprzednich wcieleń.

pstryczek napisał:
To proste. Bog odpalil ta symulacje i teraz ocenia, ktore egzemplarze sa najfajniejsze. Jego oceny egzemplarzy sa sprawiedliwe. Czemu mialby ocenic jakis egzemplarz jako dobry (np. mnie), skoro ten egzemplarz jest fatalny ("eee, ten idiota to nawet we mnie nie wierzy"). Wiec, gdzie tu brak sprawiedliwosci? Smile

Być może to, że w niego nie wierzysz sprawia, że Twoje uczynki są 'lepiej punktowane'? To też można rozpatrywać jako 'szanse'...

Tak na marginesie, wpadła mi przed chwilą pewna myśl do głowy. Jezus był człowiekiem. Czy jego też dotyczyła by reinkarnacja?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Czw 0:39, 15 Cze 2006    Temat postu:

pstryczek napisał:
No wlasnie tego do konca nie rozumiem. Czemu przykladasz wieksza wage temu tekstowi, niz teoriom kosciola? Dlaczego ten tekst jest dla Ciebie "teoria, ktora byc moze zdarzyla sie w rzeczywistosci", a to co glosi kosciol "teoria bez pokrycia"?

w biblii sa zawarte idee, tak samo jak reinkarnacja jest idea... Ty nie porownujesz autentycznosci tekstow dotyczacych idei biblijnych do tekstow mowiacych o idei reinkarnacji, tylko porownujesz autentycznosc biblii do autentycznosci tekstu opisujacego zdarzenie, ktore w pewnym stopniu swiadczyc o tym, ze idea reinkarnacji jest sluszna... i dlatego to porownanie wydaje mi sie troche nie trafione... bardzo trudno jest obalic idee, natomiast zwykle zdarzenie juz nie... zdarzenie nie zostaloby uznane za autentyczne bez wnikliwego zbadania, natomiast czy w ten sam sposob mozna podwazyc idee? biblia nie opisuje zdarzen, nie jest nawet tekstem historycznym, nadal nie widzisz roznicy?
nie patrze na ten tekst bezkrytycznie, ale dopoki ktos nie podwazy jego autentycznosci, to biore pod uwage, ze byc moze jest autentyczny... nie odrzucam go, bo sadze, ze "cos w tym jest", poza tym wydaje mi sie, ze tego typu rewelacje nie jest tak trudno podwazyc... obecnie moje stanowisko jest takie, ze nie odrzucam reinkarnacji, jednak za malo wiem na ten temat, aby w nia wierzyc :P stoi w sprzecznosci z moimi innymi pogladami, po prostu biore pod uwage, ze moge sie mylic...

pstryczek napisał:
O ile "otwarcie na" != "akceptacja"

oczywiscie ta rownosc [a w zasadzie brak rownosci ;)] jest jak najbardziej prawdziwa... otwarcie na - czyli proba spojrzenia na dany temat z danej perspektywy, zanim cos uznam za brednie, chce sie temu blizej przyjrzec...

Adams napisał:
Umiałbym czytać, pisać, obsługiwać komputer, ale nie miał bym wspomnień. Coś w rodzaju restartu. Być może bym się trochę irytował tym że nic nie pamiętam , ale nie widział bym przeszkód, by zacząć nowe życie. (rzecz jasna moi bliscy by mieli na ten temat odmienne zdanie)

nie chodzi o to czy zaczniesz wszystko od nowa czy nie... tylko jakim bedziesz czlowiekiem. Moralnosc jaka sobie wyrobiles w ciagu tych 20 lat bedzie bardzo gleboko w Tobie zakorzeniona i bedzie wywierac na Ciebie wplyw przez reszte zycia...

Adams napisał:
Poza tym, a propos reinkarnacji, to byłoby trochę niewygodne ciągnąc za sobą wspomnienia n-poprzednich wcieleń

czlowiek moglby dostac bzika od nadmiaru wspomnien ;)

Adams napisał:
Jezus był człowiekiem. Czy jego też dotyczyła by reinkarnacja?

wowczas jak najbardziej tak, w koncu to czlowiek i w moim mniemaniu tylko czlowiek...

i jeszcze na koniec propo sprawiedliwosci:
pstryczek napisał:
To proste. Bog odpalil ta symulacje i teraz ocenia, ktore egzemplarze sa najfajniejsze. Jego oceny egzemplarzy sa sprawiedliwe. Czemu mialby ocenic jakis egzemplarz jako dobry (np. mnie), skoro ten egzemplarz jest fatalny ("eee, ten idiota to nawet we mnie nie wierzy"). Wiec, gdzie tu brak sprawiedliwosci?

bo nie wiem czy dobrze zrozumialem, tzn. ze egzemplarze lepsze dostaja lepsze i przyjemniejsze zycie, a to gorsze mniej przyjemne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pstryczek
pijak



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:04, 15 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
nie patrze na ten tekst bezkrytycznie, ale dopoki ktos nie podwazy jego autentycznosci, to biore pod uwage, ze byc moze jest autentyczny... nie odrzucam go, bo sadze, ze "cos w tym jest", poza tym wydaje mi sie, ze tego typu rewelacje nie jest tak trudno podwazyc... obecnie moje stanowisko jest takie, ze nie odrzucam reinkarnacji, jednak za malo wiem na ten temat, aby w nia wierzyc :P stoi w sprzecznosci z moimi innymi pogladami, po prostu biore pod uwage, ze moge sie mylic...

Gdybym Ci powiedzial, ze moj kaktus wyskoczyl z doniczki, pochwycil dlugopis i na moich oczach policzyl dwie calki, po czym zaszczekal radosnie, to podejrzewam, ze jednak nie bralbys pod uwage, ze to co mowie moze byc autentyczne. Ciekaw wlasnie jestem co sprawia, ze otrzymujac tego typu tekst uwazasz, ze "cos w tym jest".

kg86 napisał:
pstryczek napisał:
To proste. Bog odpalil ta symulacje i teraz ocenia, ktore egzemplarze sa najfajniejsze. Jego oceny egzemplarzy sa sprawiedliwe. Czemu mialby ocenic jakis egzemplarz jako dobry (np. mnie), skoro ten egzemplarz jest fatalny ("eee, ten idiota to nawet we mnie nie wierzy"). Wiec, gdzie tu brak sprawiedliwosci?

bo nie wiem czy dobrze zrozumialem, tzn. ze egzemplarze lepsze dostaja lepsze i przyjemniejsze zycie, a to gorsze mniej przyjemne?

Hmm... w symulacji pojawia sie jakis egzemplarz. Jak akurat tak wyjdzie, ze egzemplarz bedzie mial lepsze zycie (w oczach Boga) od innego to akurat tak wyszlo :-). Z perspektywy Boga to jest sprawiedliwe, bo on ocenia efekty symulacji. Z perspektywy egzemplarza juz mniej: "Moja wina, ze taki sie urodzilem i takie mi zycie wyszlo? Teraz wyrzuca mnie ze zrodel i bede sie palil w czelusciach procesora bez coolera na wieki." ;-).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Czw 20:32, 15 Cze 2006    Temat postu:

pstryczek napisał:
Gdybym Ci powiedzial, ze moj kaktus wyskoczyl z doniczki, pochwycil dlugopis i na moich oczach policzyl dwie calki, po czym zaszczekal radosnie, to podejrzewam, ze jednak nie bralbys pod uwage, ze to co mowie moze byc autentyczne. Ciekaw wlasnie jestem co sprawia, ze otrzymujac tego typu tekst uwazasz, ze "cos w tym jest".

oczywiscie nie uznalbym tego za autentyczne... dlaczego?
1) po pierwsze jest to pojedynczy przypadek, natomiast historii podobnych do historii Santi Dewi jest wiecej, tylko ze ta jest najbardziej "znana"... podobnie sprawa wyglada w stosunku do duchow czy UFO, relacji dotyczacych tych zjawisk, zdjec, filmow jest tak duzo, ze trudno uznac ze to zjawisko nie istnieje... i tu sprawa nie rozchodzi sie, czy te zjawiska istnieja, tylko czym sa, a na ten temat nie mozemy sie wypowiedziec, bo nie udalo sie tych zjawisk rzetelnie zbadac... podobnie jest z reinkarnacja, przypadkow istnienia zjawiska jest sporo, wiec wg mnie istnieje pewne prawdopodobienstwo, ze to zjawisko rzeczywiscie moze istniec, pytanie tylko, czym jest? Byc moze istnieje na nie jakies naukowe wyjasnienie...
wiec to nie sam tekst sprawia, ze uznaje, ze "cos w tym jest", a to, ze to nie jest pojedynczy przypadek... jednak:
2) jesli przypadkow takich jak historia Twojego kaktusa byloby wiecej, to wcale nie znaczy, ze uznalbym, ze "cos w tym jest", dlaczego? wynika to z bardzo prostego faktu:
jestesmy w stanie uwierzyc tylko w to, na co pozwala nasz system wiary, jesli gleboko w naszej podswiadomosci uznajemy cos za NIEMOZLIWE, to nie uwierzymy w to, nawet jesli to zobaczymy na wlasne oczy... dlatego ja nie uwierze Twojej historii, poniewaz kaktus rozwiazujacy calki jest dla mnie czyms NIEMOZLIWYM... jesli wyrazilem sie niezbyt jasno, prosze rzucic okiem na to:
Cytat:
Istnieje pewien mało znany fakt dotyczący eksperymentalnej hipnozy zilustrowany przez następującą historię:

Podmiot hipnozy poddany został sugestii, że po obudzeniu nie będzie widzieć trzeciej osoby obecnej w pokoju, która - jak zostało zasugerowane - stała się niewidzialna. Przekazane zostały właściwe dla tego celu sugestie, coś w rodzaju "nie będziesz widział X" i tak dalej - w różnych formach. Gdy podmiot hipnozy został obudzony, sugestia NIE DZIAŁAŁA!

Dlaczego? Ponieważ sugestia ta była sprzeczna z jego systemem wiary. Nie mógł on uwierzyć, że ktoś może stać się niewidzialny.

Przyjęto wówczas inną taktykę. Podmiot poddany został hipnozie jeszcze raz i tym razem zasugerowano, że ta trzecia osoba z powodu ważnej sprawy właśnie opuściła pokój. Hipnotyzer opisał scenę nałożenia płaszcza i kapelusza przez osobę opuszczającą pokój. Drzwi zostały otwarte i zamknięte, aby dostarczyć "efektów dźwiękowych". Następnie wybudzono podmiot z transu i zgadnijcie, co się stało. Podmiot NIE ZOBACZYŁ tej Trzeciej Osoby. Dlaczego? Ponieważ jego system wiary został "urzeczywistniony" w sposób "zadowalający" dla przetrwania jaźni. Przetrwanie jaźni jest ustanawiane we wczesnej fazie naszego życia przez rodziców i przez społeczne programowanie w zakresie tego, co JEST, a co NIE JEST możliwe. Uczymy się tego przez obserwację, które przekonania zadowalają naszych rodziców oraz społeczeństwo. Gdy dziecko widzi "wróżkę", całkiem szybko uczy się ignorować tę obserwację, ponieważ rodzice mówią mu, że jest to "niemożliwe" lub "bezsensowne". Umiejętność obserwacji takich aspektów przynosi dezaprobatę. Aprobata rodzica jest bardzo ważna dla małego dziecka, które czuje się całkowicie uzależnione od swoich opiekunów.

Wróćmy jednak do naszej krótkiej historii. Trzecia Osoba zaczęła chodzić po pokoju, podnosić różne rzeczy i potem odstawiać je na swoje miejsce. Jednym słowem Trzecia Osoba zaczęła wykonywać różne czynności mające na celu zbadanie świadomości podmiotu co jej obecności. Oczywiście podmiot wpadł w histerię wywołaną przez te wszystkie "niezwykłe" wydarzenia. Widział obiekty poruszające się w powietrzu, drzwi otwierające się i następnie zamykające - jednak NIE MÓGŁ zobaczyć ŹRÓDŁA tych wydarzeń, ponieważ podmiot nie wierzył, że w pokoju był jeszcze ktoś inny.

Jakie są implikacje tego elementu ludzkiej świadomości? (Przy okazji - jest to także powód, dla którego większość terapii nałogowców nie odnosi skutku - próbują one oddziaływać przeciwko "systemom wiary" wrytym w podświadomość, które utrzymują człowieka w przekonaniu, że nałóg jest niezbędny do przetrwania).

Jedną z pierwszych rzeczy, jakie przychodzą na myśl, jest fakt, że każdy ma inny zbiór przekonań i że przekonania te wywierają wpływ na to, ile OBIEKTYWNEJ rzeczywistości jesteśmy w stanie doświadczyć. Można dyskutować, na ile "obiektywna" jest ta rzeczywistość, jednak ten aspekt nie jest ściśle związany z aktualnym tematem.

W naszej analogii obiektywna rzeczywistość JEST TYM CZYM JEST, bez względu na to, czy jest ona prawdziwie obiektywna, czy też jest wynikiem szerszej jednomyślnej rzeczywistości - w naszej krótkiej historii ta obiektywna rzeczywistość nie jest dostępna podmiotowi jako element programu zadanego przez hipnotyzera. Programu oddziałującego na system wiary i uaktywnionego przez chęć wyboru komu i w co wierzyć.


a propo symulacji - jakos to do mnie nie przemawia ;) ocenia efekty symulacji? wiec dlaczego tak duzo zlych ludzi wiedzie przyjemne, beztroskie zycie? Raczej te efekty symulacji dobrze nie rokowaly :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pstryczek
pijak



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:57, 15 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:

2) jesli przypadkow takich jak historia Twojego kaktusa byloby wiecej, to wcale nie znaczy, ze uznalbym, ze "cos w tym jest"

wlasnie o to mialem spytac :-)

kg86 napisał:
dlaczego? wynika to z bardzo prostego faktu:
jestesmy w stanie uwierzyc tylko w to, na co pozwala nasz system wiary, jesli gleboko w naszej podswiadomosci uznajemy cos za NIEMOZLIWE, to nie uwierzymy w to, nawet jesli to zobaczymy na wlasne oczy... dlatego ja nie uwierze Twojej historii, poniewaz kaktus rozwiazujacy calki jest dla mnie czyms NIEMOZLIWYM...

Czyli jednak nie jestes na wszystko otwarty, przynajmniej nie na Kaktusy Rozwiazujace Calki (KRC) ;-). Gdyby caly swiat oprocz Ciebie mowil o KRC to mysle, ze w koncu jednak bys uwierzyl mimo, ze wczesniej Twoj system wiary, by na to nie pozwalal. Nie wierzy sie w cos dlatego, ze jest prawda, wierzy sie dlatego, ze jest to czesto powtarzane ("Wierze w jednego Boga...", "Wierze w jednego Boga...", "Wierze w jednego Boga...", ...).

kg86 napisał:
relacji dotyczacych tych zjawisk, zdjec, filmow jest tak duzo, ze trudno uznac ze to zjawisko nie istnieje...

Pewnie, ze trudno, ale w przypadku Boga (mimo licznych "swiadectw istnienia") udalo Ci sie miec zdrowe podejscie do tego tematu... Dobra juz nie mecze. :-)

kg86 napisał:
a propo symulacji - jakos to do mnie nie przemawia ;) ocenia efekty symulacji? wiec dlaczego tak duzo zlych ludzi wiedzie przyjemne, beztroskie zycie? Raczej te efekty symulacji dobrze nie rokowaly :P

Bo odpalil i teraz tylko ocenia. Egzemplarze sa karane po smierci. :-)

PS. Przeczytajcie sobie historie kaktusa Santi Dewi. Nie będe tu wklejał całego tekstu. Jak ktoś chce znaleźć to znajdzie, pełno o tym na sieci.
archiwum Fundacji NAUTILUS napisał:

Historia kaktusa Santi Dewi
Ta historia jest uważana za jeden z najbardziej udowodnionych przypadków kaktusa rozwiązujacego całki w dziejach ziemi. Sprawą interesował się Mahatma Gandhi. Jego zdaniem był to jeden z wielu, za to stuprocentowo dowiedziony i nie pozostawiający cienia wątpliwości fakt istnienia KRC. Poznajmy go.
Tę niezwykłą historię poznaliśmy dzięki Szwedowi, Stur Linnerstrandowi, który zainteresował się przypadkiem kaktusa Santi Dewi, kiedy przebywał w Indiach. Była to historia z początku XX wieku, dlatego trudno było dotrzeć do dokumentów i świadków. Linestrand przez kilkadziesiąt lat przyjeżdżał do Indii i dzięki temu udało mu się zgromadzić materiał świadczący o prawdziwości niesłychanie rzadkiego zjawiska: rośliny bedącej w stanie samodzielnie rozwiązać niektóre z całek nieoznaczonych (nawet te nietypowe). Warto dodać, że w latach trzydziestych ub. wieku historia Santi Dewi była znana w Europie Zachodniej, nie mówiąc o Indiach (...).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Pią 1:14, 16 Cze 2006    Temat postu:

pstryczek napisał:
Czyli jednak nie jestes na wszystko otwarty, przynajmniej nie na Kaktusy Rozwiazujace Calki (KRC) . Gdyby caly swiat oprocz Ciebie mowil o KRC to mysle, ze w koncu jednak bys uwierzyl mimo, ze wczesniej Twoj system wiary, by na to nie pozwalal. Nie wierzy sie w cos dlatego, ze jest prawda, wierzy sie dlatego, ze jest to czesto powtarzane ("Wierze w jednego Boga...", "Wierze w jednego Boga...", "Wierze w jednego Boga...", ...).

musialbym nie posiadac zadnego systemu wiary, aby byc na wszystko otwarty, jednak na ten system wiary sklada sie m.in swiadomosc o prawach fizycznych, chemicznych, odkryciach naukowych, ktorych trudno nie brac pod uwage ;)
a co do reszty to masz racje :) od dziecinstwa bylismy narazeni na wszelkie sugestie, a umysl dziecka jest jak gabka, nie posiada wyksztalconego systemu wiary, wiec wmowic mozna mu wszystko, ze istnieja krasnoludki, ze religia jest dobra, itp. zdania czesto powtarzane staja sie "prawda oczywista", tak oczywista, ze nie sposob potem ja odrzucic... nie mozna komus powiedziec, ze jego "prawdy oczywiste" sa zwykla iluzja, ktos musi sie sam o tym przekonac... dlatego nie sadze, abym pod wplywem otoczenia uwierzyl, ze istnieje KRC, musialbym sie sam o tym przekonac ;) chociaz to nie jest kwestia tak gleboko zakorzeniona w podswiadomosci, jak kwestie swiatopogladowe... wiec moze bym uwierzyl, nie wiem... trudno jest mi to sobie wyobrazic :P

pstryczek napisał:
Pewnie, ze trudno, ale w przypadku Boga (mimo licznych "swiadectw istnienia") udalo Ci sie miec zdrowe podejscie do tego tematu...

jakie "swiadectwa istnienia" masz na mysli? roznica w podejsciu w moim przypadku charakteryzuje sie tym, ze inaczej pojmuje idee wiary, a tym samym Boga... dlatego nie mowie ze "wierze w Boga", bo to wyrazenie jest kojarzone dosc jednoznacznie, a ja mialbym zupelnie co innego na mysli... nie jestem ateista :P

@archiwum Fundacji NAUTILUS - chyba jednak nie tak pelno :P ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Pią 16:26, 16 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
dlatego nie sadze, abym pod wplywem otoczenia uwierzyl, ze istnieje KRC, musialbym sie sam o tym przekonac ;) chociaz to nie jest kwestia tak gleboko zakorzeniona w podswiadomosci, jak kwestie swiatopogladowe... wiec moze bym uwierzyl, nie wiem... trudno jest mi to sobie wyobrazic :P

A pranie mózgu? :smt075

kg86 napisał:
roznica w podejsciu w moim przypadku charakteryzuje sie tym, ze inaczej pojmuje idee wiary, a tym samym Boga... dlatego nie mowie ze "wierze w Boga", bo to wyrazenie jest kojarzone dosc jednoznacznie, a ja mialbym zupelnie co innego na mysli... nie jestem ateista :P

Rozumiem, że jesteś agnostykiem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Pią 20:33, 16 Cze 2006    Temat postu:

a czy to rozni sie czyms od prania mozgu? :P

tak, agnostykiem... swiadomie odrzucilem religie, ale juz o tym pisalem w innym topicu temu poswieconym...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Pią 22:41, 16 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
a czy to rozni sie czyms od prania mozgu? :P

W sumie niczym :P . Choć to i tak to jest cywilizowana wersja. I czy aby na pewno da się każdego człowieka tak po prostu zahipnotyzować (nie znam się na tym)?

kg86 napisał:
tak, agnostykiem... swiadomie odrzucilem religie, ale juz o tym pisalem w innym topicu temu poswieconym...

Możliwe, bo pamiętam, że ktoś pisał o tym. Czyli to byłeś Ty ;) .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pstryczek
pijak



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 23:04, 16 Cze 2006    Temat postu:

kg86 napisał:
jakie "swiadectwa istnienia" masz na mysli?

Malo to ich? Zapytaj losowego katolika. Stygmaty, cuda, objawienia, uzdrowienia... i czego to jeszcze Bog nie wymysli. :roll:

Spectro napisał:
I czy aby na pewno da się każdego człowieka tak po prostu zahipnotyzować (nie znam się na tym)?


Ile to mitow naroslo wokol hipnozy... to sie w glowie nie miesci :P Stosunkowo malo ludzi zdaje sobie sprawe z tego, ze w stanie hipnozy jestesmy wielokrotnie w ciagu dnia (ogladajac ciekawy filmy, zamyslajac sie jadac autobusem etc). Nikogo nie da sie zahipnotyzowac, jesli sam tego nie chce. A stan w tekscie przywolanym przez kg86 jest mozliwy dla nielicznych i to po paru glebszych ;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Sob 18:01, 17 Cze 2006    Temat postu:

pstryczek napisał:
Malo to ich? Zapytaj losowego katolika. Stygmaty, cuda, objawienia, uzdrowienia... i czego to jeszcze Bog nie wymysli.

no widzisz... a czym te historie roznia sie od historii np. Santi Dewi? Wszystkie te "incydenty" sa skutkiem naszej niepelnej wiedzy o swiecie, wyjasnienie mozemy przypisac im dowolne

pstryczek napisał:
Ile to mitow naroslo wokol hipnozy... to sie w glowie nie miesci Stosunkowo malo ludzi zdaje sobie sprawe z tego, ze w stanie hipnozy jestesmy wielokrotnie w ciagu dnia (ogladajac ciekawy filmy, zamyslajac sie jadac autobusem etc). Nikogo nie da sie zahipnotyzowac, jesli sam tego nie chce. A stan w tekscie przywolanym przez kg86 jest mozliwy dla nielicznych i to po paru glebszych

tu jak najbardziej sie zgadzam :) tak gleboko zahipnotyzowac da sie niewielka garstke ludzi, jednak nie wiem czy pare glebszych nie przeszkodzi :P ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
::Reksio::
pijak



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:36, 06 Lip 2006    Temat postu:

Moim zdaniem religia jest jak bonusowy puzzel w układance naszej osobowości.. Pasuje do wszystkich innych puzzli.. Jedni w trudnych sytuacjach szukają tego właściwego puzzla, drudzy posiłkują się tym uniwersalnym.. Innymi słowy, każdy coś w życiu układa, ale niekoniecznie z właściwych klocków.. Tak, uważam, że bliżej prawdy są ateiści.. (uprzedzam pytania.. ;) ) A rozważanie takich problemów, to jedna z układanek.. ;)

@ Pstryczek:

Twój opis => dobre..:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin