Forum Informatyka UJ forum Strona Główna Informatyka UJ forum
Rocznik 2005 - czyli najlepsze forum w sieci
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jakie srednie IQ ma mieszkaniec USA ;]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Ale jaja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ostoj
Przewijak Tasmy



Dołączył: 08 Lis 2005
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tychy

PostWysłany: Sob 2:23, 10 Lut 2007    Temat postu:

hansu napisał:
Moze konkretnie wiedza o polozeniu australii jakos mi sie bardzo w praktyce nie przydala, ale juz znajomosc geografii polski i europy bardzo czesto, przy rozmaitych wycieczkach, podrozach, gorolazeniu itp.

owszem, jest to przydatne, co takze wiem z doswiadczenia, ale wiedze ta mozna w prosty sposob, korzystajac na przyklad z internetu, uzupelnic przed wyjazdem na wycieczke, co rowniez niejednokrotnie robilem. na przyklad nie wiedzialem ze w polsce mamy szczyt o nazwie pilsko, chociaz jest to drugi szczyt co do wielkosci w beskidach, ale jak mi sie zamarzyla wycieczka po beskidzie zywieckim to zaczalem szukac, szperac, az sie dowiedzialem duzo wiecej na temat wszystkich szczytow w beskidzie, niz wiedzialem wczesniej.
co chce przez to powiedziec? po co zdobywac taka wiedze w momencie, kiedy tak naprawde nie wiemy, czy to nam sie kiedys przyda, a jak juz nam ma sie to przydac, to i tak czesto wiele z tego zapominamy i musimy to odswiezac? nie lepiej zamiast tego poswiecic ten czasna zdobywanie informacji z tej dziedziny, ktora wiemy, ze na pewno nam sie przyda i to najlepiej w nabjlizszej przyszlosci?

hansu napisał:
Poza tym przyszla mi na mysl taka sytuacja - szef wysyla Cie na delegacje wlasnie do australii. Mysle ze elementarna wiedza o tym miejscu (chocby fakt ze jak my mamy lato to u nich jest zima i vice versa) moze sie naprawde bardzo przydac...

racja, moze sie naprawde bardzo przydac. i zapewne sie przyda. ale spojrzmy na to z drugiej strony. jestes szefem i potrzebujesz wyslac kogos w delegacje. pierwsze co robisz, to odpowiadasz sobie na pytanie 'co jest czlowiekowi potrzebne aby odbyc taka delegacje z sukcemem?'. zaliczaja sie do tego takie cechy, jak na przyklad umiejetnosc skutecznego komunikowania sie, wywierania wplywu na ludzi, latwosc nawiazywania kontaktow, prowadzenia negocjacji czy innych tego typu rzeczy. generalnie to sa podstawowe czynniki a nie znajomosc kulturowa australii czy tez jej polozenie, bo tego moze sie przeciez Twoj kandydat nauczyc w ciagu kilku godzin. tamtych czynnosci w ciagu kilku godzin sie nie nauczy. dlatego tez uwazam ze tamte umiejetnosci sa co najmniej sto razy wazniejsze w zyciu niz taka elementarna wiedza, o ktorej jest teraz mowa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stasiu
zielony żul



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krk

PostWysłany: Sob 2:47, 10 Lut 2007    Temat postu:

ostoj napisał:
umiejetnosc (...) prowadzenia negocjacji (...) a nie znajomosc kulturowa australii


Czesto jedno idzie w parze z drugim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madras
Omylny Admin



Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Pokoju :]

PostWysłany: Sob 3:57, 10 Lut 2007    Temat postu:

W chwili, gdy polityk zupełnie pieprzy od rzeczy, wyśmieją go media, i tyle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ethlinn
Szatanica



Dołączył: 13 Lis 2005
Posty: 424
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 12:27, 10 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Kolejnym problemem jest analfabetyzm kulturowy (cultural illiteracy). Dotyczy on studentów, którzy umieją czytać, ale nie są zdolni do normalnego rozwoju we współczesnym świecie z powodu braku informacji potrzebnych do zinterpretowania materiału, który czytają. Dr E.D. Hirsch jest najwybitniejszym badaczem zajmującym się problematyką analfabetyzmu kulturowego. Podobnie jak Nash twierdzi on, że odpowiedzialna za taki stan rzeczy jest współczesna teoria edukacji. Hirsch utrzymuje, że pedagodzy często wierzą, że dziecięce zdolności intelektualne i społeczne będą rozwijać się naturalnie, bez pomocy specjalnych treści edukacyjnych. Są oni bardziej skupieni na tym, w jaki sposób dzieci zdobywają wiadomości, niż na tym, czego się uczą. Z powodu tego przekonania, dzieci nie są wdrażane do zdobywania odpowiedniej ilości potrzebnych informacji i stają się kulturowymi analfabetami.



[link widoczny dla zalogowanych]

(artykul traktuje o studiach wyższych w Stanach Zjednoczonych, niemniej i tak zachęcam do lektury)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrobocik
[SKROBORANGA]



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2958
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Skarżysko , Kraków

PostWysłany: Sob 13:10, 10 Lut 2007    Temat postu:

Za długie ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ostoj
Przewijak Tasmy



Dołączył: 08 Lis 2005
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tychy

PostWysłany: Sob 14:28, 10 Lut 2007    Temat postu:

Stasiu napisał:
ostoj napisał:
umiejetnosc (...) prowadzenia negocjacji (...) a nie znajomosc kulturowa australii

Czesto jedno idzie w parze z drugim.

moglbys Stasiu powiedziec, dlaczego tak uwazasz? bo ja osobiscie nie widze zwiazku. owszem, moze isc jedno w parze z drugim, ale ze tak czesto sie zdarza? negocjacje i znajomosc kulturowa australii? moglbys powiedziec, na jakiej podstawie tak wnioskujesz?

Madras napisał:
W chwili, gdy polityk zupełnie pieprzy od rzeczy, wyśmieją go media, i tyle.

owszem, wysmieja. ale do czego sie teraz Madrasie odnosisz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Madras
Omylny Admin



Dołączył: 09 Lis 2005
Posty: 2021
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Z Pokoju :]

PostWysłany: Sob 15:20, 10 Lut 2007    Temat postu:

Do
Cytat:
Wyobraź sobie, że pewien cwany polityk próbuje nakłonić społeczeństwo do ataku na Iran, gdyż Amerykę i Iran dzielą niewielka odległość i kraj ten, jako świeży posiadacz broni atomowej, mógłby w każdej chwili zaatakować USA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stasiu
zielony żul



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krk

PostWysłany: Sob 16:03, 10 Lut 2007    Temat postu:

ostoj napisał:
Stasiu napisał:
ostoj napisał:
umiejetnosc (...) prowadzenia negocjacji (...) a nie znajomosc kulturowa australii

Czesto jedno idzie w parze z drugim.

moglbys Stasiu powiedziec, dlaczego tak uwazasz? bo ja osobiscie nie widze zwiazku. owszem, moze isc jedno w parze z drugim, ale ze tak czesto sie zdarza? negocjacje i znajomosc kulturowa australii? moglbys powiedziec, na jakiej podstawie tak wnioskujesz?


Moze byc na przykladzie Japonii? Dobry negocjator na pewno zna tzw. "mowe ciala". Z racji ze japonczykow jest dosc duzo, maja oni inne pojecie o tzw. "przestrzeni zyciowej". Jest to raczej rzecz rozpoznawana podswiadomie. Np. w europie przyjmuje sie ze dopuszczalna odleglosc miedzy rozmowcami jest (nie jestem pewien, ale chyba... ) 50 cm. Zauwaz, ze niektorzy poczuja sie niezrecznie, jesli naruszysz ta przestrzen. Japonczyk, z racji ze zyje w gesciej zaludnionym kraju, ma ta odleglosc mniejsza i negocjator musi byc przygotowany do sytuacji ze druga osoba stoi bardzo blisko niego. Podobnych przykladow jest mnostwo, wystarczy wziac pierwsza lepsza ksiazke o mowie ciala czy socjologii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stasiu
zielony żul



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krk

PostWysłany: Sob 16:07, 10 Lut 2007    Temat postu:

[quote="Stasiu"]
ostoj napisał:
Stasiu napisał:
ostoj napisał:
umiejetnosc (...) prowadzenia negocjacji (...) a nie znajomosc kulturowa australii

Czesto jedno idzie w parze z drugim.

moglbys Stasiu powiedziec, dlaczego tak uwazasz? bo ja osobiscie nie widze zwiazku. owszem, moze isc jedno w parze z drugim, ale ze tak czesto sie zdarza? negocjacje i znajomosc kulturowa australii? moglbys powiedziec, na jakiej podstawie tak wnioskujesz?


Moze byc na przykladzie Japonii? Dobry negocjator na pewno zna tzw. "mowe ciala". Z racji ze japonczykow jest dosc duzo, maja oni inne pojecie o tzw. "przestrzeni zyciowej". Jest to raczej rzecz rozpoznawana podswiadomie. Np. w europie przyjmuje sie ze dopuszczalna odleglosc miedzy rozmowcami jest (nie jestem pewien, ale chyba... ) 50 cm. Zauwaz, ze niektorzy poczuja sie niezrecznie, jesli naruszysz ta przestrzen. Japonczyk, z racji ze zyje w gesciej zaludnionym kraju, ma ta odleglosc mniejsza i negocjator musi byc przygotowany do sytuacji ze druga osoba stoi bardzo blisko niego. Podobnych przykladow jest mnostwo, wystarczy wziac pierwsza lepsza ksiazke o mowie ciala czy socjologii.

Edit: ksiazka w ktorej to czytalem nazywala sie chyba "sztuka negocjacji", niestety nie pamietam autora
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Sob 16:11, 10 Lut 2007    Temat postu:

@ostoj & Madras:
Gdyby wszystkie media były zupełnie obiektywne, a ludzie ciekawi świata, to nie mielibyśmy w Polsce moherowych beretów ;] . A w USA pod tym względem jest gorzej.

Ethlinn popatrzyła na ten problem z szerszej perspektywy niż ja - to już nie chodzi o to, że jakieś państwo sąsiaduje z innym, a o elementarne zrozumienie przekazu. Dlatego w podstawówkach staramy się nauczyć pisać, czytać, wykonywać elementarne operacje matematyczne, poznać ogólnie organizm człowieka, środowisko jakie go otacza, wygląd świata, podstawowe informacje administracyjne, itd., itp. Chodzi o początkowe zdefiniowanie pojęć, z którymi dzieci będą miały do czynienia gdy dorosną. Być może nigdy nie będzie im potrzebna wiedza o tym, jaką stolicę ma Burkina Faso, ale niech przynajmniej wiedzą, że jest to państwo pustynne leżące w północnej Afryce. To jest już jakaś elementarna informacja, która umożliwia wyobrażenia sobie tej informacji i jej zapamiętania. Co później nam pozwoli zasięgnąć większej ilości wiadomości o tym kraju (np. że jego stolicą jest, korzystając z polskiej transkrypcji, Wagadugu).

Co więcej, dociekliwość i zdolność przyswajania informacji maleją z wiekiem. Zapewne to co teraz napiszę jest ogólnie znanym faktem, ale przypomnę: w wieku dziecięcym uczymy się najwięcej - w tempie ekspresowym poznajemy język, jakim posługują się ludzie wokół nas, i zadajemy mnóstwo pytań "dlaczego?", co niekiedy doprowadza naszych rodziców do szewskiej pasji. Ma to związek z kształtowaniem się mózgu, połączeń neuronowych, coś w tym stylu (słabo się znam). Później tych połączeń nam nie przybywa, a w wieku poprodukcyjnym zaczynają się one sypać. To tłumaczy chęć młodych do przeżycia nowych wrażeń, a starszych - do stabilizacji. Młody człowiek może zapamięta zestawienie słów "Burkina Faso" i sprawdzi co ono oznacza. Starszemu generalnie jednym uchem to sformułowanie wejdzie, a drugim wyjdzie - w sumie co to ma za znaczenie to całe "Burkina Faso", skoro mnie nie dotyczy? (Skrajna postawa, ale dość często spotykana). Po co więc taki ktoś miałby się przejmować tym, że w jedynych słusznych mediach jedyny słuszny polityk plecie głupoty? I tak go poprze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rogal
Zjeb z kaszanką



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 1745
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: koło podbiegunowe

PostWysłany: Sob 16:54, 10 Lut 2007    Temat postu:

mieszkańcy USA ssą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzendras
Germański oprawca



Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Chorzów

PostWysłany: Sob 17:40, 10 Lut 2007    Temat postu:

cholera... nie wiedziałem gdzie leży Burkina Faso

idę złożyć podanie o zieolną kartę. będę studiował na MIT
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ostoj
Przewijak Tasmy



Dołączył: 08 Lis 2005
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tychy

PostWysłany: Sob 19:46, 10 Lut 2007    Temat postu:

Stastiu - trafny przyklad, rzeczywiscie o tym akurat nie pomyslalem. ale czy nie sadzisz ze rownie dobrze mozna to rozegrac tak, ze jesli mamy kandydatata na negocjatora i potrzebujemy go wyslac do Japoni, to tak czy siak powinien on przed wyjazdem zdobyc wiedze na temat kultury Japonczykow, aby umiejetnie sie zachowywac? wiesz, takie rozpoznanie terenu i wroga :)
w sumie to nie znam sie na tym, ale mam wrazenie ze tak to sie wlasnie odbywa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ostoj
Przewijak Tasmy



Dołączył: 08 Lis 2005
Posty: 883
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tychy

PostWysłany: Sob 19:55, 10 Lut 2007    Temat postu:

z innej beczki - nie sadzicie ze nasz system edukacji serwuje nam jednak za duzo niepotzebnej wiedzy? tzn potrzebnej jesli chcemy sie ksztalcic w danym kierunku, ale z punktu widzenia wiekszosci ludzi to chyba znie za bardzo. na przyklad po co mi w takim liceum wbijano do glowy ile sie wydobywa ton ryzu w w chinach czy wegla brunatnego w kirgistanie? i po kazano mi sie uczyc wszystkich generalow powstania listopadowego? albo z czego po kolei jest zbudowana komorka? po co mi znac nazwy jakiegos mitochondrium, kariolimfy czy wielu innych rzeczy ktorych w wiekszosci juz dawno nie pamietam i nie zanosi sie abym ich kiedykolwiek potrzebowal?
dlaczego nie ma takich przedmitoow jak na przyklad prowadzenie negocjacji, inteligencja emocjonalna, finansowa czy przemawianie publiczne? przeciez co najmniej 90% ludzi boi sie przemawiac do grupy nieznajoych osob. a takich brakujacyh przedmiotow jest calkiem sporo, a potem jak czlowiek stwierdza ze brakuje mu takich umiejetnosci [ktore moim zdaniem kazdemu w zyciu przydadza sie bardziej niz znajomosc pojecia mitochondrium], to zapisuje sie na kursy organizowane przez niezalezne osrodki szkoleniowe i placi za takie rzeczy po 1500 za dzien czy dwa szkolenia. dlaczego to wlasnie takich rzeczy nas nie ucza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrobocik
[SKROBORANGA]



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2958
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Skarżysko , Kraków

PostWysłany: Nie 0:57, 11 Lut 2007    Temat postu:

ostoj napisał:
(...) dlaczego to wlasnie takich rzeczy nas nie ucza?

ostoj napisał:
zapisuje sie na kursy organizowane przez niezalezne osrodki szkoleniowe i placi za takie rzeczy po 1500 za dzien czy dwa szkolenia

Zapewne właśnie dlatego.... :?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exeman
Mistrz grilla



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znienacka

PostWysłany: Nie 2:02, 11 Lut 2007    Temat postu:

ostoj: Bo Liceum Ogolnoksztalcace to szkola ogolnoksztalcaca. Mi nie kazali nauczyc sie na pamiec ile ton ryzu sie wydobywa gdzies tam, wspolczuje Ci, chyba, ze byles na profilu geograficzym. A co do Twoich propozycji to faktycznie, przydaloby sie cos takiego jak prowadzenie negocjacjii itp, ostatnio chyba jednak szkolnictwo idzie w dobrym kierunku - z tego co sie orientuje kiedys nie bylo np. PO czy Przedsiebiorczosci, ktore jednak ucza duzo pozytecznych rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RoTGuT
pijak



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: (z roku wyżej) Kielce

PostWysłany: Nie 14:22, 11 Lut 2007    Temat postu:

W artykule od Ethlinn
Bloom napisał:
Studentom, jako niepodważalny aksjomat, wpajany jest pogląd, iż należy w ogóle wyrzec się przekonania, że ktokolwiek może mieć rację.

Dostrzegam pewną wewnętrzną sprzeczność tego zdania :P .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Nie 16:15, 11 Lut 2007    Temat postu:

ostoj napisał:
nie sadzicie ze nasz system edukacji serwuje nam jednak za duzo niepotzebnej wiedzy? tzn potrzebnej jesli chcemy sie ksztalcic w danym kierunku, ale z punktu widzenia wiekszosci ludzi to chyba znie za bardzo.

No tak, ale idea liceów ogólnokształcących jest taka, żeby po mat-fizie móc iść na medycynę czy filozofię, a po biol-chemie - na informatykę bądź prawo. Żeby nie zamykać drogi osobom niezdecydowanym, które idąc do liceum jeszcze nie wiedzą co będą robiły w życiu. Sam byłem w mat-fizie i wcale nie wszyscy poszli na coś związanego z tymi przedmiotami - jedna koleżanka jest na stomatologii, inny kolega - na AWFie. Owszem, wtedy trzeba samemu pewne rzeczy przerobić, ewentualnie wziąć korki (bo na zajęciach nie zostaną omówione), ale przynajmniej ma się jakieś podstawy.

Jeżeli natomiast chodzi o stopień szczegółowości pewnych informacji... no cóż, to raczej zależy od nauczyciela. Aktualnie to, co robiło się w 4 lata teraz trzeba robić w 3. ostoj, Ty szedłeś jeszcze starym systemem edukacji, może rzeczywiście nauczyciele innych niż profilowych przedmiotów mieli za dużo czasu? Możliwe, że teraz jest lepiej, nad czym jednak cierpią przedmioty z profilu, które nie są rozwijane w takim stopniu, w jakim oczekiwaliby wykładowcy na uczelniach. Choć to już jest zupełnie inny problem.

@RoTGuT:
Tamto zdanie rzeczywiście nie brzmi najlepiej. Choć jego sens jest dla mnie zrozumiały - wystarczy przypomnieć sobie, jakie zamieszenie zrobili niedawno zwolennicy teorii inteligentnego projektu w Stanach. W innym kraju nie byłoby to możliwe na taką skalę, mimo najszczerszych chęci prof. Macieja Giertycha :P .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Nie 16:20, 11 Lut 2007    Temat postu:

zgadzam sie z Ostojem... uwazam ze system edukacji mamy z dupy :P dziecko w przedszkolu uczy sie pisac, czytac, robi jakies szlaczki w zeszycie, a jeszcze nie wie, ze jak kopnie kolege/kolezanke, to spowoduje mu bol :P
rozumiem, ze liceum ogolnoksztalcace nie bez powodu nazywa sie ogolnoksztalcace, ale nie rozumiem, po co np. na polskim musimy czytac lektury (badz streszczenia) z przed paruset lat, ktore obecnie nic nie wnosza, nie maja zadnej wartosci, zamiast skupic sie na wspolczesnych, sklaniajacych do przemyslen...
historia - zastanawialiscie sie, jak jest np. opisywana historia polski w szkolach w innych krajach? byc moze ucza tych samych faktow, ale sposob ich przedstawienia jest dosc subiektywny :P ? gdzies czytalem, ze istnieją świadectwa, które dowodzą, iż cesarstwo japońskie w tajemnicy zwróciło się do rządu amerykańskiego z propozycja zakończenia wojny, zanim doszło do zrzucenia bomby na Hiroszimę... oczywiscie, teraz to nie istotne czy to prawda, czy nie... ale czy nasz system ksztalcenia dopuszcza krytyczne przemyslenie tego typu zagadnien? Czy problem nie tkwi w tym, ze Ci co stoja u wladzy nie chca, aby mlodzi wyciagneli inne wnioski niz oni? Pomysl Gierycha zwiazany z wprowadzeniem patriotyzmu do szkoly, chyba wlasnie temu mial sluzyc :P

btw. z tego co mi mowil ojciec, to kiedys w szkolach uczyli takich rzeczy jak - naprawianie uszczelki w kranie, itp. Chyba powinni to wprowadzic z powrotem, bo przy najprostszych awariach ludzie wzywaja fachowcow :P zreszta - tez bym pewnie wezwal :P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stasiu
zielony żul



Dołączył: 16 Lis 2005
Posty: 920
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: krk

PostWysłany: Nie 17:15, 11 Lut 2007    Temat postu:

kg86 napisał:
ale nie rozumiem, po co np. na polskim musimy czytac lektury (badz streszczenia) z przed paruset lat


No w tym momencie mnie rozwaliles :o Ja rozumiem ze zyjemy w nowoczesnym swiecie gdzie wszystko zapierdala na przod, ale co Ty bys chcial? Nie uczyc sie histori, czy histori literatury nawet w ogolnym zakresie?? To znaczy ze co, ideal czlowieka swiatowego (means: oczytanego, znajacego zasady kultury osobistej) juz upadl? Jak by wygladal swiat, gdzie 95% ludzi (bo akurat nie wybrali studiow historycznych czy polonistycznych) nie ma pojecia kim byl Hamlet i mysli ze pod Grunwaldem rozgrywany byl mecz pilki noznej?? A zauwaz ze czesci dziel jest tzw "ponadczasowych" i przekazuja wartosci, ktore moze przestrzegac kazdy czlowiek, niezaleznie od wyznania, pochodzenia i bardzo czesto czasow w ktorych zyje. Poza tym jak chcesz uczyc ludzi tego ze "nie kopie sie kolezanki" bez pokazania im przykladu (chocby z ksiazki)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Nie 18:40, 11 Lut 2007    Temat postu:

kg86 napisał:
zgadzam sie z Ostojem... uwazam ze system edukacji mamy z dupy Razz dziecko w przedszkolu uczy sie pisac, czytac, robi jakies szlaczki w zeszycie, a jeszcze nie wie, ze jak kopnie kolege/kolezanke, to spowoduje mu bol

Jeżeli tego nie wie, to źle świadczy o jego rodzicach ;] . Szkoła powinna przejąć część procesu wychowawczego młodego człowieka, ale przecież sama w sobie nie jest w stanie nauczyć go, jak być porządnym człowiekiem.

kg86 napisał:
rozumiem, ze liceum ogolnoksztalcace nie bez powodu nazywa sie ogolnoksztalcace, ale nie rozumiem, po co np. na polskim musimy czytac lektury (badz streszczenia) z przed paruset lat, ktore obecnie nic nie wnosza, nie maja zadnej wartosci, zamiast skupic sie na wspolczesnych, sklaniajacych do przemyslen...

Bo te starsze dzieła też mogą skłonić do przemyśleń? Dlaczego chrześcijanie mają biblię, a muzułmanie - koran? Dlaczego mamy negować słuszne przemyślenia sprzed setek lat w imię "nowoczesności"? Przeczytaj artykuł z linka Ethlinn.

kg86 napisał:
historia - zastanawialiscie sie, jak jest np. opisywana historia polski w szkolach w innych krajach?

Mnie bardziej by interesowało, jak opisywana jest historia danego kraju w tym samym kraju ;] . Przecież u nas podstawowo nie uczą zaawansowanej historii Francji, Grecji czy Włoch. Obchodzą nas te wycinki z ich historii, które miały wpływ na nasz kraj i jego kulturę, względnie kulturę światową.

kg86 napisał:
gdzies czytalem, ze istnieją świadectwa, które dowodzą, iż cesarstwo japońskie w tajemnicy zwróciło się do rządu amerykańskiego z propozycja zakończenia wojny, zanim doszło do zrzucenia bomby na Hiroszimę... oczywiscie, teraz to nie istotne czy to prawda, czy nie... ale czy nasz system ksztalcenia dopuszcza krytyczne przemyslenie tego typu zagadnien? Czy problem nie tkwi w tym, ze Ci co stoja u wladzy nie chca, aby mlodzi wyciagneli inne wnioski niz oni? Pomysl Gierycha zwiazany z wprowadzeniem patriotyzmu do szkoly, chyba wlasnie temu mial sluzyc

Wydaje mi się, że przykład ministra edukacji, który o edukacji nie ma bladego pojęcia, nie jest zbyt trafny ;] . Podręczniki historii mają to do siebie, że szybko przestają być aktualne. A o faktach dowiadujemy się niekiedy z pięćdziesięcioletnim opóźnieniem (takie procedury).

kg86 napisał:
btw. z tego co mi mowil ojciec, to kiedys w szkolach uczyli takich rzeczy jak - naprawianie uszczelki w kranie, itp. Chyba powinni to wprowadzic z powrotem, bo przy najprostszych awariach ludzie wzywaja fachowcow Razz zreszta - tez bym pewnie wezwal Razz

W dzisiejszych czasach taki fachowiec może nieźle zarobić, bo porządnych hydraulików może zacząć brakować. Ale bez przesady - nie wszyscy mają talent do takich rzeczy, podobnie jak nie wszyscy mają talent do nauki. Za dużo osób w dzisiejszych czasach studiuje - mogliby znieść obowiązkową służbę wojskową i porobić ostre limity na przyjęcia na przynajmniej niektóre kierunki humanistyczne (albo lepiej - robić potężne odsiewy w czasie pierwszego roku).


Co i tak nie zmienia faktu, że program nauczania w Polsce jest przeładowany pod kątem wiedzy. Informacje, które przytoczył ostoj, są klasycznymi informacjami "ściągalnymi" i nie mają wielkiej wartości, jeżeli się nie rozumie, jakie mają znaczenie. Niech uczeń wie, że w Chinach zbiera się dużo ryżu, a mitochondria bywają niejednego rodzaju (cholera, przypomniałeś mi, że sam musiałem to wkuwać ;] ). Ale faktycznie: po co mu wiedza tak specjalistyczna (jeżeli nie jest w odpowiednim profilu)? Większość i tak będzie ściągać.

Jak napisałem nieco wyżej, część obowiązków wychowawczych należy do szkoły. No i powinny być rozwinięte takie przedmioty jak etyka (której zazwyczaj nie ma, a jeśli już jest - to zamiast religii), WOS (żeby nie polegał tylko na wkuwaniu ile osób liczy parlament i podobnych - u mnie w liceum na szczęście było inaczej), PP (który mógłby być sensownym przedmiotem, gdyby prowadził go profesjonalista), PO (akurat u mnie w szkole były uczone pożyteczne rzeczy i w bardzo przystępnej formie, choć gdzie indziej mogło być gorzej - brak odpowiedniego sprzętu, mniej zajęć praktycznych, itp.) i PDŻ (który powinien stać się wychowaniem seksualnym, przedmiotem obowiązkowym i do tego powinien być prowadzony przez profesjonalistę). A godziny wychowawcze niech rzeczywiście będą "wychowawcze" ;] .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Skrobocik
[SKROBORANGA]



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2958
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Skarżysko , Kraków

PostWysłany: Pon 0:25, 12 Lut 2007    Temat postu:

Zgadzam się ze Stasiem.
KG86, chyba troszkę przesadziłeś, ale ogólnie to racją jest, że dupna ta edukacja u nas jest troszkę :? Ja zmiany zacząłbym od zmiany ministra na jakiegoś poważanego i reprezentatywnego ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
oinopion
żul



Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 1:12, 12 Lut 2007    Temat postu:

Edukacja jest u nas tak dupna, jak nauczyciele ją uprawiający. IMHO połowa belfrów nadaje się na wtórny przerób, tj. na doszkalanie nauczycielskie. IMHO niezłym byłoby wprowadzenie specjalnych testów i egzaminów na nauczyciela, wymagań pedagogicznych i psychologicznych oraz wprowadzenie zwrotnej kontroli ich pracy [opartej na miarodajnych badaniach, a nie na lipnych wizytacjach dyrektorskich]. Co jak co, ale jak myślę, że kiedyś moje dzieci będę musiał wysłać do szkoły, to robi mi się nieprzyjemnie. I nie dlatego, że uważam, że będą się musiały uczyć bzdur [a pewnie będą musiały], ale boję się wpływu /złej/ szkoły i nauczycieli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kg86
zielony żul



Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodze?

PostWysłany: Pon 13:56, 12 Lut 2007    Temat postu:

moze troche przesadzilem, ale wy tez troche nadinterpretowaliscie:
Stasiu napisał:
Ja rozumiem ze zyjemy w nowoczesnym swiecie gdzie wszystko zapierdala na przod, ale co Ty bys chcial? Nie uczyc sie histori, czy histori literatury nawet w ogolnym zakresie??

Spectro napisał:
Dlaczego chrześcijanie mają biblię, a muzułmanie - koran? Dlaczego mamy negować słuszne przemyślenia sprzed setek lat w imię "nowoczesności"?

nie mowie aby nie uczyc sie historii, historii literatury, czy negowac przemyslenia sprzed setel lat... tylko uwazam, ze wiekszosc lektur, ktore musimy czytac, sa do niczego :P jak chocby "Dziady" Mickiewicza - tak, "Mickiewicz wielkim poeta byl" ;) koles sie czegos najaral, ubral w slowa co zobaczyl i co go bolalo, a my nie dosc, ze teraz musimy to czytac, to jeszcze interpretowac :P ta ksiazka miala jakas wartosc podczas zaborow :P teraz nie widze sensu jej czytac i sie nia zachwycac [przepraszam jesli urazilem czyjes gusta]
Biblia i Koran zawieraja sporo prawd uniwersalnych, takze zawsze pozostana w jakims stopniu aktualne...
historii nie lubie, ale nie usunalbym jej z programu nauczania... z tym ze maglowac 3 razy to samo jest troche bezsensu... na historii uczymy sie tylko faktow historycznych, ale czy pojawiaja sie pytania, jaka nauka plynie z historii dla przyszlysz pokolen? Jakich bledow nie popelniac? Oczywiscie znajac fakty, sami mozemy sobie odpowiedziec na tego typu pytania, ale nie sadze aby bylo wielu chetnych...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Spectro
Mistrz grilla



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurdwanów

PostWysłany: Pon 18:42, 12 Lut 2007    Temat postu:

kg86 napisał:
tylko uwazam, ze wiekszosc lektur, ktore musimy czytac, sa do niczego Razz jak chocby "Dziady" Mickiewicza - tak, "Mickiewicz wielkim poeta byl" Wink koles sie czegos najaral, ubral w slowa co zobaczyl i co go bolalo, a my nie dosc, ze teraz musimy to czytac, to jeszcze interpretowac Razz ta ksiazka miala jakas wartosc podczas zaborow Razz teraz nie widze sensu jej czytac i sie nia zachwycac

Jeżeli tak, to muszę przyznać Ci rację.

"Dziady" musiałem całe przeczytać na potrzeby matury ustnej (inaczej pewnie bym się nie zmusił). I, trzeba przyznać, jakieś wartości etnograficzne posiada (takich szukałem na potrzeby prezentacji :P ). Z punktu widzenia polonistów najbardziej istotna wydaje się część III, w której opisana jest przemiana Gustawa w Konrada i zapowiedź legendarnego "44". Przyznaję, nie jest to najciekawsza lektura i powinna być co najwyżej uzupełniająca (podobne zdanie mam np. o "Nad Niemnem" i "Chłopach", których na swoje szczęście nie czytałem). Ogólnie to dobór lektur leży i kwiczy. Samych lektur obowiązkowych powinno być bardzo niewiele, natomiast powinien być duży wybór lektur uzupełniających, stale powiększany. Przecież i tak większość uczniów bierze informacje ze ściąg. A tak przynajmniej ukróci się hipokryzję.

Na szczęście rzadko zdarzają się polonistki takie, jak ta, która uczyła eye w liceum i robiła kartkówki z naprawdę szczegółowej znajomości lektur (np. kolor ścian w określonym miejscu, co leżało na stole, itp.). No i co z tego, że takich rzeczy nie ma w ściądze, skoro nie są nikomu na nic potrzebne?

kg86 napisał:
historii nie lubie, ale nie usunalbym jej z programu nauczania... z tym ze maglowac 3 razy to samo jest troche bezsensu... na historii uczymy sie tylko faktow historycznych, ale czy pojawiaja sie pytania, jaka nauka plynie z historii dla przyszlysz pokolen? Jakich bledow nie popelniac?

Taką filozoficzną historię to mógłbym mieć ;) .

oinopion napisał:
IMHO niezłym byłoby wprowadzenie specjalnych testów i egzaminów na nauczyciela, wymagań pedagogicznych i psychologicznych oraz wprowadzenie zwrotnej kontroli ich pracy [opartej na miarodajnych badaniach, a nie na lipnych wizytacjach dyrektorskich].

Ogromna ilość osób kończy pedagogikę - tam się uczą jak powinni postępować z młodzieżą i dziećmi, ale jeżeli ktoś nie ma predyspozycji do tego zawodu - to raczej nic tu po nim. Czyli zmarnowane 3-5 lat z życiorysu. To, co proponowałem w poście wyżej - zaostrzenie kryterium przyjęć - byłoby chyba na miejscu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Informatyka UJ forum Strona Główna -> Ale jaja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin